zdradzisz jakie ćwiczonka z Mają robicie?
Parę fotek jest
tutaj.
Na pierwszej jest ćwiczenie do pełzania (podpieramy nóżki i pomagamy się odepchnąć, najpierw obie nóżki jednocześnie, po paru dniach takich ćwiczeń - na przemian. Przy tym ćwiczeniu pilnujemy żeby łapki były wyciągnięte do przodu i najlepiej otwarte, a nie zwinięte w piąstki. I tak sobie sporo łaziliśmy. Wyciągnij rączki do przodu, odepchnij nóżki. Rączki do przodu, odepchnij nóżki...).
Kolejne trzy fotki to obroty (maluch powinien trzymać się rączkami za stópki i ciągniemy go z boku na bok), następne Ciebie już nie dotyczą ;-) Do obrotów jeszcze dochodzi cały Zawitkowski, czyli obracanie przy ubieraniu i zmianie pieluszki. Obroty pomagają dziecku odkleić się od ziemi i trenować równowagę oraz panowanie nad własnym ciałem, a co za tym idzie - pełzanie i raczkowanie.
Po tych pierwszych ćwiczeniach do pełzania jak już trochę się Maja rozruszała to dostaliśmy nową instrukcję, żeby jak się Mała próbuje odepchnąć od ziemi, to jej wyginać stópki tak, żeby zapierała się o podłoże wszystkimi paluszkami (nie podwijała paluszków pod siebie). I dalej już samo poszło... :-)
Niedawno na cześć Mai kupiliśmy sobie kamerę, to może w wolnej chwili ponagrywamy jakieś filmiki. W sumie nawet nam samym się mogą przydać takie instrukcje, gdybyśmy się zdecydowali na kolejnego malucha ;-)
A swoją drogą, Majce też najlepiej szło trzymanie głowy, a potem pełzanie, jak była wściekła