W cyklu z IUI zero alkoholu. Chyba tylko tyle. Jak miałam smaka na ciacho to zjadłam. Jak mi się zachciało coli, to napiłam się. Oczywiście raz i np. szklankę, a nie butelkę 2 litrową
Ja ogólnie do diet się nie nadaję
A jak korzystacie z dawcy, to faktycznie kawkę możecie pominąć.
U mnie było jeszcze tak, że kończyłam urlop wychowawczy na pierwsze dziecko, więc po IUI byłam w domu. Nie dźwigałam np.
Oczywiście mój gin zabrania po IUI opalania (solarium także), gorących kąpieli, dużego wysiłku fizycznego (siłownia). Niby normalny tryb życia, ale oszczędny. Mąż to traktował mnie jakbym już od dnia IUI była w ciąży.
O właśnie!!! Przypomniało mi się - w dzień IUI Przytulanki z mężem. O co chodzi? Nie o to, żeby "poprawić", tylko żeby wywołać "te dobre" skurcze macicy (orgazm), które przesuwają komórkę jajową w stronę macicy i czekającego nasienia. Więc nawet jak korzystacie z dawcy, to współżycie jak najbardziej wskazane