Cześć dziewczyny! Trochę się nie odzywałam! Bylam dziś na wizycie u " ginekolog " z wynikami badań... ( chyba nigdy nie widziała ciąży bliźniaczej) bo mnie nastraszyla, że do badań prenatalnych jeszcze dużo moze sie zdarzyć...bo jeden dzidziuś jest mniejszy od drugiego troszkę. po wizycie nie wiedziałam jak się nazywam..
ale co do wyników badań...
Stwierdziła, że jestem w trakcie toxomoplazmy.
Wynik igg 21.5iU/ml , igm 0.87 index
Wiec dostałam skierowanie do szpitala zakaznego... z racji tego, że jestem jeszcze pod opieką ( ostatnia wizyta mnie czeka) kliniki niepłodności( a do nich mam największe zaufanie) to zadzwoniłam skonsultować z nimi wyniki... i stwierdzili, że mam zwiększone przeciwciała czyli chorowałam już na to.
Tym bardziej, że mam łuszczycę, która jest chorobą autoimmunologiczną, która może trochę zawyżać wynik. A przyjmuje w dalszym ciągu encorton, przepisany przez klinikę niepłodności. Badania oczywiście zrobiłam powtórnie i czekam na wyniki.
Dziewczyny czuje się przybita i załamana. Moje 2 kruszynki. Jeszcze doktor która mówi, że jeden dzidziuś naciska na drugi. No cholera jasna ! Przeciez to ciaza blizniacza!
Miala któraś z was podobna sytuacje?
Jestem zalamana....