reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Mam w swoim otoczeniu naprawdę wiele dziewczyn, które latami starały się o dzieci a teraz są matkami, części udało się im vitro a część po prostu zaszła bez leczenia🤷‍♀️ dobrze nie będę już tu nikogo drażnić. Nie wiem doprawdy co jest denerwującego w tym że komuś może się udać kiedyś bez leczenia. Żegnam panie i życzę żeby się udało tak czy inaczej
no ale przecież ty się leczyłaś.. Może leczenie sprawiło, że zaszłaś w ciążę bo coś w organizmie się zadziało, może to wcale nie odpuszczenie..

Ja niestety mam wśród znajomych kilka par, które nie mają dzieci mimo wielu lat starań i już nigdy nie będą mieli bo są dojrzali. Przez 30 lat im się nie udało.. Więc nie każdemu pyka i trzeba być tego świadomym.
 
reklama
Mam w swoim otoczeniu naprawdę wiele dziewczyn, które latami starały się o dzieci a teraz są matkami, części udało się im vitro a część po prostu zaszła bez leczenia🤷‍♀️ dobrze nie będę już tu nikogo drażnić. Nie wiem doprawdy co jest denerwującego w tym że komuś może się udać kiedyś bez leczenia. Żegnam panie i życzę żeby się udało tak czy inaczej
Nie chodzi o to że coś jest złego w tym że komuś może udać się zajść w ciążę bez leczenia. Wydaje mi się że większość z nas tutaj walczy z niepłodnością a nie całkowitą bezpłodnością i jesteśmy świadome że jest zawsze jakaś (mała?) szansa że przy zdecydowaniu się na postawę wyczekująca część zaszłaby w ciążę bez wspomagania leczeniem. Tylko że nikt nie da gwarancji czy na 100% się zajdzie czy nie, oraz kiedy. Jesteśmy na tym wątku bo jesteśmy przed /w trakcie/po procedurze in vitro i przynajmniej ja nie jestem gotowa na rzucenie tego wszystkiego w kąt i zdanie się losowi bo skoro jbtr się udało to może i mi też. Jesteś w sytuacji że udało Ci się po latach leczenia zajść w cyklu bez wspomagania, i super :) przeczytaj swoje posty jeszcze raz i wyobraź sobie że nie masz dziecka, jesteś dalej w trakcie ciężkiej walki i ktoś wpada i próbuje przekonać Cię jak całe to leczenie to w sumie nie ma sensu bo wystarczyło po prostu nie myśleć o dziecku i się uda.
 
Kurde sorki, że się wtrącę z innym tematem, ale czy Estrofem też miałyście dopochwowo? 🙈 jestem przekonana, że lekarz mówił dopochwowo, ale na opakowaniu jest napisane „doustnie”, więc zgłupiałam
 
Nie chodzi o to że coś jest złego w tym że komuś może udać się zajść w ciążę bez leczenia. Wydaje mi się że większość z nas tutaj walczy z niepłodnością a nie całkowitą bezpłodnością i jesteśmy świadome że jest zawsze jakaś (mała?) szansa że przy zdecydowaniu się na postawę wyczekująca część zaszłaby w ciążę bez wspomagania leczeniem. Tylko że nikt nie da gwarancji czy na 100% się zajdzie czy nie, oraz kiedy. Jesteśmy na tym wątku bo jesteśmy przed /w trakcie/po procedurze in vitro i przynajmniej ja nie jestem gotowa na rzucenie tego wszystkiego w kąt i zdanie się losowi bo skoro jbtr się udało to może i mi też. Jesteś w sytuacji że udało Ci się po latach leczenia zajść w cyklu bez wspomagania, i super :) przeczytaj swoje posty jeszcze raz i wyobraź sobie że nie masz dziecka, jesteś dalej w trakcie ciężkiej walki i ktoś wpada i próbuje przekonać Cię jak całe to leczenie to w sumie nie ma sensu bo wystarczyło po prostu nie myśleć o dziecku i się uda.
Bardzo się z Tobą zgadzam. Owszem, dzielmy się swoim szczęściem ale akurat my, staraczki bądźmy dla siebie cholernie wyrozumiałe i pamiętajmy jak ta droga jest trudna, wyniszczająca psychicznie i niesprawiedliwa. Nie ma złotego środka. Nie, odpuszczanie całkowite i nie myślenie o ciąży nie daje zawsze ciąży. Kropka
 
Wiem, że cel tego był zupełnie inny, ale kurcze, mnie szczerze mówiąc zdemotywował ten wpis. Tak jakby to co robię, te "tony leków" etc, nie miały sensu. Nie wiem, ja mam alergię na "zaszłam, kiedy moja głowa była gdzieś indziej".
A, i jeszcze dodam, że taki przypadek jak Twój obstawiam, że jest jest jeden na tysiąc, a In Vitro i tona leków i zastrzyków pomogła bardzo wielu kobietom, ktore na taki cud jak Twój nie miałyby szans.
Niech mnie ktoś nauczy tego odpuszczania 😁
Bo ja w czasie kiedy staralam sie naturalnie bez ivf potrafilam sie budzic w nocy z bijacym sercem i z myślą, czy na pewno zrobiłam wszystko, czy wzięłam wszystkie leki. Z niepłodnością zasypiałam i z nią się budziłam. I choć bardzoo chciałam to inaczej nie umiałam. To było poza moją kontrolą. Ivf dało mi trochę sprawczości, nie odpuściłam nadal ale chociaż nie mam już takich napadów lęku. No i nadal bez ciąży 🙄 a wyjazdów miałam już tyle wszelakich i przeróżnych, że powinnam mieć gromadkę bejbików 😅
Też mnie wkurzają takie sugestie ale no może coś w tym jest, nie wiem ja widocznie jestem poza prawem odpuszczania...
 
Kurde sorki, że się wtrącę z innym tematem, ale czy Estrofem też miałyście dopochwowo? 🙈 jestem przekonana, że lekarz mówił dopochwowo, ale na opakowaniu jest napisane „doustnie”, więc zgłupiałam

Mam przepisany od przyszłego tygodnia ale nie mówiła jaka drogą mam przyjmować więc wychodzę z założenia, że doustnie 😁😜
 
reklama
Niech mnie ktoś nauczy tego odpuszczania 😁
Bo ja w czasie kiedy staralam sie naturalnie bez ivf potrafilam sie budzic w nocy z bijacym sercem i z myślą, czy na pewno zrobiłam wszystko, czy wzięłam wszystkie leki. Z niepłodnością zasypiałam i z nią się budziłam. I choć bardzoo chciałam to inaczej nie umiałam. To było poza moją kontrolą. Ivf dało mi trochę sprawczości, nie odpuściłam nadal ale chociaż nie mam już takich napadów lęku. No i nadal bez ciąży 🙄 a wyjazdów miałam już tyle wszelakich i przeróżnych, że powinnam mieć gromadkę bejbików 😅
Też mnie wkurzają takie sugestie ale no może coś w tym jest, nie wiem ja widocznie jestem poza prawem odpuszczania...
widocznie nie umiesz odpuszczać 😁 wszystkie nie umiemy.
Ja z moją przypadłością mam świadomość, że może się wydarzy (wystarczy mi jedna dobra komórka jajowa żeby "pykło"), a może się nie wydarzy. Dla mnie krzywdząca jest postawa nie bierzcie leków, nie róbcie IVF, bo jak się ma udać, to się uda naturalnie jak skupicie się na czymś innym w życiu. Nie każdy potrafi się skupić na czymś innym w życiu. Ja nie chcę żyć kolejne 10 lat w tym przeświadczeniu że może się uda naturalnie, bo nie będzie to dobre dla moje głowy, tylko wolę zadziałać i jak IVF nie wyjdzie móc zamknąć rozdział starań. Wtedy też nie obudzę się za 10 lat i nie stwierdzę, no, czekałam aż się uda, ale nie udało się, a teraz jesteś już za stara nawet na in vitro, PESZEK. Skoro medycyna daje mi dzisiaj IVF, skoro lekarze stwierdzili, że nie ma przeciwskazań do IVF - to działam.
 
Do góry