Witaj!
Nam udało się po drugiej IUI.
U nas wszystkie badania wychodziły bardzo dobrze. Przed pierwszą IUI mieliśmy słabe parametry nasienia, ale emek zaczął brać Promen (nie mylić z permen) i pięknie wszystko poszło w górę po ok 3 miesiącach.
U mnie wyszła myco i ureaplazma, więc braliśmy z emkiem antybiotyk ( musieliśmy brać oboje, żeby wzajemnie się nie zarażać podczas zbliżenia).
Miałam też wrogi śluz, tzn mój śluz uszkadzał plemniki i nie docierały do komórki.
Stąd zalecono nam IUI, która omija śluz szyjkowy.
Pierwszą IUI (nieudaną) miałam w styczniu 2015 roku. Pęcherzyk był z lewego jajowodu. Do kolejnej nie podeszłam od razu, chciałam odpocząć po porażce jeden cykl. W marcu miałam podejść, ale zmarła moja babcia... Wiadomo, stres...więc w takich warunkach nie chcieliśmy IUI. W kwietniu owulację miałam mieć znowu z lewego jajnika, a że pierwsza się z tego nie udała, to wszystko rozstrzygnęło się dopiero w maju.
Byłam stymulowana clostibergyt'em od 3 do 7 dnia cyklu. Na 36 godzin przed IUI dostałam zastrzyk Ovitrelle na dojrzewanie pęcherzyka i na pomoc w jego pęknięciu.
Po obu IUI miałam brać Duphaston (od następnego dnia po IUI), żeby wspomóc ciałko żółte w produkcji progesteronu niezbędnego do podtrzymywania ewentualnej ciąży.
Po 14 dniach od IUI miałam wykonać test beta hcg z krwi. Dzień wcześniej zrobiłam sikańca (13 d.p.o). Wyszła bladziusieńka, ledwie widoczna druga kreseczka. Następnego dnia beta lekko ponad 100.
15 marca 2016 roku, przez cesarskie cięcie urodziłam 4250 gram szczęścia i 57cm do kochania, które na dniach kończy 10 miesięcy i świata poza nim nie widzę. Dałabym się za niego pokroić.
<3
Czekam na styczniową @ i...zaczynamy walkę o rodzeństwo dla naszego pierwszego Cudu
Przez 3 miesiące walczymy o naturals, a jak się nie uda to wracamy do Kliniki Leczenia Niepłodności. Przynajmniej taki mamy plan
Powodzenia dla wszystkich nowych Staraczek!!!!