MagdaM33
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2013
- Postów
- 3 958
Kasik &&&& za immunologa
Smerfeta &&&& za histeroskopię, żeby przebiegła jak moja. bez problemów i z super wynikiem:-)
kochane piszę, bo uważam , że należy Wam się informacja ode mnie. dziś miałam mieć transfer, ale do niego nie doszło.
w czasie piątkowej punkcji pobrano 9 komórek z czego 7 było dojrzałych. zapłodniliśmy je w następujących proporcjach: metodą mikromanipulacji 3 nasieniem męża i 2 nasieniem dawcy, metodą "naturalną" 2 nasieniem dawcy. zapłodniły się 4, 2 od męża, 2 od dawcy. wczoraj zadzwonił lekarz powiedział, że walczył jak lew, że starał się, że mu przykro... żadna się nie podzieliła.
za tydzień we środę mamy wizytę, żeby omówić sytuację.
chyba nie doczekamy się własnego zarodka. dobrze, że zapisaliśmy się na listę i w okolicach sierpnia/września jest szansa na zarodek.
powiem Wam jedno, jasne żal, łzy, morze wina... taki był wczorajszy dzień. ale dziś już lepiej, moze wyda Wam się to dziwne ale mniej boli niż to że w styczniu miałam dwa dwa maluszki w sobie i mnie opuściły. ta z Was która wie, to wie o czym mówię.
nieustająco trzymam kciuki za każdą z Was. dziś nie prześlę pozytywnej energii bo z racji sytuacji mam jej niewiele i na podział nie starczy;-)
buziaki udanego dnia. ja idę plewić ogródek bo piękna pogoda
Smerfeta &&&& za histeroskopię, żeby przebiegła jak moja. bez problemów i z super wynikiem:-)
kochane piszę, bo uważam , że należy Wam się informacja ode mnie. dziś miałam mieć transfer, ale do niego nie doszło.
w czasie piątkowej punkcji pobrano 9 komórek z czego 7 było dojrzałych. zapłodniliśmy je w następujących proporcjach: metodą mikromanipulacji 3 nasieniem męża i 2 nasieniem dawcy, metodą "naturalną" 2 nasieniem dawcy. zapłodniły się 4, 2 od męża, 2 od dawcy. wczoraj zadzwonił lekarz powiedział, że walczył jak lew, że starał się, że mu przykro... żadna się nie podzieliła.
za tydzień we środę mamy wizytę, żeby omówić sytuację.
chyba nie doczekamy się własnego zarodka. dobrze, że zapisaliśmy się na listę i w okolicach sierpnia/września jest szansa na zarodek.
powiem Wam jedno, jasne żal, łzy, morze wina... taki był wczorajszy dzień. ale dziś już lepiej, moze wyda Wam się to dziwne ale mniej boli niż to że w styczniu miałam dwa dwa maluszki w sobie i mnie opuściły. ta z Was która wie, to wie o czym mówię.
nieustająco trzymam kciuki za każdą z Was. dziś nie prześlę pozytywnej energii bo z racji sytuacji mam jej niewiele i na podział nie starczy;-)
buziaki udanego dnia. ja idę plewić ogródek bo piękna pogoda