- Dołączył(a)
- 31 Lipiec 2018
- Postów
- 5
Cudownie,gratuluję [emoji7]takie wiadomości tylko potwierdzają ,ze warto spróbować. Co to była za dieta ? Może też byśmy się wybrali hm [emoji846]Hej[emoji5] my z mężem staraliśmy się ponad dwa lata. Tez biorę leki na tarczycę miałam jeszcze jakieś wahania w hormonami min z prolaktyna tez ale już nie pamiętam dokładnie. Meza badanie nasienia było w normie ale fajerwerek nie było. Ginekolog najpierw dawał mi leki na wyrównanie hormonów chodziłam tez do endokrynolog i jak już wszystko było w normach nie udawało się wysłał nas do androloga. Byliśmy załamani baliśmy się jego interpretacji naszej sytuacji ale na początku badał tylko męża bo ja byłam pod kontrolą giną. Mąż też brał leki na poprawę nasienia. Potem jakoś tak mieliśmy dosyć wszystkiego ze na dobre pół roku odpuścilismy. Gdy stwierdzilismy ze robimy ostatnie podejście wszystko się tak szybko potoczyło. Pojechaliśmy do androloga ponownie ale żeby wszystko od początku zaczął badać i męża i mnie. Bylo to na początku marca. Akurat trafiliśmy tak ze byłam tuż po okresie wiec lekarz odrazu zabrał się za monitoring i badania co prawda wszystko prywatnie ale nie żałuję ani grosza i dostałam zastrzyki na te moje leniwe jajeczka potem na pęknięcie i raz dwa inseminacja tuż przed swietami. Nie owijal w bawelne mowil otwarcie ze jak sie nie uda to pozostaje nam invitro. Nawet nie ludzilam się ze się uda za pierwszym podejściem a tu taka niespodzianka i jestem juz w 22 tc wiec z własnego doświadczenia polecam bo nam się tyle czasu naturalnie nie udawało a po inseminacji juz niedługo nasze malenstwo będzie z nami[emoji5] jeszcze od początku roku byliśmy oboje na diecie od dietetyka i musze przyznać ze nasienie męża mocno się też poprawiło.
Wiec życzę siły i powodzenia