reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Imię dla dziecka

Tusen rzeczywiście trudny temat... wiele zależy od tego czy rodzice rzeczywiście sami sobie nie radzą czy po prostu tak im wygodnie. Gdybym ja znalazła się kiedyś w sytuacji, że moi rodzice (lub tak samo teściowie) znaleźli się w ciężkiej sytuacji na pewno byśmy im pomogli, w ramach możliwości oczywiście. Ale nasi rodzice niesamowici pomagali nam przez całe życie. Znaczną część tego co mamy - mamy dzięki ich pomocy. Mieszkanie, auto, studia, kursy...mama do dziś zabiera mnie na zakupy ubraniowe a teść właśnie finansuje kafelki na podłogę do naszego przedpokoju. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ja miałabym im nie pomóc...

Mojej jednak tak jest wygodnie,jeden przykład.Przez ponad 3 lata dalewała sąsiada z dołu.Kiedy padał duży deszcz przez jej stare okna lało sie do sąsiada.Juz nawet interweniował kilka razyw tej sprawie.Ona kitowała te okana ale to nic nie dało.Namawialiśmy ja na wymienienie ale ona była uparta.Wkancu ostatnim razem kiedy zagroził podaniem ja do sądu ,poszli,smy z m,,,,,e,zem i na wlasny koszt tymienilśmy.Chociaz stac ja byo na raty nie zrobiła tego.My nie uslyszeliśmy za to dziekuje bo niejako to my chcielismy je wymienic. Z tym że ona jakby nie liczyla sie z tym ze jak facet poda ja do sadu to,nie dostyc ze szybko bedzie musiala je wymienic to moze jeszcze byc obciazona dodatkowymi kosztami na ktore pewnie nie byloby ja stac.
Moja tesciowa jest starej daty,jej nigdy nic nie bylo potrzeba.
Za to jej obiady to istny koszmar.Sa przepyszne ale w ilościach chyba dla zawodnikow sumo.Normalna porcja jest nie do zjedzenia ,a jeśli na chwilke oderwiesz wzrok od talerza to zaraz pojawia sie na nim dokładka.Przez co teściowa ma okropna mine kiedy odstawiam talerz z zawartością.
 
reklama
Ja sie jednak ciesze ze nikt sie nie wtraca do wyboru imion w naszej rodzinie. Tylko u siostry ktora ma Jagode bylo smiesznie - moj maly brat zapamietal ze to jakis owoc i powiedzial znajomym, ze to Malina. Moj slubny (Wloch) zrozumial Pogoda (gdzies w telewizji uslyszal i myslal ze to imie), no i teraz juz zawsze mowimy mala Pogoda.
Co do tesciowych, moja to skrab, czasami mam wrazenie ze bardziej traktuje mnie jak corke, a meza jak ziecia. No i mieszka 2,5tys km od nas co na pewno ma znaczenie w naszych kontaktach. Jak powiedzialam ze naszej corce chcemy dac na drugie Cesira (tak sie nazywa tesciowa) to nie chciala sie zgodzic, bo mojej mamie mogloby byc przykro.
 
wiadomo jak ktos potrzebuje to pomozemy ale nie mamy teraz na to pieniedzy bo dziecko jest na pierwszym miejscu i to sie nie zmieni...kategorycznie zabronie bo niestety nie dam sobie odebrac czegokolwiek dziecku.....ja jej pracy ani życian ie wybierałam...przykro mi....
ale ona przyjechała do nas i mówi ze takie luksusy mamy, fakt mamy lepiej niż nie jedni znajomi ale to wszystko dzięki moim rodzicom....i jej sie moze wydaje ze jak moi rodzice nam tak pomogli to i ona cosn a tym bedzie miała...a M nie stac na firme studia jedzenie dziecko i jeszcze ją..... razem dajemy sobie dobrze rade sami, ale on dam nie da sobie bezemnie wiec tez mam coś do powiedzenia w tej kwesti :)

a co do wtrącania się no cóż,....ja jej nie zmienie...ale i ona wiecznie żyć nie będzie :) a póki jest daleko to zawsze mogę odłożyć słuchawkę :)
 
Ironia i mówienie "bo Wam sie lepiej powodzi"albo"bo wy macie lepiej"nic mnie tak nie denerwuje jak takie zazdrosne mówienie:wściekła/y:
Znam braci ,jednemu popularnie mówiąc lepiej się powodzi,a drugi z racji moim zdaniem dwóch lewych rąk ,poprostu ma gorzej.Ich matka większą częśc swojego sporego majatku ,zapisała na brata gorzej sutuowanego,tłumacząc właśnie do tego drugiego "bo Ty masz lepiej".Dla mnie to żadne tłumaczenie,dla mnie to faworyzacja.
W taki to sposób skłucila ich ze sobą.
 
ale sie temat tesciowej rozwinął hoho.... ja bym tu mogla pisac cal dzien na ten temat ale moze przemilczec pewne kwestie i nie pograzac sie w zlosci:no:
 
marta - hehe też bym czasami wolała pomilczeć tylko ze ja straszny nerwus jestem i musze z siebie wyrzucić to mi lepiej ;)


wracając do tematu imień to u nas chyba jednak będzie beniamin po długich rozmowach ze wszystkimi..na koniec zapytaliśmy sie jakie małemu imie pasuje i było tak:
- cyprian - zero odgłosów
- mikołaj - bardzo mało burczenia
- antoś- raczej cicho
- bernard- zamilkł jakby się obraził
- beniamin - głośniej w porównaniu do innych imion - no więc uznaliśmy że sam zdecydował jak chce być nazywany :)

Będzie Beniu, Beny Kuleczka, Benny, Beniutek :)
 
Ironia - Benio suuuper:) Mnie się jeszcze podoba Bernard i Bruno, ale mój M. nieustępliwy:( Twierdzi, że to imiiona jak dla dużego psa:))))

Justynko - Adrianna - baaaardzo ładnie! Bardzo bardzo! I zrobnienie też fajne.
 
hehe moj M nie do konca wiedział ze bernard to własciwe imie dla człowieka i mowi do mnie: a moze bernardyn mu damy na imie ;)
 
reklama
Do góry