reklama
mamjakty
styczniówka 2009
o to może i młoda jeszcze przed świętami zacznie nam śmigać o ile też od kilku kroczków do przejścia całego pokoju minie kilka dni ;-)U nas kilka dni było tak po dwa kroczki i hop na pupcie..dzisiaj juz Młody cały pokój przeszedł....ale jednak i tak puki co woli raczkowanie...
Nam od pierwszych kroczków to samodzielnego chodzenia mineły 3 tygodnie....To oczywiście sprawa indywidualna więc sie nie martwcie jak dzieciaki roczku nie podepczą :-) Wszystko zależy od odwagi dziecka i temperamentu....I broń Boże nie uczcie dzieciaków że zawsze jesteście obok...bo jak znikniecie z pokoju to sie nie ruszy tylko bedzie stać i wołac :-) Piotrek zupełnie sam nauczył sie chodzić...u nas nie było nawet prowadzenia za rączki...Pokazałam mu tylko że tak można sie przemieszczać ale cała prace musi wykonać sam...no i sie udało... ;-)
A i jeszcze coś - wydaje mi sie że na temat - chodziki....moja bratanica ma w tej chwili prawie 14 miesiecy...i nie chodzi sama...Kiedy jest w chodziku popierdziela aż miło..ale kiedy ją wyjmą za wszystkie skarby świata nie pójdzie sama...Bratowa poszła na konsultacje i dostała zjebke za stosowanie chodzików...Bo to nie tylko uczy dziecko złych nawyków chodzenia....rzadko ale sie zdarza, że dziecko traci swą naturalną odwage i właśnie tak sie to kończy....Teraz czeka ich całkowite odstawienie chodzika i tak jakby nauka chodzenia od podstaw....Szkoda Maleńkiej...A jak ciocia adi grzmiała to mnie wyśmiali...
A i jeszcze coś - wydaje mi sie że na temat - chodziki....moja bratanica ma w tej chwili prawie 14 miesiecy...i nie chodzi sama...Kiedy jest w chodziku popierdziela aż miło..ale kiedy ją wyjmą za wszystkie skarby świata nie pójdzie sama...Bratowa poszła na konsultacje i dostała zjebke za stosowanie chodzików...Bo to nie tylko uczy dziecko złych nawyków chodzenia....rzadko ale sie zdarza, że dziecko traci swą naturalną odwage i właśnie tak sie to kończy....Teraz czeka ich całkowite odstawienie chodzika i tak jakby nauka chodzenia od podstaw....Szkoda Maleńkiej...A jak ciocia adi grzmiała to mnie wyśmiali...
klaudia011
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2008
- Postów
- 2 389
Ja Filipa tez za raczki nie prowadze...jak bedzie jego pora to bedzie chodził i tyle ;-)
A wczoraj wymienialiśmy łóżko i pokoj byl puściutki i to go chyba zmusiło do przejścia samemu hehe...ale myślę że puki co to był jednorazowy wyczyn
powolutku,powolutku i się nauczy
Filip raczej do tych ostroznych należy
A wczoraj wymienialiśmy łóżko i pokoj byl puściutki i to go chyba zmusiło do przejścia samemu hehe...ale myślę że puki co to był jednorazowy wyczyn
powolutku,powolutku i się nauczy
Filip raczej do tych ostroznych należy
Ostatnia edycja:
mamjakty
styczniówka 2009
ja Olę też nie to, że prowadzam, tylko jak chodzi sobie wzdłuż łóżka czy mebli i jej się dany mebel kończy, a ona się zastanawia co by tu zrobić, to podaję jej rękę i idzie sobie dalej - często puszcza się mnie i chce iść sama - i wtedy zrobi ze dwa kroczki i ląduje na czworaka ;-) moja Ola też z tych ostrożnych - raczej - chociaż ostatnio to biegiem łazi wzdłuż łózka i biegnąc sie puszcza i tak szybko dwa kroczki sama robi i na rączkach ląduje ;-) więc to akurat do ostrożności nie należy ;-)
ja chodzikom od poczatku mówiłam nie - mimo że dostałam od kuzynki to leży na strychu ;-) babcia moja to już dawno Ole by w niego wpakowała, ale ja się nie dałam - wolę żeby dziecko samo do czegoś doszło, samo coś osiągnęło
ja chodzikom od poczatku mówiłam nie - mimo że dostałam od kuzynki to leży na strychu ;-) babcia moja to już dawno Ole by w niego wpakowała, ale ja się nie dałam - wolę żeby dziecko samo do czegoś doszło, samo coś osiągnęło
perla2212
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Wrzesień 2008
- Postów
- 1 317
u nas tez od pierwszych kroczkow do samodzielnego chodzenia minely jakies 2-3 tygodnie!Nam od pierwszych kroczków to samodzielnego chodzenia mineły 3 tygodnie....To oczywiście sprawa indywidualna więc sie nie martwcie jak dzieciaki roczku nie podepczą :-) Wszystko zależy od odwagi dziecka i temperamentu....I broń Boże nie uczcie dzieciaków że zawsze jesteście obok...bo jak znikniecie z pokoju to sie nie ruszy tylko bedzie stać i wołac :-) Piotrek zupełnie sam nauczył sie chodzić...u nas nie było nawet prowadzenia za rączki...Pokazałam mu tylko że tak można sie przemieszczać ale cała prace musi wykonać sam...no i sie udało... ;-)
A i jeszcze coś - wydaje mi sie że na temat - chodziki....moja bratanica ma w tej chwili prawie 14 miesiecy...i nie chodzi sama...Kiedy jest w chodziku popierdziela aż miło..ale kiedy ją wyjmą za wszystkie skarby świata nie pójdzie sama...Bratowa poszła na konsultacje i dostała zjebke za stosowanie chodzików...Bo to nie tylko uczy dziecko złych nawyków chodzenia....rzadko ale sie zdarza, że dziecko traci swą naturalną odwage i właśnie tak sie to kończy....Teraz czeka ich całkowite odstawienie chodzika i tak jakby nauka chodzenia od podstaw....Szkoda Maleńkiej...A jak ciocia adi grzmiała to mnie wyśmiali...
poletka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2008
- Postów
- 509
Adiva- Piotruś superancki i fajniutko chodziJuż zapomniałam jak to było ze starszakiem- teraz czekamy cierpliwie na pierwsze kroczki Niuńki. Chodzika nie używaliśmy nigdy i synek nauczył się sam. To jest teraz dla nas najlepszy argument dla niecierpliwych babć i ciotek!
Nasza córa raczkuje do nas- wstaje łapiąc się za spodnie i chce żeby jej rączki podać- dlalej to już trzymana chodzi. Jak tu teraz oduczyć ją prowadzania no i babcie i tatusia?
Nasza córa raczkuje do nas- wstaje łapiąc się za spodnie i chce żeby jej rączki podać- dlalej to już trzymana chodzi. Jak tu teraz oduczyć ją prowadzania no i babcie i tatusia?
reklama
aniaj151
Fanka BB :)
Domiś też chodzi podobnie do Piterka (no może troszkę bardziej balansuje ciałem żeby równowagę utrzymać).Na chodzik wszyscy mnie namawiali łącznie z moim mężem bo mu ktoś do głowy głupot nawsadzał łącznie z argumentem że ja będę miała troszkę luzu, ale ja od początku wiedziałam że tego wynalazku nie będziemy używać. Pierdziele mieć więcej luzu dla siebie a dziecku szkodę jeszcze wyrządzić.
Jeżeli chodzi o prowadzenie za rączki to Domiś też nie chciał i od razu na pupę siadał. Dopiero teraz daje się prowadzić za rączki jak jesteśmy na polku a tam mnóstwo śniegu bo my na południu Polski mieszkamy
Jeżeli chodzi o prowadzenie za rączki to Domiś też nie chciał i od razu na pupę siadał. Dopiero teraz daje się prowadzić za rączki jak jesteśmy na polku a tam mnóstwo śniegu bo my na południu Polski mieszkamy
Podziel się: