Cześć dziewczyny,
jakos tak mi nijako
Zero objawów, zero chęci do zycia,zero zera.
U męża średnio na jeza. Raz lepiej sie czuje raz gorzej. Nie wiem czy to bardziej kwestia operacji,zaawansowanej choroby , moze i pogody.
W sumie to była tylko operacja paliatywna więc cudów nie moge oczekiwać, a poza tym nawet nie minęły 2 tygodnie od operacji.
U siostry lepiej. Podobno powikłania po znieczuleniu zewnątrzoponowym, do tego doszło zapalenie piersi. Ale w końcu zrobili Jej antybiotykogram i dobrali właściwy środek, ze spadła wreszcie gorączka. Niestety musi być jeszcze w szpitalu, a wiecie jak to moze działać na świeżo upieczona mame...depresja w pełnej krasie...
U mnie nic sie nie dzieje, chciałam jakies plamienie implantacyjne, jakies objawy, cokolwiek...NICO.
Za to zażywanie hormonów doprowadza mnie juz do szaleństwa. W głowie i na głowie...łącznie z pryszczami na twarzy, które mnie ozdobily 3 dni temu...
Choc chciałam sie z Wami podzielić takim dziwnym zjawiskiem, prawie mistycznym
Bardzo lubię Rosję. Jej historie, tradycje i kulturę. Kocham Moskwę miłością wielka i za każdym razem poraża mnie to miasto. Ale jednego nigdy nie mogłam zrozumieć. Religii prawosławnej z ikonami na czele.Widziałam wiele "kultowych" ikonostasow i te ruskie babulenki, które pod rękę ze swymi chanelowskimi wnuczkami na równi oddawały poklony.
Do mnie nie docierało to, ze wg prawoslawia ikona jest obliczem Boga. W religii katolickiej nawet najsłynniejszy obraz to tylko obraz na podobieństwo Pana. Ikona to wizerunek Boga. I zawsze tak sobie myślałam, jaki cudem mozna być ciemnym ludem, ktory wierzy, ze kawał deski z malunkiem to Bóg?
I wiecie co...nagle sie okazało, ze ja zdjęcie embrionów traktuje jak ikonę...ze dla mnie na tym zdjęciu są żywe dzieci, ze bardziej do mnie przemawiają z tego zdjecia niż z brzucha, ze ciepło mi sie robi jak na to zdjęcie patrzę i jakaś taka dziwna energię czuje...co śmieszne uważam, ze tam jest dwóch chłopców na tym zdjęciu, a ja zawsze chciałam jedna dziewczynkę...i jakos nic mi to nie przeszkadza...
No nie dziewczyny, nie zwariowalam
Tylko mysle, ze bedzie mi sie bardzo cieżko pozbierać po porażce i chyba spale to zdjęcie...
Hope jakos nie ciągnie mnie wcześniejszy test, mam tyle problemów i rzeczy na głowie, ze nie zerkam nerwowo na kalendarz...przyjme jak kolejny cios i tyle...
GizaS super, ze sie wyrwiesz z tej matni i skupisz na nicnierobieniu. Mam szczera nadzieje, ze to zaprocentuje spokojem i pogoda ducha.
Ewis czyli wszystko zbliża sie wielkimi krokami
Cieszę sie.
Dziewczyny czekam, ze jednak bety bedą łaskawsze niż testy...