reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
Szczerze mówiąc ja dalej ie wierzę w to co się stało! Bo ponad rok staraliśmy się i w maju ubiegłego roku lekarz na 2 wizycie po wszystkich badaniach powiedział, że albo inseminacja max 3 razy albo in vitro.. Załamana byłam i przez ten stres w jednym cyklu nie miałam w ogóle owulacji... A w następnym już była inseminacja (udana). Niestety szczęście trwało nieco ponad 8 tyg... W sierpniu łyżeczkowanie we wrześniu i październiku 2 inseminacje nieudane... I po ostatniej nieudanej inseminacji powiedzieliśmy sobie stop! Chwilą oddechu i mieliśmy w marcu tego roku planować in vitro... A okazało się że w ciążę Zaszłam już w grudniu 🥰 dziś mam wizytę o 11.20 mam nadzieję że w końcu dotrze do nie ze to nie sen. Czekam z niecierpliwością 😶 ale rozumiem że Ciebie to wszystko dziwi... Bo my z mężem jesteśmy tak zaskoczeni, że nie da się tego opisać 🥰 a niedawno śmialiśmy się że nam wpadka nie grozi bo ta diagnoza xD a tu ooo 🥰🥰 najcudowniejsza wpadka 🥰🥰🥰
Ja uważam, że w 50% za niemożność zajścia w ciąże odpowiada nasz mózg. Moja znajoma z usuniętym jednym jajnikiem, a w drugim niedrożność miała 3 inseminacje i 4 ! nieudane in vitro. Zdecydowali się na adopcję i pół roku po tym jak adopcyjny synek u nich zamieszkał ona zaszła w ciąże- bo już nie myślała o kolejnym dziecku- lekarz powiedział, że to jest wręcz niemożliwe, że ona donosi itd. - w listopadzie urodziła zdrową córkę. Ja jestem najlepszym przykładem, w którym kiepska psychika blokuje. My z mężem jesteśmy zdrowi, ja na stymulacje reaguję świetnie, nie ma przesłanek do tego, że nie znajdę w ciąże naturalnie - byłam już u 4 lekarzy (w różnych krajach 😉) i żaden nie znalazł przyczyny niepłodności. Jednak mając zaledwie dwadzieściaparę lat i nawet nie mając wtedy chłopaka, latałam po klinikach niepłodności i badałam się na wszystkie strony, bo wyszłam z założenia (nie wiem dlaczego), że będzie problem. Tak się zafiksowałam, że teraz faktycznie od 17 miesięcy nie mogę zajść. Zaczynam rozmyślać nad medycyną alternatywną - tu gdzie mieszkam popularne są kliniki leczące niepłodność akupunkturą. Chodzi głównie o "wyłączenie" mózgu, który nas blokuje, bo jeżeli z medycznego punktu widzenia jest ok to trzeba szukać gdzieś indziej.
 
reklama
Ja tez mam stwierdzona niepłodność idiopatyczna i to wtórną. 6 IUI nie przyniosło żadnych efektów pierwsze ivf- ciaza, ale niestety tylko do 7tyg. Czasami nawet jak przepadasz wszystko nie wiesz co się dzieje na poziomie komórkowym. Może jajeczka, plemniki maja błąd w kodzie genetycznym. Jesteś na miejscu i angielski raczej znasz wiec polecam ksiazke: it starts with the egg. Tam autorka dużo pisze jak można podkręcić swoje jajeczka.
Ja uważam, że w 50% za niemożność zajścia w ciąże odpowiada nasz mózg. Moja znajoma z usuniętym jednym jajnikiem, a w drugim niedrożność miała 3 inseminacje i 4 ! nieudane in vitro. Zdecydowali się na adopcję i pół roku po tym jak adopcyjny synek u nich zamieszkał ona zaszła w ciąże- bo już nie myślała o kolejnym dziecku- lekarz powiedział, że to jest wręcz niemożliwe, że ona donosi itd. - w listopadzie urodziła zdrową córkę. Ja jestem najlepszym przykładem, w którym kiepska psychika blokuje. My z mężem jesteśmy zdrowi, ja na stymulacje reaguję świetnie, nie ma przesłanek do tego, że nie znajdę w ciąże naturalnie - byłam już u 4 lekarzy (w różnych krajach [emoji6]) i żaden nie znalazł przyczyny niepłodności. Jednak mając zaledwie dwadzieściaparę lat i nawet nie mając wtedy chłopaka, latałam po klinikach niepłodności i badałam się na wszystkie strony, bo wyszłam z założenia (nie wiem dlaczego), że będzie problem. Tak się zafiksowałam, że teraz faktycznie od 17 miesięcy nie mogę zajść. Zaczynam rozmyślać nad medycyną alternatywną - tu gdzie mieszkam popularne są kliniki leczące niepłodność akupunkturą. Chodzi głównie o "wyłączenie" mózgu, który nas blokuje, bo jeżeli z medycznego punktu widzenia jest ok to trzeba szukać gdzieś indziej.
 
Dziewczyny jeszcze mnie teraz zaczęła zastanawiać jedna rzecz, wczoraj w nerwach nie zwróciłam na to uwagi...gin który mi wczoraj robił usg patrząc w monitor zapytał 'z której strony to było?' bo on nie może znaleźć czy nie widzi... potem jeszcze patrzył na mój opis operacji, bo myślał że może częściowa resekcja, ale w opisie było że całkowita...to ja już nic nie rozumiem...czy można nie zauważyć na usg że jajowód wycięty...?
 
Dziewczyny jeszcze mnie teraz zaczęła zastanawiać jedna rzecz, wczoraj w nerwach nie zwróciłam na to uwagi...gin który mi wczoraj robił usg patrząc w monitor zapytał 'z której strony to było?' bo on nie może znaleźć czy nie widzi... potem jeszcze patrzył na mój opis operacji, bo myślał że może częściowa resekcja, ale w opisie było że całkowita...to ja już nic nie rozumiem...czy można nie zauważyć na usg że jajowód wycięty...?
Wydaje mi się że raczej niemożliwe jest żeby nie widział że jednego jajowodu nie masz.... To wszystko jest pomieszane... Ciężko sobie wyobrazić żeby wycięli Ci część jajowodu a w dokumentacji napisali że całe...
 
Wydaje mi się że raczej niemożliwe jest żeby nie widział że jednego jajowodu nie masz.... To wszystko jest pomieszane... Ciężko sobie wyobrazić żeby wycięli Ci część jajowodu a w dokumentacji napisali że całe...
No właśnie mi to też się wydaje dziwne nieco zwłaszcza że podobno mega czuły sprzęt tu mają...słabo się dziś czuję...myślę że to nerwy ale jakieś takie dziwne zawroty głowy, mdłości...no nic jutro oznaczę betę ponownie i wtedy zobaczymy...myślę żeby prywatnie może jeszcze gdzieś iść...tylko tu może liczyć się czas a prywatnie cięzko się dostać na cito...
 
No właśnie mi to też się wydaje dziwne nieco zwłaszcza że podobno mega czuły sprzęt tu mają...słabo się dziś czuję...myślę że to nerwy ale jakieś takie dziwne zawroty głowy, mdłości...no nic jutro oznaczę betę ponownie i wtedy zobaczymy...myślę żeby prywatnie może jeszcze gdzieś iść...tylko tu może liczyć się czas a prywatnie cięzko się dostać na cito...
Wcale Ci się nie dziwię, można się wykończyć nerwowo 😔 kurde, ale przecież musi znaleźć się jakis lekarz który ogarnie o co tu chodzi.... A ten twój od in vitro z kliniki ? Też nie wie co się dzieje?
 
Wcale Ci się nie dziwię, można się wykończyć nerwowo 😔 kurde, ale przecież musi znaleźć się jakis lekarz który ogarnie o co tu chodzi.... A ten twój od in vitro z kliniki ? Też nie wie co się dzieje?
Jego dzisiejsza odpowiedź na mój sms z wczoraj brzmiała że on nie wie o co chodzi a jedyne co mu przychodzi do głowy to że usunęli zły jajowód...no ręce mi opadły...
 
O fuck. Koniecznie lec jutro do lekarza i niech sprawdzi co tam się dzieje. Mam nadzieję że usunęli dobry jajowód. Trzymam kciuki [emoji110][emoji110]
Jego dzisiejsza odpowiedź na mój sms z wczoraj brzmiała że on nie wie o co chodzi a jedyne co mu przychodzi do głowy to że usunęli zły jajowód...no ręce mi opadły...
 
reklama
Do góry