Martocha ja sobie nie wymyślam...to lekarz podejrzewał u mnie to badziewie ze względu na niediagnozowane krwawienia przed ciążą...to lekarz powiedział, że właśnie chlamydia daje taki objaw. A co do przenoszenia...nic bardziej mylnego...tylko część zakażeń przenosi się drogą płciową..możesz zarazić się w toalecie, a na 100% możesz złapać na basenie (bardzo często to się zdarza). Chlamydia jest przyczyną większość nadżerek i zakażeń wewnątrzmacicznych w ciąży...dlatego w wielu gabinetach lekarskich wisi informacja, że warto w ciąży przebadać się na chlamydię...jest bardzo popularna. W poprzedniej ciąży mimo braku objawów też robiłam badanie na chlamydię, tylko z krwi. Robiłam raz wymaz, ale na ostatniej wizycie lekarz powiedział, że jak posiew ogólny wyjdzie negatywny to możemy zastanowić się nad powtórzeniem. W posiewie pochwy hodowane są tylko określone bakterie- nie ma tam rzęsistka, chlamydii, itd. Zgadzam się, że w ciąży stany zapalne są normalne, ale nie każda bakteria jest obojętna
Jeżeli to co się dzieje u mnie byłoby stanem zapalnym to oznaczałoby, że jest tak 6 miesięcy...a to już dużo jak na spowodowanie komplikacji...Ufam lekarzowi, dlatego martwi mnie to co powiedział...że wydzielina jest "dziwna". Trochę jestem zła, że przy okazji ostatnich posiewów nie zrobił tego na chlamydię, bo to dla mnie trochę strata czasu...A tak w środę odbiorę wynik posiewu ogólnego i jak jest negatywny to znowu będę musiała czekać miesiąc do następnej wizyty, znowu robić posiew-tym razem na chlamydię i znowu czekać tydzień na wynik. Dlatego jestem sfrustrowana...bo musiałam 3 miesiące uświadamiać, że nie jestem stuknięta, a wydzielina faktycznie jest..dopiero na ostatniej wizycie udało się lekarzowi ją dojrzeć. I wtedy od razu wrzasnęłam- a nie mówiłam
Czy Ty nie byłabyś znerwicowana, gdyby coś niepokoiło CIę od początku, a dopiero po 3 miesiącach udałoby Ci się udowodnić, że miałaś rację?
Lekarze mają dziwne podejście czasami...jak byłam u innego na początku ciąży to jak powiedziałam o moich wątpliwościach, skwitował...infekcjami będziemy zajmować się w wyższej ciąży, teraz to zostawmy...a nawet nie badała mnie ginekologicznie, żeby mieć pewność czy można to odłożyć. Mój obecny lekarz chociaż sprawdza jak sygnalizuję....a tak do końca nie mogę mieć pretensji o to, że wcześniej akurat na wizycie nie pojawił się ten "dziwny objaw". No nic..lepiej późno niż wcale.
Ja przechodziłam bardzo różne infekcje, prawie rok czasu to trwało i wiem jakie spustoszenie to wywołało..od nadżerek, po zapalenie gruczołów- równo co miesiąc brałam przez 10 dni leki, a za miesiąc znowu było to samo... i tu nie chodzi o demonizowanie...bo co innego mieć grzyba, a co innego np. chlamydię, która często powoduje pęknięcie pęcherza płodowego i wcześniejszy poród. Ja też wolałabym, żeby na posiewie coś wyszło, przeleczyć i tyle...gorzej jak ktoś ma bakterię, której nie wysiewa się w standardowym posiewie ogólnym...to tylko na spostrzegawczość lekarza można liczyć.
Także wypraszam sobie
...bo to akurat lekarz przed ciążą mnie oświecił w kwestii chlamydii, a nie sama sobie ją wynalazłam
I skoro lekarz zasugerował mi chlamydię to myślę, że słusznie mogłam wpaść w panikę
A że miałam pecha i akurat w pierwszym posiewie było za mało nabłonków...pech.