Dobry wieczór weekendowy
U mnie jest cholernie zimno, z naciskiem na cholernie...
Witaj
Patu$ka dwa miesiące to czas do przeczekania, dacie radę kolezanko wytrzymnąć
Ja Dziekuje na ciaze nie moge narzekać, bo czuje sie swietnie, powiedziała bym za dobrze, bo za zaawansowane porządki sie zabralam...
Nawet wyniki krwi mam dobre, a lekarka spodziewała sie gorszych, bo ja całe życie walczę o hemoglobine...co prawda nie tak drastyczne jak Blue, żebym mdlala na ulicy...
I wreszcie zrobiłam wyniki moczu, bo do tej pory stopowal mnie brak pojemniczka
I ph moczu mam podwyższone. A pisze Wam to jako ciekawostke, bo myślałam juz ze zalapalam jakies bakterie lub inne dziadostwo. A okazało sie, ze to normalne u wegetarian.
Smerfeta niestety jest to dla mnie dalej tajemnica. Myślałam, ze teraz na usg sie dowiem, ale lekarka mi powiedział- dziś sprawdzamy tylko serce i czy skacze. I tyle sie dowiedziałam
Musze Wam jeszcze napisać o mojej traumie...Mam nadzieje, ze te co sa w ciazy i te co niedługo bedą lepiej sie na to przygotują niż ja.
Otoz poszłam do 2 sklepow z odzieżą ciazowa, bo zaczyna mi być ciasno we własnych ubraniach. Ale takich no name.
Co za paskudne rzeczy. Tak jakby wprost proporcjonalnie ze wzrostem lozyska ubywalo gustu...
Materialy tak sztuczne, ze spokojnie człowiek ma 2w1 czyli namiocik z sauną...
Kolory na lato to brazy, granaty i buraczek.
No i fasony są dwa. Rzeczony juz namiocik i rzeczy w rozmiarze 34 tylko z miejscem na brzuch, jakby w ciazy nic wiecej nie tyło tylko brzuch.
Moj maz widząc co sie dzieje zawiózł mnie do sklepów, ktore maja juz "właściwe" nazwy na metkach.
owszem lepiej, ale tez bez cudów. Podobała mi sie tylko jedna sukienka.
A ceny takie, ze tez jakby sie kupowało 2 w1...od razu dla siebie i dziecka.
ufff zrzucilam to z siebie
( tak, tak ciuchy tez zrzucilam na etapie przymierzalni...)