Oj, zołza, zdziwiłabyś się- ja znam dwie małe chanelle (czy jak tam to się pisze?) i obie są z ubogich rodzin...
Moja mama i ciotka są psychologami i mówią, że zawsze jak przyjdzie do poradnii dziecko o imieniu Anastazja, Roksana, Chanelle, Vanessa, Afrodyta itd., to często jest z patologicznej, alkoholowej rodziny.
Moja teściowa nigdy wprost nie mówi, że jej się coś nie podoba, ale b. mnie irytuje swoim zachowaniem. Mówię jej, że będzie Mieszko a ona "ee, dla mnie to będzie żabunia- tak będę mówić do niego, albo niuniuś" niech no spróbuje. W ogóle ona jest taka infantylna, ze czasem już nie wytrzymuję. I kupuje takie badziewie dla naszego synka, że już się obawiam chwili kiedy zacznie nas tym wszystkim obdarowywać... na szczęście póki co nie może się rozstać z tymi rzeczami i kumuluje je u siebie w szafach .
Ironia, a mi się podoba jeszcze Witold (dla dorosłego) Witek (dla nastolatka0 i Wituś (dla szkraba)
oraz
analogicznie Jerzy, Jurek a na małego można wołać Jerzyk))
co Ty na to?
A Staś?
oj nie bardzo by u nas wypaliły kazde imie kojarzy nam sie z kim niefajnym