Chyba mnie zaraz trzasnie...
Do tej pory myślałam, ze głupota i emocje dają sie opanować.
Poniewaz ja nie poddaje sie ni jednemu ni drugiemu posłuże sie żelazną logika, z której utrzymuje sie w pracy.
1. To wątek dla kobiet mających problemy z zajsciem w ciaze. Nie takich, ktore miesiąc temu zaczęły starania i są sfrustrowane, ze nie wyszło. Ale kobiet autentycznie walczących o szczęście. Jak psychologia mówi drobne przerywniki w temacie są wskazane, zeby umysł odpoczal. Skąd dziewczyny piszą co ugotowaly, co przeczytały, gdzie były itd Jako "chwilowki", zeby czaszka sie nie rozpadła na kawałki. Tym tematem NIE JEST NICZYJA CIĄŻA, bo to po pierwsze nie jest oderwanie sie od tematu, a po drugie pogłębienie frustracji.
2. Mądra ciężarna nie epatuje swoim szczęściem, bo to trochę jak machanie przed nosem lodem komus kto jest na diecie...Dla mnie była niezbędna na tym wątku jak dawca nadziei, rady i wiary, ze jednak sie udaje.
Ale mądra ciężarna nie zapyta tutaj jaki wózek kupic, co jeść na śniadania w ciazy i gdzie kupic najładniejsze ubranka. Bo po pierwsze nie zadaje sie takich pytań skoro nikt tu nie ma takich doświadczeń, a po drugie raczej nie jest to pytanie interesujące dla tych, które wlasnie czekają czy urośnie im pecherzyk czy nie.
3. Co do tego, ze ciąża to nie choroba. To po co do lekarza biegasz i sprawdzasz czy czasem nic złego sie nie dzieje? Czemu sie trzesiesz jak nie masz jej objawów, przecież zdrowy człowiek raczej powinien być zadowolony, ze jest jak zwykle? Tyle retoryki.
Skoro ciąża jest normalnym stanem to czemu czasem nie moge wstac z łóżka lub marze, zeby zamieszkać w toalecie.
Czemu lekarka mówi mi, ze mam sie oszczędzać i o siebie dbać, jakos w czasie starań nie posuwala mi takich tekstów.
I jeszcze jedno. Są tu dziewczyny po poronieniach. Ja bym nie miała odwagi stanąć na przeciwko i powiedzieć, ze ciąża to nie choroba i zeby żyły na pełnych obrotach jesli zajdą w następna.
Skoro ciąża to normalny stan to czemu oburza nas widok palących ciężarnych, czemu ustepujemy jej miejsca w tramwaju, czemu w wielu kulturach jest pod szczególna ochrona, dlaczego maz ma spełniać jej zachcianki kulinarne, dlaczego dostaje zwolnienie od początku ciazy, dlaczego regulacje prawne dają jej szczególne uprawnienia.
4. Co do głupich pytań. Chyba w gruncie rzeczy nie chodziło o te pytania, ale o postawę. Jezeli nawet Pytanie o opalanie, nie wskazuje na to, ze nie zmieniły mi sie priorytety i nadal ja jestem najważniejsza to niestety kolejne o samoopalacze potwierdza, ze tak wlasnie jest. Nie to najważniejsze, zeby być w ciazy, ale zeby w niej wyglądać.
To samo dotyczyło biegów. No puknijcie sie w głowę te, ktore uważają, ze bieg to jest normalna aktywność dla kobiety w ciazy. Jestem bardzo ciekawa czy nawet gwiazdy lekkoatletycznych zawodów maja takie dylematy.
Albo jazda na rowerze. Nawet jeżeli nie jest to wyczynowa jazda. To chyba każda, ktora na nim jeździ, wie, ze mozna wpaść w dziurę i prawie sobie zeby wybić, więc co z reszta?
Albo wpaść w poślizg czy zaliczyć wbiegajace dziecko i leżeć razem z rowerem i puchnaca kostka. Rentgen wtedy murowany...
Bo tu kurde nie chodzi o to, zeby leżeć i pachniec tylko uszanować to co sie dostało.
Chyba, ze strategia łatwo przyszło i łatwo poszło.