reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Niestety mam nienormowany czas pracy. Muszę zrobić co do mnie należy i tyle. Problem w tym, ze to bardzo mozgozerne i muszę często sie resetowac;-)
Blue znam książkę, nawet chyba zesmy z dziewczynami o niej pisały. A lektura taka dlatego, ze ..? To ciężka książka. Ma Ci dać poczucie, ze innym jest gorzej? Jakoś tak optymizmem nie zawiewa, a miałas dbać o głowę!
No jak ja mam Ci wziąć ze sobą jak mam tylko 30 kg bagażu? Chocbys nie wiem jak szczupła była to anoreksja chyba nie jesteś....
 
reklama
no masz..trza było wcześniej mówić;)kiedyś wazyłam 38kg. jakbym sie spręzyła to bym dała radę..a teraz?przy 68-70?gdzie???

nie..nie czytam takich ksiazek zeby sobie potwierdzic ze inni mają gorzej...ja to wiem...
sąsiadka mi przynosi wszystskie które pozycza...wiec przeczytałam:)a ze od poczatku zassałam..to i tego samego dnia skonczyłam.to jakis czas temu było.teraz nie czytałam..bo z niewyspania i tak jedna linijkę widziałam potrójnie-nie było szans.
jutro mam wolne,mam zamiar isc do biblioteki,moze kto co oddał czego jeszcze nie miałam:confused:

dziś juz idę sapc. Pole-kiedy wyjeżdzasz?i dlaczego na tak długo:(
sie zatesknię tu:(
 
hello!
dawno mnie tu nie bylo:(wczoraj mialam wizyte i jest wszystko w porzadku mlody/mloda wyglada jak miniaturkowy czlowieczek a nie plamka:ppo rodzicach to niski nie bedzie, az sie boje ile osiagnie wzrostu.
ja w innej sprawie bo jestem cholernie wystraszona!!dzisiaj uswiadamiam kierownictwo i dyrekcje o ciazy. od poniedzialku mam problemy ze snem:(:( Mam nadzieje, ze jakos to przezyje:(
 
Ysia, ciesze się, że maleństwo ładnie rośnie :-)
A o ciąży jak najbardziej musisz powiedzieć, bo i tak zaczną się pewnie za niedługo domyślać. Oby dyrekcja przyjęła to z entuzjazmem i radością. Widzisz, wszystkie się stresowałyśmy a okazało się, że nie było tak źle. Będzie dobrze!!!! Powodzonka :-)
 
juz po.ehh zyje, ale cala sie trzeslam. przyjeto to w miare spokojnie, gratulacje i zrozumienie bylo:)uff dobrze, ze to juz za mna....
Dzieki eevlee:*
 
Blue to Ty mogłas praktycznie w charakterze truchla latać gdziekolwiek, cieszę sie, ze zaczelas człowieka przypominać...
W poniedziałek mnie juz nie bedzie, ale nie zdązysz sie ogladnać jak wrócę i uważaj! Bo jak wroce to Cię zaraz do raportu wezmę, co zrobiłas, jak badania, co lekarz powiedział i na jakim jesteś etapie. Więc wiesz Ty sie lepiej dobrze przygotuj.
Ysia to dobrze, ze przeszło bezproblemowo. Ale widze, ze stres był straszny skoro nawet spać nie mogłas....I mam nadzieje, ze to ostatnie z tych trudnych doświadczeń.
No wiem, ze teraz sie stresujecie rozwojem dzieciaczka, a potem porodem. Niby normalny stan fizjologiczne ten poród, ale co nie włączę Tv to jakies przykre historie.
Mam nadzieje, ze tez będziesz miała możliwość jak dziewczyny iść trochę na zwolnienie.
 
Pole my tu Blue przypilnujemy:)
Baw się dobrze w australijskiej głuszy, czochraj koale, kangury, wombaty. wypocznij za Nas wszystkie razem wziete i pomysl zyczenie w sylwestrowa noc:)(wiadomo jakie)i przywiez ze soba malego Austryliczyka w brzuszku:)
na l4 wybieram sie w okolicach lutego wiec mysle ze w koncu odetchne
 
Hej dziewczynki

Ysia cieszę się, że masz to już za sobą. Dla mnie to też był duży stres, więc Cię doskonale rozumiem.

Kolejny dzień, kolejny powód do wkurzenia. Lekarz zlecił mi badania w tym krzywą glukozy. Napisał mi na karteczce, co mam zrobić i tyle. Nie mieszkam w centrum, już nie prowadzę, śnieg po kolana, śliskie chodniki - same wiecie - więc naciągnęłam męża, żeby zmienił swoje plany i zawiózł mnie rano na badania do pobliskiej kliniki leczenia niepłodności. Badanie trwa dwie godziny. Jak co miesiąc dałam Pani w recepcji karteczkę od mojego położnika, a ona mi mówi, że nie ma jego pieczątki (nigdy wcześniej nie wymagali) i one mi tej krzywej nie zrobią, bo mogę wpaść w śpiączkę i to mój lekarz musi za to wziąć odpowiedzialność. Ale się wkurzyłam. Badanie trwa dwie godziny i ciężko mi to zorganizować. Wczoraj dzwoniłam do nich i pytałam, czy muszę się na nie umawiać i nikt nie wspomniał o oficjalnym skierowaniu. Masakra. Oczywiście najbardziej zła jestem na mojego lekarza, że mnie na to naraził. Zadzwoniłam do przychodni, w której przyjmuje i miła pani powiedziała mi, że dziś już za późno, ale żebym przyjechała w poniedziałek, to mi wszystko pobierze. Normalnie nie byłoby problemu, ale sam położnik zabronił mi już prowadzić, mieszkam pod miastem i szaleństwem ekonomicznym byłoby poruszanie się taksówkami, a moja rodzina nie może przecież co kilka dni mnie od rana obsługiwać.

Pole ja wczoraj oglądałam w nocy na TLC "porodówkę" i się poryczałam. Strasznie boję się porodu, to znaczy tego, że nie dam rady i moje dziecko ucierpi. Nie wiem co jest dla niego lepsze.

A jakie Wy macie poglądy? Pytam również wszystkie kochane staraczki. CC na życzenie, znieczulenie, czy naturals?

Dagna a co się zadziało????
 
reklama
Ysia jak od lutego to jest jakaś nadzieja w przeciwieństwie do "w bliżej nieokreslonym terminie"...
Coz fajnie by było wrócić jako kangur z małym w brzuchu, ale znając mnie to mogłabym dzieciaka nazwać Adelayda albo Sydney, tak dla uczczenia okoliczności poczęcia;)
Dagna przez tego giganta?
gnagna to trochę pod górkę, a nawet sporo pod nią, taka reorganizacja życia to moze dopiec.
Co do porodu to choć dla mnie na razie to problem wyimaginowany to czasem słucham opowieści "mrozacych krew w żyłach". I nie wiem czemu tak jest, ale to wPolsce jest problem. Np. w Hollandii rodzi sie w domu i nie trafisz do szpitala nawet jakbyś chciała. Jedyny powód to ciąża patologiczna. Ja jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.... Niedługo ma tam rodzic moja koleżanka, ktora pierwsze dziecko urodziła w Polsce i jest spanikowana maksymalnie:(
Moze my mamy jakies narodowe traumatyczne przejścia, te sprzed akcji "rodzic po ludzku". Moze nie sam problem w fizjologii tylko tym do zaslyszalysmy onegdaj....
 
Do góry