Dobry wieczór wszystkim
W telegraficznym skrócie - z mężem staramy się o potomstwo od 2020 roku. Rok testów, suplementów i nic. W tym roku zdecydowaliśmy się na zmianę ginekologa na klinikę leczenia niepłodności i to był strzał w 10. Po 1 USG okazało się, że mam zmianę na macicy. 8 miesięcy intensywnego leczenia, zabiegów, badań, testów, dużej redukcji wagi (-30kg) i wreszcie dzisiaj usłyszałam magiczne słowa - odstawiamy wszystkie leki, robimy badania i powoli przygotowujemy się do inseminacji. Usłyszałam to w dniu, w którym psychicznie byłam nastawiona na to że będzie to już moja ostatnia wizyta w tym miejscu i poddaje się. A jednak nie - walczymy dalej.
Do inseminacji mam jeszcze troszkę czasu, ponieważ muszę wypłukać z organizmu leki które obecnie przyjmowałam - 2-3 cykle.
Chciałam was zapytać czy czymś się suplementujecie? Jakieś zioła, wspomagacze? Ja teraz wracam do inofemu, pregna start i oleju z wiesiołka. Dodatkowo rano i wieczorem pije pyłek pszczeli oraz suplementuje kwasy Omega, Wit. D, ćwiczę regularnie min.3-4 razy w tygodniu . Mąż zażywa Profertil, rano i wieczorem pyłek pszczeli i olej z wiesiołka. Sperma w badaniach wyszła bardzo dobrze
Co jeszcze możecie mi doradzić? Co powinnam jeszcze zrobić/dodać ?