Hmm…w listopadzie kiedy Was opuściłam miałam 3 biochema po 3 transferze IVF i moja psychika bardzo upadła. W grudniu poszłam do szpitala na histeroskopie diagnostyczna. Z moim szczęściem wkładając kamerę lekarz przedziurawił macice i musieli mnie zaintubowac i zszywać macice

To już wgl głowa mi padła. Musiałam mieć włączona antykoncepcję na 3 miesiące. W międzyczasie udaliśmy się do Immunologa w Łodzi, który oprócz mutacji pai i mthfr oraz brakujących kirów nic nie znalazł. Rozpisał nam leczenie i zalecił wręcz starania naturalne. Daliśmy sobie jeden cykl na starania naturalne a w kwietniu chcieliśmy podejść do IUI. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak po 11dpo wyszła mi beta 40

, dwa dni później 125, kolejne dwa 309, cztery dni później 1783, a kolejne cztery dni później czyli wczoraj 5434. Jestem w szoku, chociaż martwi mnie, ze ten przyrost zwalnia…Choc był wczoraj w normie 74%. W sobotę widziałam 6mm pęcherzyk ciążowy, a w najbliższy wtorek mam nadzieje zobaczyć

Nasz naturalny cud!