- Dołączył(a)
- 10 Listopad 2020
- Postów
- 1
Cześć. Jestem tutaj nowa na forum. Mam na imię Ola. Mieszkamy z narzeczonym w Wielkiej Brytanii. Dostaliśmy się do kliniki in vitro. Jestem po usg dopochwowym i pobraniu krwi. Dzisiaj mieliśmy rozmowę z Panią Doktor, że do świąt będziemy ‚po’. Na dniach będziemy zaczynać swoją przygodę życia Mamy 50% szans na to, ze sie uda. Ja z PCSO, narzeczony przebyty rak jądra 5 lat temu. Wszystko to jest takie nie do ogarnięcia dla mnie. Ogromnie się cieszę a zarazem boje. Powiedzcie mi dziewczyny jak to wyglada? Co i jak? Czy miałyście zwolnienie od lekarza na czas tych 12 dni do momentu zrobienia testu? Ja jestem zupełnie ciemna w tym temacie, mimo tego, ze lekarz wszystko wytłumaczył. Z nerwow i ekscytacji nie wiem już nic ;(
Plus moja mama mnie stresuje zadając pytania dlaczego lekarze nie spróbowali innych opcji tylko od razu in vitro, dlaczego to, dlaczego tamto
Czy jest tu może jakaś dziewczyna, która mieszka w UK i jest już po? I mogłaby pomoc?
Plus moja mama mnie stresuje zadając pytania dlaczego lekarze nie spróbowali innych opcji tylko od razu in vitro, dlaczego to, dlaczego tamto
Czy jest tu może jakaś dziewczyna, która mieszka w UK i jest już po? I mogłaby pomoc?