Tysiu droga, doskonale rozumiem, co czujesz - podobnie jak i inne mamy tutaj. Pamiętaj, że 28 hbd nie oznacza, że musi byc b źle! Obok mojego Frania lezał chłopiec urodzony kilka dni wczesniej w 28 hbd i na respiratorze był tylko 6 dni a mój Franek, mimo że 30/31 hbd wisiał na rurach dokładnie 2 miesiące.. Przeszedł sepsę, zapalenie płuc, kilka razy infekcje wewnątrzszpitalne (gronkowiec także), wylewy do mózgu, retinopatię 3 st (po laserze), ma dysplazję oskrzelowo-płucną, naczyniaka jamistego klatki piersiowej, ogromną przepuklinę (zoperowaną 2 tyg temu) i wiele innych problemów. Zabronioono mi (dosłownie) przynosić pokarm dla niego, " bo z tego (czyli mojego dziecka!) nic nie będzie".. Umierał kilka razy.. kilka razy sie z nim żegnałam.. I co? I wszystkim tym lekarzom, którzy spisali go na straty ("pani wie, CO pani urodziła") pokazał jak bardzo chciał żyć! I żyje! Łatwo nie jest - z 8 mies życia w sumie 4 spędził w szpitalach, ale...pooooowolutku do przodu. Nie trać wiary! Mi bardzo pomagało pisanie tutaj, świadomość że wiele osób modliło i nadal modli się za Franka, za to by był zdrowym, szczęśliwym chłopcem.
Poczytaj sobie historię mojego Frania, zobaczysz, że każda z nas przechodziła przez ten koszmar.. Ale pamiętaj - nie poddawaj się, rycz w nocy w poduszkę, ale przy dziecku mów cicho, spokojnie.. głaszcz po główce.. Mój Franule zasypia dziś na przykład tylko gdy trzymam moją dłoń na jego głowie.. Jak wtedy, godzinami na OIOMie..
Pewnie nie raz dopadnie Cię zwątpienie i kryzys (ile ja mam ich za sobą...
- ostatnio jakies 3 tyg temu, gdy Franula znów wylądował na OIOMie..
, to norma.. Wygaduj się tutaj, wypłakuj się bliskiej osobie w ramię (jeśli mąż nie daje rady, bo i tak bywa, to przyjaciółce, mamie) i nie trać wiary. Każdy dzień przybliża Was do wyjścia do domu
Oj, rozpisałam się strasznie..