LadyCaro
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2022
- Postów
- 27 483
tak, ja mam świadomość, że są tu dziewczyny, którym kłody pod nogi idą tak jak i mi. Nie chciałam sprawić wrażenia, że ja mam najgorzej.Uwierz, że takich osób jest tutaj i to nie mało. Po prostu osoby, którym się udaje bardziej nam wpadają w oczy i zapadają w pamięć. Ja też szczęściem nie mogę się pochwalić, bo po 5 dobie mielismy 0 zarodków. 3 miesiące temu miałam podchodzić do kolejnej procedury ale życie w tej kwestii jak zawsze pokazało mi środkowy palec i sięjeszcze bardziej. Teraz cudem się udało podejść do stymulacji to kolejne klody pod nogi leciały od życia. Więc ja już na ten moment bardziej się spodziewam kolejnego niepowodzenia niż jakiegokolwiek sukcesu, bo nawet boję się dać sobie przestrzeń do jakiegos optymizmu. Tak jak dziewczyny piszą, nic innego nam nie zostaje jak walczyć dalej z nadzieja, że los się uśmiechanie i do nas. Za x lat bym żałowała tego czego nie zrobiłam, niż tego że próbowałam.
Rozumiem Cię bardzo w tym, że nie jesteś w stanie wykrzesać z siebie optymizmu - mam to samo. O ile przy pierwszej procedurze miałam w sobie dużo nadziei o tyle w tej nie spodziewam się już niczego. Jestem gotowa nawet na 0 zarodków. Nie umiem w żadnym stopniu "myśleć pozytywnie", bo po tylu lepach na ryj to po prostu się nie da...