Dzięki Dziewczyny za miłe słowa, fajnie tu wpadać i czytać te wpisy, mam wielką nadzieję, że wszystko będzie ok. Boli to strasznie, niby dopiero 9 tydzień, a już człowiek kocha tego malucha i ból psychiczny jest nie do opisania, gdy się coś dzieje. Mam też z tyłu głowy, że to była nasza ostatnia próba, jak się nie uda zostajemy w trójkę i nie będziemy podchodzić do kolejnej procedury. A jeszcze córka ma fazę na dzidzie, mówi nam że chce siostrę, mimo, że jeszcze nic nie wie, więc i jej nam szkoda jak się nie uda. No ale nic, trzeba czekać, zarodek jest chyba silny, bo serio to nie była kwestia krwawienia, tylko ten ból, te skurcze, ten płyn. Czułam się jakby mi wody odeszły... skurcze miałam bolesne, byłam przekonana że ronię, a tu na USG serce...