reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2024 - refundacja

Ja też myślałam że pójdę na punkcje, zrobią badania, będzie zdrowy zarodek, transfer, pozytywna beta a później to nieprzespane noce przez bejbika. Dopiero jak się wsiąknie w temat to widać że tak łatwo nie jest....
Ja wiedziałam, że łatwo nie będzie, ale nie domyślałam się, że ciągle coś będzie stawało na przeszkodzie żeby w ogóle to rozpocząć. Jak wyleczę jedno to zaraz przypałęta się drugie i tak w kółko 🙄

Ogólnie to już ponad 2 lata startuje do ivf, ale zawsze coś staje na drodze i się tak przeciąga.
 
reklama
Ja się spodziewałam spokojnej ciąży, bo we wcześniejszych dwóch nie było większych problemów, a tu leki, zarodek 5AA, przebadany genetycznie. A czołga mnie ta ciąża od samego początku masakrycznie...
Co się dzieje?
Ja moja pierwsza ciąża, to nie wiedziałam że w niej jestem, pracowałam do 7 miesiąca, sprzątałam, chodziłam po gorach, w dniu porodu pojechałam z mężem na ryby. A teraz taki pstryczek od losu. Byłam pewna że nic nie będzie problemu z ciąża a tu 2 lata 2 biocheny i jedni martwe urodzenie. A u mnie teraz taki wysyp ciąż i pytanie a kiedy ja? I mnie tak już to wkurza że mija odpowiedź jest niezmienna że mam czwórkę tylko trójka już tam na górze na mnie kiedys czeka.
 
mam ogromną nadzieję, że tak właśnie będzie, ale może byc i tak i tak. Więc myślę trzeźwo.
Ale bardzo boje się biochjemu, bo to już ta radość, że coś wyszło, to zawód musi być dużo większy (przynajmniej dla mnie).
Tak jak pisze @raisonnablement, tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono. Jakkolwiek to źle nie zabrzmi, to ja się „cieszę” z tego mojego pustego jaja. Pierwszy „udany” transfer, a jednak majowego dziecka z tego nie będzie. Czy wolalabym dzisiaj umawiać się na prenatalne zamiast cieszyć się ze nareszcie na teście wysikałam jedną kreskę bo beta spadła? Jasne! Ale los zdecydował inaczej. I „cieszę się”, że przez te parę tygodni widziałam piękne dwie kreski a beta przyrastała. Jestem wdzięczna mojemu organizmowi że był gotowy na zarodek i pozwolił mu się zaimplantować. Mimo oczywiście zawodu ze nie wyszło, to patrzę na tą sytuację szukając pozytywów :)
 
nie, sama jestem taką mądra
No tyle, ze mi w tych badaniach z Kato wyszło wskazanie do acardu, ale nie konsultowałam tych badań w sumie.

no kto ch tam wie. Mam nadzieję
No to sobie możesz zrobić więcej szkody niż pożytku, szczególnie z taką dawką. A już szczególnie, szczególnie przy okresie i histeroskopii... Ja bym odstawiała natychmiast w takiej sytuacji i skonsultowała z lekarzem dawkę do włączenia jak już będzie wiadomo czy histeroskopia będzie czy nie. Nie masz czasem do histeroskopii do zbadania wskaźników krzepnięcia? One mogą być zaburzone przez Acard.

I czemu sobie przywaliłaś od razu 150??
 
Co się dzieje?
Ja moja pierwsza ciąża, to nie wiedziałam że w niej jestem, pracowałam do 7 miesiąca, sprzątałam, chodziłam po gorach, w dniu porodu pojechałam z mężem na ryby. A teraz taki pstryczek od losu. Byłam pewna że nic nie będzie problemu z ciąża a tu 2 lata 2 biocheny i jedni martwe urodzenie. A u mnie teraz taki wysyp ciąż i pytanie a kiedy ja? I mnie tak już to wkurza że mija odpowiedź jest niezmienna że mam czwórkę tylko trójka już tam na górze na mnie kiedys czeka.
Najpierw beta rosła w tych dolnych granicach normy coraz mocniej odstając od średniej po transferze, później nie byłam w stanie podbić progesteronu mimo końskich dawek, potem plamienie, krwawienie, izba przyjęć, plamienie, krwiak, tachykardia płodu. Covid, crp 45, zapalenie oskrzeli i prawdopodobnie stan zapalny w macicy, końskie dawki antybiotyków. Potworne mdłości, zawroty głowy, wymioty, omdlenia. A dziś dopiero 11+0 ;)
 
No to sobie możesz zrobić więcej szkody niż pożytku, szczególnie z taką dawką. A już szczególnie, szczególnie przy okresie i histeroskopii... Ja bym odstawiała natychmiast w takiej sytuacji i skonsultowała z lekarzem dawkę do włączenia jak już będzie wiadomo czy histeroskopia będzie czy nie. Nie masz czasem do histeroskopii do zbadania wskaźników krzepnięcia? One mogą być zaburzone przez Acard.

I czemu sobie przywaliłaś od razu 150??
ah nie wiem, naczytałam się pewnie. Masz racje, odstawię teraz to i pogadam z lekarzem jak normalny człowiek. Tak właśnie się kończy głupota i działanie na własną rękę.
 
reklama
Najpierw beta rosła w tych dolnych granicach normy coraz mocniej odstając od średniej po transferze, później nie byłam w stanie podbić progesteronu mimo końskich dawek, potem plamienie, krwawienie, izba przyjęć, plamienie, krwiak, tachykardia płodu. Covid, crp 45, zapalenie oskrzeli i prawdopodobnie stan zapalny w macicy, końskie dawki antybiotyków. Potworne mdłości, zawroty głowy, wymioty, omdlenia. A dziś dopiero 11+0 ;)
Nie wiem co powiedzieć. Jednym słowem dziecko będziesz miała idealne, skoro tyle przetrwało i tak mamę 'przeczołgało' potocznie mówiąc to bedzie super grzeczne ;) co Ciąża to inaczej, i nikt nie wie od czego to zależy.
 
Do góry