Cześć dziewczyny jestem na tym forum od początku 2020 roku choć rzadko się udzielam
jestem po 4 nieudanych inseminacjach z nasieniem dawcy. Zdecydowaliśmy się później na in vitro z nasieniem dawcy. Uzyskaliśmy 3 zarodki. Pierwszy transfer się udał ale ciaza się zatrzymała w 9 tygodniu i w 10 tygodniu po wizycie u lekarza wylądowałam w szpitalu na łyżeczkowaniu. Po kilku miesiącach przerwy żeby organizm doszedł do siebie podeszłam do kolejnych dwóch transferów. Żaden się nie powiodl, beta nawet nie drgnęła. Postanowiliśmy sobie zrobić pół roku przerwy. Chciałam odpocząć psychicznie, podreperować się fizycznie bo przez procedury mocno przytyłam. Zaliczyłam w tym czasie min endokrynologa żeby sprawdzić tarczycę, zrobiłam badania cglukozy i krzywa i poszłam do dietetyka. Zaczelam brac również suplementy na poprawę jakości komorek jajowych. Chcieliśmy wystartować do ponownych starań w tym roku od lutego i dlatego postanowiłam zrobić ze sobą porządek i poprawić parametry jak tylko mogę. We wrześniu wdrożyłam nową dietę i przy okazji u męża
i teraz wyobraźcie sobie mój szok jak po 5 latach starań naturalnych i w klinice gdzie nic nie zaskakiwało zobaczyłam na początku stycznia dwie kreski na teście ciążowym. Nie mogłam w to uwierzyć że udało mi się zajsc w ciaze naturalnie po raz pierwszy po tylu latach starań. W zeszłym tygodniu miałam wizytę u lekarza i było widać serduszko. Także trzymam się nadzieję że tym razem będzie dobrze i może w końcu wszystko się uda. Życie jest nieprzewidywalne i różnie układa nasze losy. Nie można się poddawać i zawsze trzeba wierzyć w szczęśliwe zakończenie. Tego wam wszystkim z całego serca życzę. Pozdrawiam i trzymam za was wszystkie kciuki bo wiem jak ciężka i wymagającą jest to droga.
Heh ale się rozpisałam