Jak byłam na wizycie u prywatnego lekarza, który robił mi usg to mowil ze wszystko jest ok i czy slyszalam o czym takim jak prenatalne. Mowie ze tak. Pytal ile mam lat, czy byly poronienia i choroby genetyczne w rodzinie. Lat 27, poronien i chorob brak. I on na to, ze normalnie to badanie kosztuje 500zl bo mi sie nie nalezy. ale on moze mi wypisac skierowanie ze niby jest cos nie tak i bede je miala za darmo u niego w klinice.Poczatkowo sie zgodzilam i nawet zapisalam termin na 9 lipca (13tydzien), ale pozniej poszlam do swojego lekarza i on tez pytal czy slyszalam o prenatalnych i ze na kolejnej wizycie czyli jutro nam wszystko wytlumaczy i zdecydujemy czy chcemy robic czy nie. Wiem ze u niego w gabinecie to kosztuje 250zl i jest bez krwi, samo usg ktore trwa ok 30min i przerzuca widok na 3d. I nazywa sie dokladnie badanie prenatalne bo sprawdzalam na stronie. I juz calkiem zgłupialam Wam powiem teraz. Niby na tego 9 lipca mam zapisany termin ale juz sama nie wiem czy isc i wykorzystywac fakt, ze wpisal ze z dzidzia jest cos nie tak. Do mojego lekarza pojde czy tak czy tak.