kamisia871
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2015
- Postów
- 1 997
Kamisia a ze tak zapytam mialas hsg???
Tak miałam i wynik pozytywny.
Zaczynając od początku: w czerwcu 2011 roku odbył się nasz ślub, a kilka tygodni później okazało się,że jestem w ciąży. Wiadomo,radość wielka,plany,marzenia jednak ciąża zakończyła się poronieniem w 12 tygodiu-ból,płacz,pustka i to uczucie,że zawiodło się wszystkich bliskich i tak trwało to rok. Zero myśli o kolejnej ciąży bo bardzo się bałam i nie mogłam pogodzić się z brakiem pod serduchem mojego Aniołeczka...po roku postanowiłam,że zaczniemy próbować,a w związku że mam PCO nic z tego nie wychodziło więc zaczęły się badania,leki wywołujace owulacje,badania męża (pozytywne) no i drożność jajowodów (wynik pozytywny) itd. No i nadal nic. Z perspektywy czasu widzę,że lekarz przez dwa lata nie robił nic oprócz podawania mi leków-jednak wtedy był dla mnie jak przyjaciel bo robił mi łyżeczkowanie po poronieniu i tak go zaczęłam postrzegać.
Na pół roku wtedy zrobiłam sobie przerwe ze wszystkim,a od stycznia znowu skierowałam swoje kroki do lekarza-oczywiście nie tego samego :-) No i monitoring cyklu,jeden ok,następny bezowulacyjny,potem po clo owulacja była ale nadal po kilku miesiącach nic.Następnym krokiem było badanie ślizu no i wyszło to co pani doktor podejrzewała czyli wynik kompletnie do niczego. Skierowała mnie do invicty no i znowu badania i lekarze namawiali na naturalne próby jednak moja psychika powiedziała dość no i tak doszło do inseminacji. Tak to wygląda w skrócie -mam nadzieję,że nikogo nie zanudzę i że jakoś to sensownie napisałam :-) Dołączyłam do Was bo wiem,że są chwile w których samemu kobietka sobie nie radzi i dużo daje ciepłe słowo kobietek w podobnych sytuacjach które są lub były,oczywiście gratulacje dla zafasolkowanych :-) Mam nadzieję,że jakoś się tu zadomowie :-)