reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
reklama
a ja jestem dzisiaj maksymalnie wkurzona. Był wczoraj facet do wyceny remontu. pomierzył i zaczął gadać, ile tu pracy, że zrobi wycenę i zobaczymy, czy koszt nas nie przerazi. masakra, nie chciał nawet powiedzieć, na ile to szacuje. nie spałam prawie całą noc. aż zaczęłam mieć głupie myśli, że ja nieodpowiedzialna zaszłam w ciążę przed remontem i teraz nie mogę więcej na niego zarobić, że nie ma pokoiku dla dziecka, że kuchnia do wymiany, trzeba położyć tynki, gładzie, pomalować. Taka durna jestem. Jakie to ma znaczenie wobec problemów z poczęciem ???? Ale i tak kompletnie wyprowadził mnie z równowagi ... po co tak gada i straszy zamiast przedstawić konkrety. Czuje się zagubiona, bo mój mąż w praktyce nie jest zainteresowany tematem remontowym i sama muszę wszystko pozałatwiać.
 
Gnagna to ja Cię racjonalnie postawię na nogi, bo widzę, ze na głowie stoisz;)
Wiec siedzisz sobie w pracy na full czy nadgodziny bierzesz, jaki tam masz system i zarobiłas wiecej pieniędzy, które musialas przeznaczyć na ... In vitro.
A tak nie siedzialas, ale i nie wydalas tych pieniędzy. Rachunek jest prosty.

Ja mysle, ze przytłacza Cię samodzielność przedsięwzięcia, zwłaszcza w Twoim stanie.
Dane mi było remontować samodzielnie trzy mieszkania i wiem, ze to wyzwanie. Dla mnie głownie dlatego, ze panowie remontowo-budowlani to osobna kategoria ludzi. Dla mnie nie do przejścia, wiem, ze generaluzuje, ale miałam do czynienia z wieloma. I albo mam wyjątkowego pecha albo mój mózg nie wchodzi w rejestry wspomnianych.

Zwizualizuj więc pokoik dziecięcy i od razu powinno ciśnienie zejść:))))
 
Dzięki Pole. Przedsięwzięcie jest o tyle duże, że to nie mieszkanie a dom. Do tego mogą wmówić mi wszystko, bo ja nie mam o tym pojęcia. Jeszcze mniejsze pojęcie ma mój mąż typ naukowca - sportowca, oderwanego od rzeczywistości i generalnie tak wyluzowanego, że mam ochotę go zabić. Czasem zastanawiam się po co brałam "najładniejszego we wsi" zamiast prostego chłopa, który umiałby chociaż kontakt wymienić. Taka prawda. Może w normalnych okolicznościach zapewnia mi ciekawe życie, ale aktualnie siedzę zasypana śniegiem w domu, bez samochodu i perspektyw na wyremontowanie chociaż pokoiku dla młodej. Pewnie włączył mi się syndrom wicia gniazda i dlatego to uczucie paniki. Ja mam przymus kontrolowania sytuacji... Forum pozwala mi zachować proporcje. Byle dziecko zdrowe było, a reszta się ułoży.

Pole bardzo zazdroszczę Ci wyjazdu :-D
 
No " widziały galy co brały";)))
Ale powiem Ci, ze bliski mi stypendysta MEN, gdyby nie czas to by sie moze i do tego nadawał...ale skoro ma sie pod ręka przedłużenie ręki...
Mnie wnerwia potem ewentualny komentarz "znawcy".
Ale przecież nie będziesz całego domu remontować? Zreszta to dużo prostsze niż od nowości wybierać kafelki, podłogi, fugi, bidety,meble do kuchni, sprzęt, gladz tynkowa, silikony,podłączenia hydrauliczne, kraniki i inne dywaniki. Aż mnie dreszcz przeszedł na wspomnienie.
Inna sprawa, ze ja zawsze mieszkałam gdzie indziej a remont był gdzie indziej,a to duży komfort.

I najważniejsze to, zeby "książę pan" nie komentował i w miarę normalna ekipa( mnie sie nigdy nie trafiła, choć zawsze była polecana i sprawdzona). W zasadzie pewnie cos ze mną jest nie tak, bo wszystkie na koniec wywalilam i dokanczalam sama...

Skup sie moze na fajnych rzeczach czyli kolorach, mebelkach, dodatkach, a nie koniecznie czy brać farby mat czy silikon czy jaki środek jest najlepszy jak Ci sie silikon rozleje po lustrze....

Ale powiem prawde, absolutnie Ci nie zzazdroszczę:-)
 
Pole no właśnie będę prawie cały dom remontować - cały oprócz łazienek, które są nowe... czeka mnie zatem wymiana glazury, tynki, gładzie, renowacja parkietów i drewnianych schodów, wymiana gazu na indukcję, kuchnia na wymiar. Wymyśliliśmy też powiększanie drzwi do ogrodu - czyli wymagane uzgodnienie projektu i pozwolenie na budowę. Oczywiście nie będziemy mieszkać w domu. Mieszkanie już czeka. Przed porodem chcę zrobić tylko pokoik - muszę bo bez remontu absolutnie nie ma w nim warunków dla dziecka, a resztę w okolicy wakacji. "Książę Pan" będzie komentował, bo uważa, że dom nie wymaga po 30 latach remontu, a ja go wręcz oszpecę i zdemoluję.
 
Gnagna, to masz roboty przed porodem. Ja przechodziłam budowę domu 5 lat temu i nigdy nie chciałabym ponownie przez to przechodzić. Użeranie się z kolejnymi ekipami - zawsze wszystko robione z opóźnieniem. Co kolejna ekipa to mądrzejsza - krytykowanie tego co inni już zrobili i tak w kółko. W najbliższym czasie tez chcę przygotowywac pokoik dla maluchów - ale to juz prace bardziej kosmetyczne - malowanie w celu odświeżenia koloru i umeblowanie. Tak jak mówi Pole - myśl pozytywnie, bo na panów budowlańców to nie ma mocnych. Wyobrażaj sobie jaki piękny będzie pokoik dla dzidzi i jak miło będziecie spędzać w nim czas. Koniecznie zamieść później fotkę z realizacji pomysłów :-)
 
To ciężki przypadek, aż strach sie bać;) To faktycznie czas bym powiedział wybrałas sobie średni...ale co Cię nie zabije to ...Ty zabijesz. Zaczynam współczuć mężowi;)
Ale przypomnialam sobie, ze 3 lata temu postanowiliśmy podczas wyjazdu mojej mamy zorganizować potajemny remont domu. Ze zmiana ogrzewania, zmiana kuchni i całkowita zmiana infrastruktury ogrodowej. I wszystko było by nawet ok, grzyby nie to, ze nadzór nad tym mieliśmy mój ojciec i ja( jako rodzinny Bob Budowniczy). Ja mówiłam, ze maja zrobić tak i tak ( a nie mieszkam z rodzicami), przechodzilam na drugi dzień i było kompletnie inaczej, bo mój tatuś kazał inaczej...po tym całym remoncie, nie gadalam z moim ojcem 3 miesiące.
Mam nadzieje, ze u Ciebie bedzie lepiej, choć widze, ze jeszcze nic nie zaczęłas a juz niektórzy maja wiele do powiedzenia....

I tak dzięki forum przetrwalam w pracy do późnych godzin nocnych:happy2:
 
reklama
spoko.a ja mam w mieszkaniu tak,ze jak wlacze odkurzacz i lampkę to wywala korki.remont prądu cały czas przed nami.kiedyś tam..hen...myślę że pokoik dziecka jeśli by się trafiło jakos się zrobi.a najwazniejsze zeby ono było i było zdrowe.reszta ułozy się juz potem.

ja czytałam ksiażkę :
[h=3]Ocalona aby mówić - Immaculée Ilibagiza[/h]
pochłonęłam ja dosłownie.
to historia kobiety która przezyła rzeź Tutsi i Hutu.
moze juz o tym pisałam..ostatnie dni mam jak za mgłą.

szykuję sie do amh.jesli to co czuję to prawda to @ dostanę wczesniej,wtedy mogłabym zrobic tez badania.

Pole-zabierz mnie ze sobą do Australii...będe cicho siedzieć w kącie...byle było ciepło:)kocham zimę..ale czy nie mołoby byc tak ze jest snieg i gorąco?:)
 
Do góry