Hej Dziewczyny, trochę się nie odzywałam, ale styczeń był dla mnie ciężkim miesiącem.
Pierwsza procedura in vitro, tylko jedna śnieżynka, rosnąca beta... i ciąża, która zatrzymała się w 6 tygodniu. W weekend wizyta w szpitalu, tabletki nie wyczyściły całości materiału i był konieczny zabieg łyżeczkowania.
Już przeżyliśmy swoją żałobę, cieszę się że najgorsze mam za sobą a teraz staram się myśleć pozytywnie.
Po takim zabiegu długo czekałyście, aby zacząć całą procedurę od nowa?
Muszę porozmawiać z lekarzem, ale chciałabym aby zlecił jakieś dodatkowe badania. Bardzo poważnie rozważam w następnej procedurze badanie zarodka/zarodków.