reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Dokładnie, po pierwszej procedurze wlasnie dopytywalam czy są jakieś badania ktore mogą sprawdzić komorki to mi lekarz odp ze nie ma, dopiero przy ivf. Tyle ze akurat u mnie po pierwszej punkcji nie pobrali nic, tzn wszystkie jajka były puste lub te mniejsze niedojrzałe i nie dało się nic zapłodnić
Dostałaś wtedy jakieś leki na poprawę jajeczek? Jak wyglądała procedura dalsza?
 
reklama
Dostałaś wtedy jakieś leki na poprawę jajeczek? Jak wyglądała procedura dalsza?
U mnie ogólnie jest tak ze mialam.niskie amh 1,29 przed in vitro, ale pęcherzyki astralne itp niby w normie były.
1 procedura to był krotki protokol który się i tak u mnie nie sprawdził chyba,
Potem kolejna procedura to dlugi protokol, gdzie finalnie był tylko jeden zarodek i to wczesna blastocysta- transfer nieudany.
Kolejna trzecia procedura tez dlugi protokol gdzie pobrali chyba 4 jajeczka, i.powstal jeden zarodek, słaby 5BC ale szczęśliwy bo transfer udany😁
A z suplementow na poprawę jajeczek to brałam l arginine, koenzym q10, l karnityne, vit d3, olej lniany pilam i ogólnie mega zdrowo się odżywiałam, ćwiczyłam itp
 
Ja in vitro robiłam w Holandii i żeby mnie dopuścili do in vitro musiałam zrobić 6 iui, jak już dostałam zielone światło to od pierwszej wizyty to punkcji minęło tez pół roku. U mnie wina było brak miesiączek bo żeby zrobić badania muszę być w pierwszych dniach okresu. A ja czasem i pół roku czekam na okres. Chyba ze wywoluja lekami. Wiec pierwszy transfer miałam po roku od pierwszej wizyty. Ale w Holandii ivf jest finansowane z ubezpieczenia zdrowotnego.
Ja pewnie czekałabym w sumie jeszcze dłużej, ale mnie już nie zakwalifikowali do IUI (robiłam je poza szpitalem). W ostatnich dniach zrozumiałam, skąd wynikają kolejki, bo naprawdę są tam tłumy kobiet każdego dnia... Więc oczekiwanie wynika wyłącznie z uwagi na czekanie na swoją kolej :-( Od złożenia kompletu dokumentów (już po wszystkich badaniach) mija ok. 2 miesięcy do spotkania z embriologiem, potem około 6 do wizyty poprzedzającej rozpoczęcie stymulacji.
 
Ja pewnie czekałabym w sumie jeszcze dłużej, ale mnie już nie zakwalifikowali do IUI (robiłam je poza szpitalem). W ostatnich dniach zrozumiałam, skąd wynikają kolejki, bo naprawdę są tam tłumy kobiet każdego dnia... Więc oczekiwanie wynika wyłącznie z uwagi na czekanie na swoją kolej :-( Od złożenia kompletu dokumentów (już po wszystkich badaniach) mija ok. 2 miesięcy do spotkania z embriologiem, potem około 6 do wizyty poprzedzającej rozpoczęcie stymulacji.
u mnie nawet nie ma spotkań z embriologiem tylko ginekolog prowadząca. W ogóle zaplecze embriologiczne miałam w innym szpitalu wiec po punkcji mąż zabierał moje komórki w specjalnej torbie utrzymującej ciepło (podłączał w aucie do zapalniczki) i zawoził do innego miasta. Tam oddawał nasienie i nastąpiło zapłodnienie.
 
Trzymam kciuki, juz bliżej niż dalej do bety✊✊✊ moze gdzies pojedz sobie w weekend jakas wycieczka czy cos żeby czas szybciej zlecial:)
A u mnie niiic się nie dzieje, bylam w szpitalu na ktg, tym razem nawet mnie nie zbadali tylko ze ktg ok i mam wrócić na kolejne ktg w poniedziałek wiec czekam i czekam i czekam
No chyba gdzie pojadę jak pogoda będzie może dobrze mi to zrobi 🙂
To czekamy niecierpliwie razem z tobą ✊❤️
 
reklama
u mnie nawet nie ma spotkań z embriologiem tylko ginekolog prowadząca. W ogóle zaplecze embriologiczne miałam w innym szpitalu wiec po punkcji mąż zabierał moje komórki w specjalnej torbie utrzymującej ciepło (podłączał w aucie do zapalniczki) i zawoził do innego miasta. Tam oddawał nasienie i nastąpiło zapłodnienie.
O, to ciekawe! A potem transfer też jest w innym mieście?
Tutaj też są szpitale, w których mężczyzna musi przewozić komórki... Ja z kolei tak musiałam robić z nasieniem mojego męża do IUI. Na szczęście to był tylko kilkuminutowy spacer z labo do gabinetu;-)
Moją ginekolog od IVF widziałam ostatnio w grudniu... po drodze tylko położne no i raz embriolog. Wszystkie USG podczas stymulacji robią za każdym razem inni lekarze dyżurujący. Więc jakież było moje zdziwienie, gdy moja ginekolog powitała mnie dziś na sali operacyjnej ;-)
 
Do góry