Oj dziewczyny zycie nauczy Was jeszcze pokory. Mam nadzieje, ze nie tak jak mnie...
Mąż ważniejszy niz dziecko??? Co najwyżej równoważny...
Bo:
1. Zawsze sie znajdzie lepszy, bardziej wyćwiczony tyłek do ktorego moze odejść.
2. Mgnienie oka, wypadek samochodowy. Był maz i nie ma męża.
3. Czy tak jak u mnie choroba.
Praca? To element zmienny i chybotliwy jak liść...
1. Możesz przyjść i dostać wypowiedzenie z dnia na dzien.
2. Praca nigdy nie wypełni pustki.
3. Praca nigdy nie odda tyle tego co sie w nią wkłada.
Tyłek? No to juz paranoja...
1. Zmienia sie z wiekiem
2. Zawsze znajdzie sie lepszy i atrakcyjniejszy
3. A co jak taki rak piersi sie trafi i mastektomia? Kobieta przestaje byc kobieta?
Poza tym napisać, ze to pyrrusowe zwycięstwo to wybacz Emenems uważam za bardzo nietrafione. Nie ma ceny, ktorej dziecko nie jest warte...
Chyba, ze ktos sie nie nadaje na matkę. I dziecko traktuje jako dodatek do zycia. Ale mam nadzieje, ze na tym wątku matki Madzi nie spotkamy.
Ale jest tak, ze niektóre z Was juz wiedza, ze chcą dziecka ponad wszystko i tu znajdują sens, wyższy sens. A niektóre jeszcze do tego nie dorosły. Wszystko przychodzi z czasem i doświadczeniem jak widze na swoim przykładzie.
Mąż ważniejszy niz dziecko??? Co najwyżej równoważny...
Bo:
1. Zawsze sie znajdzie lepszy, bardziej wyćwiczony tyłek do ktorego moze odejść.
2. Mgnienie oka, wypadek samochodowy. Był maz i nie ma męża.
3. Czy tak jak u mnie choroba.
Praca? To element zmienny i chybotliwy jak liść...
1. Możesz przyjść i dostać wypowiedzenie z dnia na dzien.
2. Praca nigdy nie wypełni pustki.
3. Praca nigdy nie odda tyle tego co sie w nią wkłada.
Tyłek? No to juz paranoja...
1. Zmienia sie z wiekiem
2. Zawsze znajdzie sie lepszy i atrakcyjniejszy
3. A co jak taki rak piersi sie trafi i mastektomia? Kobieta przestaje byc kobieta?
Poza tym napisać, ze to pyrrusowe zwycięstwo to wybacz Emenems uważam za bardzo nietrafione. Nie ma ceny, ktorej dziecko nie jest warte...
Chyba, ze ktos sie nie nadaje na matkę. I dziecko traktuje jako dodatek do zycia. Ale mam nadzieje, ze na tym wątku matki Madzi nie spotkamy.
Ale jest tak, ze niektóre z Was juz wiedza, ze chcą dziecka ponad wszystko i tu znajdują sens, wyższy sens. A niektóre jeszcze do tego nie dorosły. Wszystko przychodzi z czasem i doświadczeniem jak widze na swoim przykładzie.