zuzik85
Fanka BB :)
Tak czy inaczej, weź teraz choć jeden, No spa, może masz magnez w domu (weź 2, to tez na skurcze) i leż z nogami do góry
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja na nie pęknietych, 24mm i 23.7mmA wy mialyscie robione to na peknietych czy nie ?
" kto nie walczy ten nie niańczy "
[emoji110] [emoji110] [emoji110] musi być dobrze!!!!!To tak zrobię... nie jest to taki ciągły ból tylko od czasu do czasu czuje rozpieranie i takie delikatne skurcze i krzyż mnie boli tez.
Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Chętnie Cię wysluchamy [emoji4]Czytam i nie wierzę!! Ale szalejecie dziewczyny. Sosenkka i Zuzik wielkie WOW!!!! Trzymam mocno kciuki za bety do nieba!! Aż mi łzy popłynęłyNa bank to jest TO!
Sosenka weź jeszcze no-spe i magnez i leż z nogami do góry jak pisała Zuzik. Mnie też czasami boli brzuch, czasami lżej czasami mocniej i mój gin powiedział, żeby w takich chwilach wcale się nie zastanawiać i brać no-spę nawet dwie 3 razy dziennie, tylko te zwykłe nie max.
Dziewczyny mam pewien problem rodzinny i chciałabym się wyżalić, czy nie będziecie miały nic przeciwko, jak się tu Wam wyżalę?
Orzechy brazylijskie możesz dorzucić i zjeść dobrą, tłustą rybkęSosenka,Zuzik po cichu gratulujeMatko jakie emocje,zapomnialam ze mam zupe na gazie tak sie wczytalam
Ja dzisiaj na kolejnym podgladaniu. Wyglada to tak. Pecherzyk ma 22mm a endomwtrium niecale 7mm takze podroslo. Opcje sa dwie jak mowi lekarz. Prztjezdzamy jutro i spr czy pecherzyk pekl,jesli tak to maz oddaje nasienie i robiny iui. Jesli nie to dostaje zastrzyk i we wtorek rano przyjezdzam juz na iui. Lekarz obstawia ze jutro jeszcze nie peknie i pewnie iui bedzie we wtorek. Niby lepiej bo do wtorku endo ma szanse osiagnac jeszcze lepszy rozmiar. Dzisiaj jeszcze wcinam migdaly i ananasa. Milej niedzieli
![]()
Jakiś czas temu dowiedziałam się z bardzo pewnego źródła, że moja siostra obgaduje mnie za plecami ze swoją sąsiadką, której ja nawet nie znam i ona mnie. Padały tam dość przykre słowa pod adresem mojej osoby: że zrobiłam sobie in vitro bo taki mialam kaprys (chociaż nie chciałam, żeby osoby postronne wiedziały, że je miałam), że nie jestem gotowa na dziecko i moje dziecko będzie biedne, bo jak tylko odebrałam pozytywną betę o zaczełam się cieszyć a cieszyć się powinnam dpiero od końca 3 miesiąca, że własnie siedzę na forum i te deperatki co tam siedzą są mądrzejsze niż moja siostra...trochę rzeczy by wymieniać jeszcze. Ogólnie zabolało mnie to ale postanowiłam to olać wtedy, po prostu przestałam się do niej odzywać, informować jak się czuję, na pytania jak w ogóle napisała odpowiadałam tak albo nie i tyle. Postanowiłam się odciąć. Wczoraj miałam pogrzeb babci, i jak to po pogrzebie, dla najbliższej rodziny była zorganizowana stypa. Jak byłam w toalecie to słyszałam jak pod drzwiami moja rodzona siostra i kuzynka gadają na mój temat. W większości gadała moja siostra, że mi na łeb padło, że ona sie boi odezwać, bo do mnie nie można się odezwać bo mi hormony mózg zjadają, że nosze się jak paw bo jestem w ciąży chociaż prawie całą stypę siedziałam w kącie sobie z mężem, bo było dużo ludzi i nie chciałam się przeciskać. Wyszłam z toalety i obie zrobiły wielkie oczy i się rozeszły. Wczoraj nie powiedziałam ani słowa, pomyślałam sobie, że nie będę robić afery przy całej rodzinie. Dzisiaj napisałam jej na fb jakim prawem gada na mój temat za moimi plecami czy to z rodziną czy to z koleżankami. Oczywiście się wszystkiego wyparła i mnie jeszcze zrugała, że jakim prawem ja ją oczerniam. Napisałam jej, że nie chcę jej znać, że nie uważam jej za moją siostrę i nie chcę mieć z nią nic wspólnego.
Mam taki straszny żal, nie umiem tego zrozumieć. Jestem matką chrzestną jej córki, zawsze pomagałam jak o to prosiła, mój mąż załatwiał jej różne rzeczy bo ona ma męża, który ma firmę i nie ma czasu na rodzinę. Nie wiem jak tak można, od rana siedzę i płaczę ale nie z żalu a złości. Czuję, ze na prawdę nie chcę mieć z nią nic wspólnego i nie chcę, żeby moje dziecko też ją poznało.
Sorry dziewczyny ale oprócz mojej przyjaciółki jednej jedynej, której w tym momencie umiera mama na raka mam tylko Was.