reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Intymnie po ciąży

Ida raz miałam tylko to krwawienie ,na początku opakowania i trwalo naprawdę krótko,krócej niż okres.Ja to się już chyba powinnam niedługo spodziewać normalnej miesiączki bo już nie karmię.

Narazie biorę jeszcze tą azalię bo zaczęlam dopiero 3 opakowanie,ale na następnej wizycie spytam się gina co i jak,czy przechodzimy na inne czy nie?Powiem mu też o tym libido,bo mnie to denerwuje.Mam siłę,mogę nie iść spać jak niuniek juz uśnie i jeszcze posiedzieć z 2 godzinki,a mimo wszystko nie mam ochoty.
Wiecie co czasem to mi glupie myśli przychodzą do głowy,że mi małż na bok pójdzie jak tak dalej będzie...wiem,że tego nie zrobi..ale jakieś takie myśli mam...ehh
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja pierwszy raz po porodzie miałam (a raczej próbowałam mieć :-p) ok 7 tygodni po porodzie. W ten sam dzień jak miałam wizytę kontrolną u ginki. W sumie czego się spodziewałam, u lekarza bolało jak nie wiem. Więc niestety mężulek musiał się wycofać... Ale po tygodniu spróbowaliśmy znowu i udało się ale przyjemnie nie było :no: czułam się jakby mnie słoń przeleciał :wściekła/y: ale teraz już jest dobrze. Jedno co mnie martwi - zawsze miałam wrażliwe na pieszczoty piersi a najbardziej sutki i wystarczyło, że mężulek się do nich dobrał i już miałam ochotę na więcej (prawie orgazmu dostawałm tak mnie to podniecało:-)) a teraz klapa, nic mnie to nie podnieca! :szok: Piersią karmiłam tylko kilka tygodni bo mały nie chciał ssać, potem odciągałam a teraz już tylko mleko modyfikowane. Szkoda bo nie wiem czy takie przyjemności jeszcze powrócą...
 
Mój mały spał z nami przez pierwsze 1,5 miesiąca, max 2. Przez ten czas ja nie myslałam wogóle o seksie, w ten sposób było wygodnie bo nie trzeba było wstawać itd.
I pewnego dnia mąż zapytał kiedy Hubert zacznie korzystać ze swojego łóżeczka bo chciałby się wreszcie do mnie przytulić. Odebrałam to jako taką nieśmiałą próbę pokazania, że on też jest w tej rodzinie, a chyba o tym zapomniałam. Teraz śpi w swoim łóżeczku, w swoim pokoju i jakoś nie zauważyłam, żeby mu się do nas tęskniło.
Wogóle ja myślę, że spanie z dzieckiem w łóżku tak jak karmienie cycem bardziej uzależnia matke niż dziecko.
 
ja się zastanawiam kiedy Małą wysiudać do swojego pokoju. A właściwie siebie, bo u nas to kwestia naszej wyprowadzki do salonu - mamy tylko dwa pokoje....
 
A ja właśnie wróciłam po wizycie u mojej gin. i mam zielone światło na harce z mężulkiem ;))) Z jednej strony bardzo się ciesze bo wiem że wszystko "tam" ok a z drugiej strony strasznie się boje jak to będzie ... ale chyba zaczynam mieć ochote na jakieś przytulanki :p Gin przepisała mi tabletki ale chyba najpierw spróbujemy z prezerwatywą, z czego mąż niezbyt się cieszy :/ Napisze jak już bedziemy "po" ;)
A wy jak się zabezpieczacie ?
 
Ach bo ja to pierwszy miesiąc do siebie dochodziłam, a wy tu jak szalone skrobałyście ;))) Trzeba mi wybaczyć bo ja ostatnia z październikówek, ale dzielnie was gonie hihi
Chyba poświęce kilka godzin i wątek od pierwszej strony przewertuje, coby wyedukowaną być :p
 
reklama
Tak, śpi w swoim pokoju. Mam niańke elektroniczną z monitorem oddechu i sprawdza się super bo słyszę najmniejszy szelest.
Ba, mały zasypia o 20 w swoim pokoju na górze, a my jeszcze do 23 siedzimy na dole przed tv. Potem mam go naprzeciwko swojej sypialni.
Co do tego uzależnienia to jestem przekonana, że tak właśnie jest. Mi samej po 1,5 miesiąca było dziwnie i trochę smutno. Trwało to 3 noce, a teraz nie wyobrażam sobie inaczej i jestem dumna z Hubcia, że śpi w swoim łóżeczku :-)
A starsze dzieci kilku letnie, które trudno odzwyczaić są właśnie wynikiem przyzwyczajenia przez samych rodziców. Na początku to rodzice zaspakajają własną potrzebę bliskości, a potem wychodzi z tego kupa.
Ale np w ciągu dnia jak jestem zmęczona to kładę się razem z małym, ale tylko w dzień.
 
Do góry