reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Katharina ja to wszystko rozumie. Ale.. no wlasnie jest takie ale ze tak na prawde mialam tylko 1 iui na droznych jajowodach. Mam co miesiac w miare reg owu, ladne pecherzyki i ladne endo bez zadnych lakow itd. Nie mam jak sie przekonac czy zajde w ciaze bo m nie ma plemnikow... i dlatego mam niedosyt iui a z drugiej strony jak sie nie uda przez kilka razy to bede sobie zarzucac ze jednak moglam in vitro.. ale in vitro tez sie moze nie udac...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aniko no wlasnie ja nie wiem czy mamy wlasciwa klinike.. czy noe lepiej cos blizej domu ale co??
A co do rodzicow to moi juz nam nie raz pomogli i sa cudowni a u m ... wczoraj nawet gadal z matka bo kiedys mielismy dzialke obiecana.. ale chyba jej sie odwidzialo.. szkoda gadac.. jak bylismy ostatnio to moj m sie tak wkorwil przed przylotem bo gada z nia caly w stresie przed biopsja itd a ona wylatuje z tekstem ze ma wielki problem bo chca nowe auto kupic i ona nie wie jakie... szkoda gadac
 
Ja mialam tez tylko jedna iui a Od pewnej kobiety co robila 7 iui uslyszalam ze po co mam robic kolejne jak to sie nie udaje. Wiec sie pytam po co ona tyle razy robila. Bo kazda z nas ma nadzieje. Ma nadzieje ze iui wyjdzie i bedzie mniejszy koszt i mniej ceregieli niz przy in vitro. Kazdy przypadek jest inny i wierze ze sie zastanawiasz dlaczego ci nie wyszlo jak ty zdrowa i dostałas zdrowe plemniki i wiem ze myslisz sobie ze nastepnym razem sie uda. Wierz w to bardzo. Ale musisz troszke odpoczac. Nie martwic sie lotami. Nie kombinowac z owulacja. Porozmawiac ze swoim mezczyzna i zrobic liste za i przeciw. Podliczyc koszty in vitro a z drugiej strony wszystkiego co wiaze sie z iui...loty lekarstwa stres jakis dziwna opieka ginekologiczna tam gdzie mieszkasz i branie na wlasna reke dupka. Za duzo rzeczy na sile. Ja juz w akcie desperacji zabranialam mezowi wyjazdu na poligon...co z tego jak w tym czasie moja gin pojechala na narty. Wszystko chcialam na sile i szybko szybko. Ja juz wiem ze zle jestem leczona i przygotowywana do iui i marze o powrocie meza zeby nareszcie zajela sie mna prawdziwa klinika
 
Kredko dibrze cie rozumiem. Nam tez jest cuezko...zalegamy zawsze z czynszem...moi choc nie maja to pomagaja. Tescie raz przez cale leczenie dali 100zl na badanie nasienia ( choc kosztowalo 180) mowia ze im ciezko a kupili auto za 90 tys i byli na nartach we francji a przed nimi jeszcze letnia wycieczka
 
On sam nie wie.. wkorwiony na matke.. i oboje potrafimy co 5 min zmienic zdanie czy inseminacja czy in vitro.. do tego dochodzi jeszcze kwestia auta ktore musimy kupic... gdyby nie to piepszone auto to bysmy zrobili in vitro. No ale nie mozemy zostac tylko z jednym... wiec kupic musimy. I tu sie zaczyna kolejny dylemat...
Ogolnie stwierdzilam ze chce wracac do pl i to jest ostatni rok tutaj. Co wyjdzie zobaczymy..
 
Katharina jak chcesz mieć poczucie, że coś robisz, żeby nie oszaleć od tego czekania, to jedź może do wybranej kliniki na pierwsze badanie i ustal z lekarzem plan: co i kiedy. Może wtedy będzie Ci łatwiej, bo przygotowania do in vitro też trwają, krótko przed trzeba badania porobić, niektóre preparaty każą brać co najmniej 3 miesiące przed itp. Może wtedy łatwiej będzie czekać, już jesienią zaczniesz przygotowania. Trzymam kciuki &&&&&&&&&&&
 
Ewik z tego co czytalam na stronie tej kliniki co chce isc to pisza ze trzeba byc na pierwszej wizycie z facetem...plan do grudnia to...zbierać kase...pogodzic sie z losem...wyciszyc...cwiczyc i schudnac...co ma byc to bedzie...
 
reklama
Do góry