reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Buraq o psychologu nie ma mowy, ale to z mojej strony. Mój M już kiedyś o tym wspominał, ale nie dlatego, że "My" mamy problem tylko dlatego, że "Ja" mam problem... i dlatego właśnie nie chce nigdzie iść bo nie chce żeby ktoś robił ze mnie wariatkę tylko dlatego, że chce zostać matką i zrobię wszystko co w mojej mocy żeby ten cel osiągnąć. Odpuszczę dopiero wtedy gdy lekarz mi powie, że nie da się nic więcej zrobić. Mój M ma inne podejście niż ja, ja uważam że należy walczyć i wykorzystać wszystkie możliwości... i wcale nie uważam, żeby to było coś złego. A, że moja uwaga skupia się wokół tego też chyba nie trudno się dziwić bo same dobrze wszystkie wiecie jak to łatwo się mówi "nie myśl o tym" a w praktyce się nie da...
 
reklama
Nouvelle: To prawda, że się nie da ALE... Nie znam sytuacji i nie chcę nikogo bronić jednak powiem od siebie: Faceci odbierają wszystko inaczej niż my. W dążeniu do celu jakim jest dziecko nie można zapominać, że dążymy do posiadania rodziny. Czasem te nasze chłopy powiedzą coś mądrego. Jeśli Twój zaproponował psychologa to może jednak warto spróbować? Może zauważył, że sobie nie radzi z Tobą i Twoją determinacją. A wtedy spojrzenie kogoś z boku może pomóc. Żebyście mogli o rodzinę walczyć razem. Osobno raczej ciężko...
 
Dziękuje Lumio :* a więc tak, kwas foliowy wg ostatniego badania (jutro idę powtórzyć) mam na poziomie 6,36 norma to 4,6- 18,7. Homocysteinę mam na poziomie 11, 38 a norma to 3,70-13,90 wtedy co robiłam to badanie to kwas foliowy miałam poniżej normy na poziomie 4,27. Na razie gin kazał mi zrobić p/c p. Kardiolipinie IgG. Staram się myśleć pozytywnie i, że tym razem iui się uda....

Z tego co piszesz, to raczej jesli masz, ktoras z mutacji a, c to w heterozygocie, czyli na chlopski rozumdziedziczysz od jednego z rodzicow. Jakbys miala homozygote (czyli od obojga rodzicow) kwas foliowy nie byl na tak niskim poziomie. Troszke trzeba popracowac nad homocysteina, bo masz w gornej granicy :-) wlasnie na to sa te wit b oraz kwas. Jest tez cos takiego jak "regulator homocysteiny" z firmy solgar ;-) ja go tez bralam, ale mnie wyszla homozygota , wiec od razu przeszlam wylacznie na .
Jak potrzebujesz jakiejs pomocy to pisz na , nie bede tu smecic na forum ;-)

Katharina,
Normalnie wszystko mi opadlo :-( przykro mi bardzo. Prosze pomysl tylko nad zmiana lekarza....
Jezeli poczujesz sie gorzej, bez wahania jedz na ip :-*

Milego i slonecznego weekendu :-*
 
Katharina, przykro mi :-(

Vadera, ja chodziłam do Corfamedu. Wizyta z usg ok 150 zł. Usg 1,2 i 3 trymestru ekstra płatne (chyba po 35 roku można na NFZ). Ja miałam prywatny abonament medyczny i z listą badań od gin szłam do lekarza i dostawałam skierowanie na badania (te z krwi i mocz). A sprawdzałyście czy lekarz pierwszego kontaktu nie wystawi skierowań na NFZ?

Dziewczyny, kciuki za starania, już rosnące brzuszki i maluszki. (Ale mi się zrymowało ;-))

Ach, był temat kiedyś książeczek sensorycznych i ich zabójczych cen. Ostatnio w Ikea widziałam za ok 30-40 zł.
 
Dziewczyny, już tu kiedyś pisałam o tym... Kiedy pierwsza IUI się nie udała, dałam sobie na luz. Najpierw chciałam zrobić cykl przerwy, ale potem stwierdziłam, że podejdę dopiero jak pęcherzyk urośnie na przeciwnym jajniku (pierwsza była z lewego, a ta druga szczęśliwa z prawego). Zawsze miałam wrażenie, że prawy bardziej odczuwam podczas owulacji. No i udało się... Ale nie o tym chciałam... Jak czekałam na drugie podejście, postanowiłam inaczej podchodzić do kobiet w ciąży i małych dzieci. Do tej pory nienawidziłam każdą zaciążoną kobietę. Zazdrościłam i może nawet złe myśli miałam... Ale przed drugą IUI zaczęłam się do tych kobiet uśmiechać, przytulać małe dzieci. Jak przytulałam mówiłam do nich "przytul się, może do cioci się coś przyklei". Oczywiście były to dzieci moich znajomych, nie jakieś obce. Ale o co mi chodzi...Wiem, że to bardzo trudne, wręcz nie do osiągnięcia. Ale trzeba uwolnić umysł od ciągłego myślenia o ciąży, o dziecku.
Mnie też się wydawało, że się nie da. Że życie upływa mi od @ do owulacji, od badań do wyników... Od przytulanek "bo trzeba, bo to ten dzień" do czekania na @ i tak w koło...
Da się dziewczyny. Do drugiej IUI podeszłam ze spokojem, na luzie. Po zabiegu masowałam delikatnie brzuch i uśmiechałam się jakbym wiedziała, że ktoś już w nim mieszka. Sikańca zrobiłam dzień przed planowaną betą. Była bladziusieńka druga kreska...Dzień później, beta coś ponad 100 :)
Dzisiaj moje marzenie miało pierwsze szczepienie :)
Pamiętajcie, zdrowy rozsądek i trzeźwe myślenie, to połowa sukcesu. A zamykanie się w czterech ścianach, unikanie kontaktów z ciężarówkami nie wpływa dobrze na naszą psychikę. Jeszcze bardziej się nakręcamy na nie.
Jestem "za" jeśli chodzi o pomoc psychologiczną.
Tu nie chodzi o to, że jak pójdziemy, to wszyscy uznają nas za wariatki. Takie przekonanie to tylko mają ludzie z zapyziałych pipidówek (bez obrazy). Dlaczego chodzimy do ginekologów? Bo nie radzimy sobie z zaciążeniem. A dlaczego unikamy psychologów? Bo jest nam wstyd, że ktoś to zauważy. A to też lekarze, tyle, że od duszy...
Jeżeli jest tu ktoś z Krakowa, polecam Bognę Pawelec, psycholożkę specjalizjującą się w pomocy parom z problemem niepłodności, autorkę wielu książek o tej tematyce.
Nie bójmy się psychologów. Pozwólmy sobie pomóc! :)

&&&&& za wszystkie z Was
 
Katharina, szajs straszny z tymi pęcherzykami :/ Kuruj się teraz i głowa do góry!

Buraq, witaj! Co do pęcherzyków, to wiesz, że u mnie nawet nie sprawdzają jak się mają w dzień IUI? :/
A jeszcze a propos facetów - mój też znosi dzielnie i idzie mu całkiem sprawnie, mimo że jak ostatnio pisałam u nas nie ma masturbatorium :-D w szpitalu i musi w domu załatwić sprawę, a potem na rowerze pół godziny zapitalać oddać na czas. Czasami mam oczywiście wrażenie, że on mniej się tym wszystkim przejmuje i nie spina się z tymi staraniami, ale jak Vadera mówi, faceci inaczej to wszystko odbierają, w końcu nie oni będą nosić :-p

A ja kurna byłam dzisiaj na drugim usg (12dc) i nadal nic się nie dzieje... niby jest kilka pęcherzyków ale żadnemu się nie spieszy żeby urosnąć... no ale moja dr mówi, że do 21dc jeszcze mogą sobie rosnąć, więc jest czas, w poniedziałek kolejne usg.
A Wy w którym dniu najpóźniej miałyście robione IUI?
 
Od 17 do 22 bylam na izbie gin. Konsultacja ginekologiczna internistyczna i chirurgiczna oraz usg brzucha. Jajniki po 7cm. W brzuchu plyn...glownie kolo nerek i sledziony. Ale bede zyc. Z badan krwi wynika lekki stan zapalny. W tym przypadku zmiana lekarza nic nie da przy pco hiperstymulacja jest czesto zwlaszcza jak sie stymuluje do on vitro. Dzis tez to w szpitalu uslyszalam ze mam sie z tym liczyc jak bede stymulowana do in vitro. Mam brac zastrzyki clexane przeciw skrzepom i odpoczywac...a jak coś to natychmiast wracac na IP. ..a ogolnie to dupa...myslalam ze pekna jajca i jakas szanse na ciaze bede miec...takie zycie
 
Strach, strach, strach... Krew przy aplikowaniu luteiny o 22. Tylko na aplikatorze, ale tak że cała końcówka czerwona. Staram się łudzić, że się nim zachaczyłam gdzieś:((( Od tamtej pory ani na bieliźnie, ani w moczu nic. Ale brzuch mnie zaczyna boleć. I znów: mam nadzieję, że z nerwów. Jak krew pojawi się niżej jedziemy na ip:((( Strasznie się boję:((((
 
reklama
Buraq witaj u nas:-)

Katharina... chyba Tobie tez nie pisana droga iui... kurde przykro mi bardzo. Jezeli tylko czujesz ze jest nie tak to jedz do szpitala!!! Jestesmy z Toba:-*

Zuzik masz swieta racje! Ostatnio wlasnie tak sobie myslalam ze dziecko przychodzi jak do tego dojrzewa nasz mozg. Pewno pomyslicie o czym ja mowie bo kazda dojrzala do dziecka ale mi chodzi o taki spokoj w glowie takie nieswiadome dojrzenie do tematu i opanowanie emocji, nie wiem jak to opisac slowami ale po kilku dziewczynach ( naszych wyjadaczkach:-* ) widze ze udalo sie im jak opanowaly swoja psychike. Nie ugryze sie w jezyk i oczywiscie musze :-) przypomniec niebajce jak to nie chciala jechac hahaha ale to taki pojedynczy przypadek:-* :-* i powiem Wam ze ja mam jakis taki spokoj ostatnio w sobie.jeszcze 2 miesiace temu wariowalam ze mi owu wypada jak najdrozsze bilety itd i szczerze mowisc jakos z dnia na dzien obudzilam sie z mysla ze nie bede sie katowac kolejna iui i bede spokojnie czekac na ivf. Ale zobaczymy co los przyniesie.. oby cos dobrego!!!
 
Do góry