reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
no i apropos tego co pisałyśmy, koleżanka na Fb zamieściła zdjęcie testu ciążowego z dołączoną karteczką "Dla ciebie". wygląda jak mój pierwszy. i co u mnie niedowierzanie, a ich na Fb krąży:hmm: taka oto sytuacja:-p
 
reklama
Witam kobietki,

Znowu trzeba było otworzyć oczy i uświadomić sobie,że to nie sen...u mnie okropnie,masa pytań co dalej,czekam na wiele odpowiedzi...nie wiem co Wam napisać...czytam Was cały czas i trzymam kciuki
 
no i apropos tego co pisałyśmy, koleżanka na Fb zamieściła zdjęcie testu ciążowego z dołączoną karteczką "Dla ciebie". wygląda jak mój pierwszy. i co u mnie niedowierzanie, a ich na Fb krąży:hmm: taka oto sytuacja:-p
No chyba trzrba to przetrawić na spokojnie ... Ja do 4 miesiaca czułam jakbym kłamała mowiac "jestem w ciazy"

Kamisia.... Ja miałam przeboje z małej nerką w 33 tygodniu stwierdzili ze jest wodonercze i wogole , dopatrzyli ze w 27 miałam za duzo wod to na pewno cos nie tak itp. Potem miałam konsultacje u specjalisty i on mowi ze " chyba ok" bo nie moze na 100% stwierdzić ale wyglada ok.
Wiec czekam do porodu, zrobie wszystko zeby moj groszek był zdrowy ....
Nie umiałabym zakończyć ciazy... No po prostu nie ..trzymaj sie dziewczyno !!
 
Emenems tylko,że tu dwie nerki są całe w torbielach i wielkie,nie funcjonują,dziecko nie sika....

Nie ma w necie pozytywnej historii z tą wadą,po prostu nie ma....i co dalej?jak długo dzidzia wytrzyma w brzuchu?co się tam dzieje?czy to ruchu czy jelita?jeśli wytrzyma do czasu terminu porodu czy ja się psychicznie nie wykończe?przecież nie moge pojechać i odebrać dziecku życia !? czy ta sytuacja nie zacznie zagrażać mojemu życiu?mam wyrzuty że jakbym od kilku dni nie akceptowała tego,że jestem w ciąży a przecież maleństwo nie jest niczemu winne!? Mój mąż powtarza,że to jest czas dla naszej trójki,czas na oswojenie i nie moge maleństwa znienawidzić....chciałabym zniknąć,uciec...czekam na cud...

W ogóle,dziękuje,że jesteście chociaż nie chce Wam teraz za dużo smęcić,może jakiś blog założę bo oprócz rozmów z mężem musze tak do końca gdzieś to wykrzyczeć
 
Kamisia chyba na zapas przygotowujesz się na stratę, dlatego "nie akceptujesz" ciąży.
Bądź dzielna i silna, musisz to przetrwać. Wierzę, że znajdziecie pomoc, Ty i Twoje Maleństwo. Bardzo mocno trzymam za Was kciuki
 
Witam kobietki,

Znowu trzeba było otworzyć oczy i uświadomić sobie,że to nie sen...u mnie okropnie,masa pytań co dalej,czekam na wiele odpowiedzi...nie wiem co Wam napisać...czytam Was cały czas i trzymam kciuki

kamisiu kochana nie smęcisz. myślę że mogę napisać w imieniu nas wszystkich że czekamy na wiadomości od ciebie,
bardzo dużo myślę o Tobie i wysyłam ogrom pozytywnych myśli w kierunku Twojego maleństwa...
 
reklama
I jeszcze raz TAK!!!!

Kamisia tu mozesz krzyczec, plakac i robic wszystko zeby Ci ulzylo! Mozesz smęcic, marudzic itd! A my przytulimy:-*
Jezeli tylko malenstwo nie cierpi to ja tez bym czekala i wierzyla w cud albo znalezienie lekarza ktory pomoze! Musicie zrobic maraton po polsce i po najlepszych lekarzach i znalezc tego ktory bedzie wiedzial co robic a na pewno taki gdzies tam jest! Bo niestety ja coraz bardziej sie przekonuje ze wiekszosc klinik to jedynie fabryki pieniedzy... i funkcjonuja bo maja refundacje. A jak refundacje sie skoncza to bedzie selekcja i tylko najlepsze kliniki zostana bo jak ktos juz musi placic za in vitro to sie 3 razy bardziej zastanowi gdzie isc. A najgorsze jest to ze na niekompetencji lekarzy cierpimy my...:-(
 
Do góry