Ja Tobie powiem tak: staraliśmy się długo, kupa badań, lekarzy immunolog, genetyk, suplementy, diety, leki, accofile, ananas, jakieś badania na mutacje cuda allo coś tam, nawet szczepienia limfocytami i co wielkie jajo. W mojej klinice też pani dr podkręciła głową na to wszystko. In vitro też ostatecznie nieudane. W ciążę w końcu zaszłam kiedy pierwszy miesiąc od lat miałam co innego na głowie, bo wybierałam się na histero i akurat lekarz się rozchorował i w tym cyklu raz albo dwa się przytulalismy bo przecież i tak nie zachodzę to za miesiąc histero się zrobi, no i się nie zrobiło, bo zaszłam w zdrową ciążę na średnim endometrium bez tony leków, zastrzyków, bez niczego. Ciąża to splot takich czynników o którym się cyt Ferdynanda K " fizjologom" nie śniło. Nawet jak weźmiesz tone leków czy jeden nowy to nie masz gwarancji że to pomogło czy zmiana kliniki czy zjedzenie ananasa..