reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Cześć. 2 lata temu poroniłam. W moim przypadku jest tak ze musze stymulowac owulacji + dochodzi skabe nasienie meza.Od tamtego czasu nadal sie leczymy obecnie jestesmy po 4 zabiegu IUI każda zakończona niepowodzeniem
Lekarz zaproponował nam in vitro. Jednak ja wierzę że mogę zajść przy pomocy farmakologii. Czy uważacie ze powinniśmy zastanowić się na tym in vitro? Czy może są tutaj osoby które podchodziły więcej razy do inseminacji
tak, ja 6 razy i w końcu in vitro i ciaza
 
reklama
Cześć. 2 lata temu poroniłam. W moim przypadku jest tak ze musze stymulowac owulacji + dochodzi skabe nasienie meza.Od tamtego czasu nadal sie leczymy obecnie jestesmy po 4 zabiegu IUI każda zakończona niepowodzeniem
Lekarz zaproponował nam in vitro. Jednak ja wierzę że mogę zajść przy pomocy farmakologii. Czy uważacie ze powinniśmy zastanowić się na tym in vitro? Czy może są tutaj osoby które podchodziły więcej razy do inseminacji
Ja podchodziłam 6 razy i szczerze żałuję. Na Twoim miejscu próbowałabym in vitro
 
Cześć. 2 lata temu poroniłam. W moim przypadku jest tak ze musze stymulowac owulacji + dochodzi skabe nasienie meza.Od tamtego czasu nadal sie leczymy obecnie jestesmy po 4 zabiegu IUI każda zakończona niepowodzeniem
Lekarz zaproponował nam in vitro. Jednak ja wierzę że mogę zajść przy pomocy farmakologii. Czy uważacie ze powinniśmy zastanowić się na tym in vitro? Czy może są tutaj osoby które podchodziły więcej razy do inseminacji
Ja dwa. Niestety nie udane.
 
Hej dziewczyny,
Dzisiaj jestem juz po badaniu USG i przeszczęśliwa mogę zaznaczyć że udała nam się pierwsza inseminacja 😃
Niby beta była wysoka ale dopóki nie zobaczyłam na USG to wszystko wydawało się takie surrealistyczne
Lekarz stwierdził że wygląda na 5 tydzień ( inseminacja była 5 mają) ma 5,7 milimetra a na ekranie było nawet widać takie malutkie jak główka od szpilki bijące serduszko.
Mój mąż nie pojechał ze mną bo uznałam że to bez sensu bo "przecież za wcześnie żeby było cokolwiek widać" a później żałowałam. On z resztą też. Teraz już żadnej wizyty nie odpuści 😉
Następna wizyta za 3 tygodnie.
Wiele przydatnych rzeczy tutaj przeczytałam i trzymam kciuki za was wszystkie które się starają! My czekaliśmy 5 lat na nasz mały cud. Nie ma rzeczy niemożliwych ☺️
 

Załączniki

  • IMG_20230603_125400.jpg
    IMG_20230603_125400.jpg
    683,3 KB · Wyświetleń: 65
Hej dziewczyny,
Dzisiaj jestem juz po badaniu USG i przeszczęśliwa mogę zaznaczyć że udała nam się pierwsza inseminacja 😃
Niby beta była wysoka ale dopóki nie zobaczyłam na USG to wszystko wydawało się takie surrealistyczne
Lekarz stwierdził że wygląda na 5 tydzień ( inseminacja była 5 mają) ma 5,7 milimetra a na ekranie było nawet widać takie malutkie jak główka od szpilki bijące serduszko.
Mój mąż nie pojechał ze mną bo uznałam że to bez sensu bo "przecież za wcześnie żeby było cokolwiek widać" a później żałowałam. On z resztą też. Teraz już żadnej wizyty nie odpuści 😉
Następna wizyta za 3 tygodnie.
Wiele przydatnych rzeczy tutaj przeczytałam i trzymam kciuki za was wszystkie które się starają! My czekaliśmy 5 lat na nasz mały cud. Nie ma rzeczy niemożliwych ☺️
Ogromne gratulacje!!!!! 😍 Wspaniałe wieści!!
Teraz dbaj o siebie i maluszka, oszczędzaj się i oby ta ciąża była nudna! ☺️☺️
 
Hej dziewczyny,
Dzisiaj jestem juz po badaniu USG i przeszczęśliwa mogę zaznaczyć że udała nam się pierwsza inseminacja 😃
Niby beta była wysoka ale dopóki nie zobaczyłam na USG to wszystko wydawało się takie surrealistyczne
Lekarz stwierdził że wygląda na 5 tydzień ( inseminacja była 5 mają) ma 5,7 milimetra a na ekranie było nawet widać takie malutkie jak główka od szpilki bijące serduszko.
Mój mąż nie pojechał ze mną bo uznałam że to bez sensu bo "przecież za wcześnie żeby było cokolwiek widać" a później żałowałam. On z resztą też. Teraz już żadnej wizyty nie odpuści 😉
Następna wizyta za 3 tygodnie.
Wiele przydatnych rzeczy tutaj przeczytałam i trzymam kciuki za was wszystkie które się starają! My czekaliśmy 5 lat na nasz mały cud. Nie ma rzeczy niemożliwych ☺️
Gratulacje!!! Rośnijcie zdrowo ❤️🍀
 
Witajcie dziewczyny. Chyba potrzebuję wsparcia 😔 Zapieram się ostatnio rękoma i nogami by nikogo nie męczyć tym tematem, ale nikt z grona rodziny ani znajomych nie jest w temacie inseminacji, więc kolejne "będzie dobrze", "myśl pozytywnie" itd zaczyna mnie męczyć. Jestem swieżakiem, staramy się o dziecko od 1,5 roku. W tym roku zgłosiliśmy się do kliniki niepłodności. Nie powinnam narzekać bo wiem że wiele z was stara się już dłużej ale próby inseminacji które mieliśmy (efektywnie 1) bo lekarz z kliniki drugi raz przegapił moją owulację. Moje wyniki z krwi poza tarczycą są pozytywne. Z tarczycą nie mialam nigdy problemu. Dopiero w klinice przy regularnym pobieraniu krwi okazało się ze wartości są podwyższone. Jeden lekarz twierdzi że tarczyca nie wpływa na zapłodnienie, drugi tak. Teraz gdy zapytałam, co będziemy robić dalej, czy może potrzebna jest jakaś pomóc hormonalna przed zabiegiem, skoro pęcherzyk nie chciał urosnąć do odpowiedniego rozmiaru a potem pękł niewiadomo kiedy, to powiedziano mi że powinniśmy zastanowić się nad invitro. Jestem poniekąd zirytowana, skoro wyniki moje i mojego partnera nie wskazują na nic poważnego, to dlaczego lekarze od razu pchają nas w in vitro? Co o tym sądzicie ? Jeszcze dodam, że według lekarzy wyniki spermy wskazują na to że tu może być problem, ale gdy poprosiłam o wyniki na piśmie, okazuje się że ilość i ruchliwosc plemnikow nie jest wcale zła a nawet się poprawiła. Nie wiem sama co myśleć. Przepraszam za tak długiego posta. Musiałam to wyrzucić z siebie. Proszę o jakąkolwiek poradę lub opinie. Dziękuję i pozdrawiam was serdecznie! J.
 
Witajcie dziewczyny. Chyba potrzebuję wsparcia 😔 Zapieram się ostatnio rękoma i nogami by nikogo nie męczyć tym tematem, ale nikt z grona rodziny ani znajomych nie jest w temacie inseminacji, więc kolejne "będzie dobrze", "myśl pozytywnie" itd zaczyna mnie męczyć. Jestem swieżakiem, staramy się o dziecko od 1,5 roku. W tym roku zgłosiliśmy się do kliniki niepłodności. Nie powinnam narzekać bo wiem że wiele z was stara się już dłużej ale próby inseminacji które mieliśmy (efektywnie 1) bo lekarz z kliniki drugi raz przegapił moją owulację. Moje wyniki z krwi poza tarczycą są pozytywne. Z tarczycą nie mialam nigdy problemu. Dopiero w klinice przy regularnym pobieraniu krwi okazało się ze wartości są podwyższone. Jeden lekarz twierdzi że tarczyca nie wpływa na zapłodnienie, drugi tak. Teraz gdy zapytałam, co będziemy robić dalej, czy może potrzebna jest jakaś pomóc hormonalna przed zabiegiem, skoro pęcherzyk nie chciał urosnąć do odpowiedniego rozmiaru a potem pękł niewiadomo kiedy, to powiedziano mi że powinniśmy zastanowić się nad invitro. Jestem poniekąd zirytowana, skoro wyniki moje i mojego partnera nie wskazują na nic poważnego, to dlaczego lekarze od razu pchają nas w in vitro? Co o tym sądzicie ? Jeszcze dodam, że według lekarzy wyniki spermy wskazują na to że tu może być problem, ale gdy poprosiłam o wyniki na piśmie, okazuje się że ilość i ruchliwosc plemnikow nie jest wcale zła a nawet się poprawiła. Nie wiem sama co myśleć. Przepraszam za tak długiego posta. Musiałam to wyrzucić z siebie. Proszę o jakąkolwiek poradę lub opinie. Dziękuję i pozdrawiam was serdecznie! J.
Witaj! Bardzo dobrze, że napisałaś ☺️ Tutaj większość z nas miało już jakąś historię z klinikami i próbami iui, a nawet in vitro więc postaramy się Ciebie wesprzeć i coś doradzić.
Może ja się wypowiem co ja uważam - poziom hormonów tarczycowych zdecydowanie mają wpływ na zapłodnienie. Nie wiem co to za lekarz, który zgapił 2x pod rząd owulację... Masz monitoring w okresie przedowulacyjnym? Jeśli tak to co ile dni, może zbyt rzadko skoro sytuacja się powtarza. Albo wtedy może trzeba pomyśleć o zastrzyku na pęknięcie pęcherzyka i dokładniej zaplanować datę samego zabiegu.
Kolejna rzecz - skoro pęcherzyk rośnie zbyt słabo może trzeba rozważyć stymulację zamiast od razu pchać Was w in vitro jeśli wyniki Twoje i partnera są względnie ok. Bo z Twojego wpisu wnioskuję, że stymulacji póki co nie masz i robicie na naturalnym cyklu?
 
reklama
Witaj! Bardzo dobrze, że napisałaś ☺️ Tutaj większość z nas miało już jakąś historię z klinikami i próbami iui, a nawet in vitro więc postaramy się Ciebie wesprzeć i coś doradzić.
Może ja się wypowiem co ja uważam - poziom hormonów tarczycowych zdecydowanie mają wpływ na zapłodnienie. Nie wiem co to za lekarz, który zgapił 2x pod rząd owulację... Masz monitoring w okresie przedowulacyjnym? Jeśli tak to co ile dni, może zbyt rzadko skoro sytuacja się powtarza. Albo wtedy może trzeba pomyśleć o zastrzyku na pęknięcie pęcherzyka i dokładniej zaplanować datę samego zabiegu.
Kolejna rzecz - skoro pęcherzyk rośnie zbyt słabo może trzeba rozważyć stymulację zamiast od razu pchać Was w in vitro jeśli wyniki Twoje i partnera są względnie ok. Bo z Twojego wpisu wnioskuję, że stymulacji póki co nie masz i robicie na naturalnym cyklu?
Witaj, dziękuję bardzo! Cieszę się, że mogę z kimś porozmawiać kto ma doświadczenie. Może doprecyzuje kilka rzeczy. Tak, inseminacja była planowana na naturalnym cyklu przy czym mam zastrzyk ovitrelle uwalniający jajeczko który użyłam dzien przed zabiegiem. Monitoring zaczynałam za każdym razem koło 12 dnia cyklu. Ostatnio był to dzień 11. akurat piątek, potem mialam kontrolę w poniedziałek. Z prawej pecherzyk 10mm, z lewej 10mm i 14mm. Powiedziałam lekarzowi że czuję ból w podbrzuszu tak jak zazwyczaj przed owulacją i czy możemy na następny dzień skontrolować żeby czasem nie było za późno. Na następny dzień nic nie drgnęło. Lekarz zaproponował kontrolę na czwartek czyli dwa dni później. Ból podbrzusza był ale nie tak mocny jak zawsze. W czwartek z prawej pęcherzyk się zmniejszył do 9, z lewej został jeden 9mm. Czyli zonk, znów owulacja przeszła koło nosa. Jak czesto u was są kontrole? Dziwi mnie to, że u mnie monitoring nie jest robiony codziennie. I wyników krwi nie ma na następny dzień tylko czasem trzeba czekać dwa dni. Właśnie co do stymulacji nie mam pojęcia, co się podaje, jak się to bierze i działa. Dziwi mnie czemu tak szybko proponują in vitro. Niestety temu się nie chcemy poddać. Zastanawiam się czy zmienić klinikę, a może tylko lekarza prowadzącego. Najgorsze jest to, że mój ginekolog nie ma w lipcu już wolnych terminów, a lekarz rodzinny jest tylko kilka godzin dziennie i muszę kombinować gdzie by tu pójść odnośnie tej tarczycy. Tyle pytań.. tyle wątpliwości. Przynajmniej nastrój mi się polepszył bo ostatnio to jakaś deprecha mi się wkradła. Pozdrawiam was serdecznie!
 
Do góry