Hej dziewczynki
Ysia cieszę się, że masz to już za sobą. Dla mnie to też był duży stres, więc Cię doskonale rozumiem.
Kolejny dzień, kolejny powód do wkurzenia. Lekarz zlecił mi badania w tym krzywą glukozy. Napisał mi na karteczce, co mam zrobić i tyle. Nie mieszkam w centrum, już nie prowadzę, śnieg po kolana, śliskie chodniki - same wiecie - więc naciągnęłam męża, żeby zmienił swoje plany i zawiózł mnie rano na badania do pobliskiej kliniki leczenia niepłodności. Badanie trwa dwie godziny. Jak co miesiąc dałam Pani w recepcji karteczkę od mojego położnika, a ona mi mówi, że nie ma jego pieczątki (nigdy wcześniej nie wymagali) i one mi tej krzywej nie zrobią, bo mogę wpaść w śpiączkę i to mój lekarz musi za to wziąć odpowiedzialność. Ale się wkurzyłam. Badanie trwa dwie godziny i ciężko mi to zorganizować. Wczoraj dzwoniłam do nich i pytałam, czy muszę się na nie umawiać i nikt nie wspomniał o oficjalnym skierowaniu. Masakra. Oczywiście najbardziej zła jestem na mojego lekarza, że mnie na to naraził. Zadzwoniłam do przychodni, w której przyjmuje i miła pani powiedziała mi, że dziś już za późno, ale żebym przyjechała w poniedziałek, to mi wszystko pobierze. Normalnie nie byłoby problemu, ale sam położnik zabronił mi już prowadzić, mieszkam pod miastem i szaleństwem ekonomicznym byłoby poruszanie się taksówkami, a moja rodzina nie może przecież co kilka dni mnie od rana obsługiwać.
Pole ja wczoraj oglądałam w nocy na TLC "porodówkę" i się poryczałam. Strasznie boję się porodu, to znaczy tego, że nie dam rady i moje dziecko ucierpi. Nie wiem co jest dla niego lepsze.
A jakie Wy macie poglądy? Pytam również wszystkie kochane staraczki. CC na życzenie, znieczulenie, czy naturals?
Dagna a co się zadziało????