sugar, nie placze sie w zeznaniach ani sobie nie zaprzeczam, ja - nigdy
moze zle zredagowalam to wszystko, ale wydaje mi sie, ze nawet wytluszczonym drukiem napisalam, ze nie chodzi mi o nazywanie dzieci takimi imionami W OGOLE, tylko ze
zle mi sie kojarzy taka praktyka wlasnie ze wzgledu na spora ilosc snobistyczno-pokreconych znajomych, ktorzy lansuja taki trend. moze to ja juz jestem skrzywiona, ale nic na to nie poradze, ze (wsrod znajomych, podkreslam to, zeby nie bylo, ze generalizuje) kto sie wywyzsza zazwyczaj tradycyjnie nazywa swoje dziecko.
(a o to mi chodzilo z tym plebsem, ze ci moi znajomi wlasnie maja sie za lepszych od otoczenia, bo otoczenie to plebs, a oni sa arcymadrzy i w ogole jelita. kto ma takie podejscie dla mnie jest wlasnie pseudointeligenckim potworem salonowym, i przy ich stylu zycia inaczej warszafka).
i nigdy nie mowilam, ze wszyscy, co tak dzieci nazywaja, sa pojechani i warszafkowi. troche nagielyscie fakty :-)
to tak gwoli wyjasnienia. ogolnie czuje sie niezrozumiana przez ogol
fakinsit
chyba pojde do
kate na terapie, jakies spiski i w ogole na mnie! szok :-)
a co do
Roni - Sara jest exotic, a Natasza nie..? no ale juz nie ciagne tematu ;-)
nie ma o co kruszyc kopii
ja mam literackie schizy, dlatego chcialam nazwac synusia Gustawem, ze wzgledu na Dziady
i wizje romantycznego kochanka, pelnego pasji
mniamusna lektura, jedna z moich ulubionych
no ale zajezdza mi warszafka, hehehehehe, i to mnie powstrzymalo (joke. D. mnie powstrzymal)
i podoba mi sie zdanie Mai, ze niewazne, co sie komu podoba, nazwie dziecko jak jej sie widzi, bo tak jej pasi i nikomu nic do tego :-) o to wlasnie kaman!
end of discussion 'bout warszafka i antos :-)
kisssssssss