tusenfryd18
Fanka BB :)
Tusen rzeczywiście trudny temat... wiele zależy od tego czy rodzice rzeczywiście sami sobie nie radzą czy po prostu tak im wygodnie. Gdybym ja znalazła się kiedyś w sytuacji, że moi rodzice (lub tak samo teściowie) znaleźli się w ciężkiej sytuacji na pewno byśmy im pomogli, w ramach możliwości oczywiście. Ale nasi rodzice niesamowici pomagali nam przez całe życie. Znaczną część tego co mamy - mamy dzięki ich pomocy. Mieszkanie, auto, studia, kursy...mama do dziś zabiera mnie na zakupy ubraniowe a teść właśnie finansuje kafelki na podłogę do naszego przedpokoju. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ja miałabym im nie pomóc...
Mojej jednak tak jest wygodnie,jeden przykład.Przez ponad 3 lata dalewała sąsiada z dołu.Kiedy padał duży deszcz przez jej stare okna lało sie do sąsiada.Juz nawet interweniował kilka razyw tej sprawie.Ona kitowała te okana ale to nic nie dało.Namawialiśmy ja na wymienienie ale ona była uparta.Wkancu ostatnim razem kiedy zagroził podaniem ja do sądu ,poszli,smy z m,,,,,e,zem i na wlasny koszt tymienilśmy.Chociaz stac ja byo na raty nie zrobiła tego.My nie uslyszeliśmy za to dziekuje bo niejako to my chcielismy je wymienic. Z tym że ona jakby nie liczyla sie z tym ze jak facet poda ja do sadu to,nie dostyc ze szybko bedzie musiala je wymienic to moze jeszcze byc obciazona dodatkowymi kosztami na ktore pewnie nie byloby ja stac.
Moja tesciowa jest starej daty,jej nigdy nic nie bylo potrzeba.
Za to jej obiady to istny koszmar.Sa przepyszne ale w ilościach chyba dla zawodnikow sumo.Normalna porcja jest nie do zjedzenia ,a jeśli na chwilke oderwiesz wzrok od talerza to zaraz pojawia sie na nim dokładka.Przez co teściowa ma okropna mine kiedy odstawiam talerz z zawartością.