reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Ja w zeszłym roku październikowe chce być znowu ;)
Drugi dzisiaj dzień po transferze ale nic nie czuje... w ogóle po transferze miałam wrażenie jakby to wszystko wypadło, bo lekarz robił jakiś próbny transfer później właściwy. Też tak miałyście?
Wiem że to nie możliwe żeby wypadło, jeszcze kazał mi z nogami zgiętymi wyżej siedzieć przez 10 minut a embriolog nie pozwoliła podnosić głowy podczas transferu, żeby nie napisać brzucha.
Nic nie wypadło, spokojnie 😅 mi dwa razy musieli wszystko zakładać, bo użyli jakiegoś innego cewnika i nie było go na usg widać i pan profesor który patrzył mojej lekarce na ręce mówił żeby użyć tego co zawsze, więc trochę mi tam nagmerali. A po od razu leciałam zrobić siusiu, jak mi naciskał sonda od usg na brzuch to się bałam że nie wytrzymam więc nie myślałam o niczym innym jak wizyta na toalecie 😅
 
reklama
Nic nie wypadło, spokojnie 😅 mi dwa razy musieli wszystko zakładać, bo użyli jakiegoś innego cewnika i nie było go na usg widać i pan profesor który patrzył mojej lekarce na ręce mówił żeby użyć tego co zawsze, więc trochę mi tam nagmerali. A po od razu leciałam zrobić siusiu, jak mi naciskał sonda od usg na brzuch to się bałam że nie wytrzymam więc nie myślałam o niczym innym jak wizyta na toalecie 😅
To usg to był najbardziej nieprzyjemny element programu.

U mnie było w ogóle o tyle super, że przed fotelem był ekran, na którym był przyspieszony filmik z rozmrażania zarodka, a później mogłam go oglądać na żywo i proces nabierania przez embriologa też. Bardzo to był wzruszający moment.
 
To usg to był najbardziej nieprzyjemny element programu.

U mnie było w ogóle o tyle super, że przed fotelem był ekran, na którym był przyspieszony filmik z rozmrażania zarodka, a później mogłam go oglądać na żywo i proces nabierania przez embriologa też. Bardzo to był wzruszający moment.
O wow! Super że miałaś możliwość zobaczyć taki filmik 🥹 u mnie zaprasza położna na stół, przychodzi po chwili embriolog ze zdjęciem rozmrożonego kropka i opowiada jak przebiegło rozmrażanie, a potem w trakcie się ogląda na usg wprowadzenie kropka do macicy i dostaje zdjęcie z USG :) a partnerka mogła z Tobą być w trakcie transferu?
 
O wow! Super że miałaś możliwość zobaczyć taki filmik 🥹 u mnie zaprasza położna na stół, przychodzi po chwili embriolog ze zdjęciem rozmrożonego kropka i opowiada jak przebiegło rozmrażanie, a potem w trakcie się ogląda na usg wprowadzenie kropka do macicy i dostaje zdjęcie z USG :) a partnerka mogła z Tobą być w trakcie transferu?
Niestety nie. Najpierw z embriologiem i z lekarzem rozmawiałyśmy razem, ale do sali transferowej już jej nie wpuścili. Ale biorąc pod uwagę, że byłyśmy z synem to i tak musiałaby z nim zostać.
 
Cześć,
Jestem umówiona na kwalifikację do refundacji IN VITRO w klinice na 22.01.25. poinformowałam Panią z recepcji, że jestem obecnie na cyklu stymulowanym i czy nie powinnam zaczekać do nowego cyklu. Zapewniła mnie, że nie ma to wpływu na wydanie decyzji do refundacji, jednakże ja mam wątpliwości. Czy któraś z Was mogłaby mi podpowiedzieć? Ktoś kto już to przechodził?
Dodatkowo, mam dokumentację medyczną z lat 2021-05.2023 - na ostatniej wizycie zapis, "dalsze leczenie KLN".
Potem miałam przerwę od lekarzy, myślałam, że może jak odpuszczę to wszystko to może samo się uda. Tak się nie stało.
Kolejne wizyty rozpoczęłam w listopadzie 2024.
Czy to nas nie dyskwalifikuje z refundacji IN VITRO?
Wizytę umówiłam w klinice Bocian.
Dziękuję za podpowiedzi.
 
Wg mnie jeśli masz dokumentację z wcześniejszych lat, w między czasie była przerwa, w której nic się nie zadziało to i tak warunki roku udokumentowanego leczenia macie spełnione.
Wszysyko pewnie i tak zależy od lekarza i jakie to leczenie było w latach poprzednich. Lekarz przed kwalifikacją może, ale oczywiście nie musi zlecić jakieś dodatkowe badania.
Idźcie na wizytę, nie myśl z góry i dyskwalifikacji z programu z tego powodu.
 
Wg mnie jeśli masz dokumentację z wcześniejszych lat, w między czasie była przerwa, w której nic się nie zadziało to i tak warunki roku udokumentowanego leczenia macie spełnione.
Wszysyko pewnie i tak zależy od lekarza i jakie to leczenie było w latach poprzednich. Lekarz przed kwalifikacją może, ale oczywiście nie musi zlecić jakieś dodatkowe badania.
Idźcie na wizytę, nie myśl z góry i dyskwalifikacji z programu z tego powodu.
Dziękuję za poradę. Troche się denerwuje, ale to chyba normalne. Spróbuję, chyba nawet jeśli zdyskwalifikuje nas z refundacji to będziemy mogli podejść ponownie za kilka miesięcy ponownie?
 
Wydaje mi się, że jedyną dyskwalifikacją jest nic nierobienie w tym kierunku. Bo mówienie, że po prostu nie udaje się, to nie jest żaden argument dla lekarza. Wy macie dokumentację medyczną z dwóch lat, ponadto cykle stymulowane. Jednak to i tak zależy od lekarza, ale trzymam kciuki, żeby Was bez problemu zakwalifikowali 🍀🙂
 
A jeśli to nie problem, to możesz powiedzieć o dokumentacji medycznej? U mnie lekarka na kwalifikacji w sumie pierwsze pytanie jakie zadała, to czy miałam robiona drożność jajowodów.
 
reklama
A jeśli to nie problem, to możesz powiedzieć o dokumentacji medycznej? U mnie lekarka na kwalifikacji w sumie pierwsze pytanie jakie zadała, to czy miałam robiona drożność jajowodów.
Miałam badanie drożności jajowodów, które wyszło dobrze, mąż ma badanie nasienia, ja mam PCOS, insulinoopornosc, HASHIMOTO, niedoczynność tarczycy - mam zaświadczenie od lekarza oraz dokumentację z cykli stymulowanych, wiadomo wiele USG, na których widać zespół policystycznych jajników. Możesz powiedzieć coś więcej o co pytali?
 
Do góry