reklama
kamisia871
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2015
- Postów
- 1 997
Witam kobietki,
Znowu trzeba było otworzyć oczy i uświadomić sobie,że to nie sen...u mnie okropnie,masa pytań co dalej,czekam na wiele odpowiedzi...nie wiem co Wam napisać...czytam Was cały czas i trzymam kciuki
Znowu trzeba było otworzyć oczy i uświadomić sobie,że to nie sen...u mnie okropnie,masa pytań co dalej,czekam na wiele odpowiedzi...nie wiem co Wam napisać...czytam Was cały czas i trzymam kciuki
G
gość_forum
Gość
Kamisia jesteśmy z Tobą,wiem co czujesz
No chyba trzrba to przetrawić na spokojnie ... Ja do 4 miesiaca czułam jakbym kłamała mowiac "jestem w ciazy"no i apropos tego co pisałyśmy, koleżanka na Fb zamieściła zdjęcie testu ciążowego z dołączoną karteczką "Dla ciebie". wygląda jak mój pierwszy. i co u mnie niedowierzanie, a ich na Fb krąży taka oto sytuacja
Kamisia.... Ja miałam przeboje z małej nerką w 33 tygodniu stwierdzili ze jest wodonercze i wogole , dopatrzyli ze w 27 miałam za duzo wod to na pewno cos nie tak itp. Potem miałam konsultacje u specjalisty i on mowi ze " chyba ok" bo nie moze na 100% stwierdzić ale wyglada ok.
Wiec czekam do porodu, zrobie wszystko zeby moj groszek był zdrowy ....
Nie umiałabym zakończyć ciazy... No po prostu nie ..trzymaj sie dziewczyno !!
kamisia871
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2015
- Postów
- 1 997
Emenems tylko,że tu dwie nerki są całe w torbielach i wielkie,nie funcjonują,dziecko nie sika....
Nie ma w necie pozytywnej historii z tą wadą,po prostu nie ma....i co dalej?jak długo dzidzia wytrzyma w brzuchu?co się tam dzieje?czy to ruchu czy jelita?jeśli wytrzyma do czasu terminu porodu czy ja się psychicznie nie wykończe?przecież nie moge pojechać i odebrać dziecku życia !? czy ta sytuacja nie zacznie zagrażać mojemu życiu?mam wyrzuty że jakbym od kilku dni nie akceptowała tego,że jestem w ciąży a przecież maleństwo nie jest niczemu winne!? Mój mąż powtarza,że to jest czas dla naszej trójki,czas na oswojenie i nie moge maleństwa znienawidzić....chciałabym zniknąć,uciec...czekam na cud...
W ogóle,dziękuje,że jesteście chociaż nie chce Wam teraz za dużo smęcić,może jakiś blog założę bo oprócz rozmów z mężem musze tak do końca gdzieś to wykrzyczeć
Nie ma w necie pozytywnej historii z tą wadą,po prostu nie ma....i co dalej?jak długo dzidzia wytrzyma w brzuchu?co się tam dzieje?czy to ruchu czy jelita?jeśli wytrzyma do czasu terminu porodu czy ja się psychicznie nie wykończe?przecież nie moge pojechać i odebrać dziecku życia !? czy ta sytuacja nie zacznie zagrażać mojemu życiu?mam wyrzuty że jakbym od kilku dni nie akceptowała tego,że jestem w ciąży a przecież maleństwo nie jest niczemu winne!? Mój mąż powtarza,że to jest czas dla naszej trójki,czas na oswojenie i nie moge maleństwa znienawidzić....chciałabym zniknąć,uciec...czekam na cud...
W ogóle,dziękuje,że jesteście chociaż nie chce Wam teraz za dużo smęcić,może jakiś blog założę bo oprócz rozmów z mężem musze tak do końca gdzieś to wykrzyczeć
MagdaM33
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2013
- Postów
- 3 958
Witam kobietki,
Znowu trzeba było otworzyć oczy i uświadomić sobie,że to nie sen...u mnie okropnie,masa pytań co dalej,czekam na wiele odpowiedzi...nie wiem co Wam napisać...czytam Was cały czas i trzymam kciuki
kamisiu kochana nie smęcisz. myślę że mogę napisać w imieniu nas wszystkich że czekamy na wiadomości od ciebie,
bardzo dużo myślę o Tobie i wysyłam ogrom pozytywnych myśli w kierunku Twojego maleństwa...
MagdaM33
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2013
- Postów
- 3 958
Kamisia s ja licze na cud i chce zeby teoja historia była ta historia w necie ktora innym ciążówka w tskiej sytuacji bedzie dawac nadzieje ...
TAK! TAK! TAK!
reklama
kredka82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2015
- Postów
- 11 821
I jeszcze raz TAK!!!!TAK! TAK! TAK!
Kamisia tu mozesz krzyczec, plakac i robic wszystko zeby Ci ulzylo! Mozesz smęcic, marudzic itd! A my przytulimy:-*
Jezeli tylko malenstwo nie cierpi to ja tez bym czekala i wierzyla w cud albo znalezienie lekarza ktory pomoze! Musicie zrobic maraton po polsce i po najlepszych lekarzach i znalezc tego ktory bedzie wiedzial co robic a na pewno taki gdzies tam jest! Bo niestety ja coraz bardziej sie przekonuje ze wiekszosc klinik to jedynie fabryki pieniedzy... i funkcjonuja bo maja refundacje. A jak refundacje sie skoncza to bedzie selekcja i tylko najlepsze kliniki zostana bo jak ktos juz musi placic za in vitro to sie 3 razy bardziej zastanowi gdzie isc. A najgorsze jest to ze na niekompetencji lekarzy cierpimy my...:-(
Podziel się: