Mimi, sukcesem jest pogodzenie się z tym, że nie bardzo mamy wyjście (poza grubnięciem dalej
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
) jak trochę zmienić jedzenie nasze, a druga rzecz do zaakceptowania jest taka, że nie uda się być od dziś do końca świata na tej diecie i nie popełnić odstępstw
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
jak cały tydzień potrzymasz dietę, a raz zjesz loda, czy kanapkę ze smalczykiem, świat się nie zawali
Pamiętaj tylko, żeby się nie głodzić i myśleć pozytywnie [emoji6]
Ja to cały czas żałuję, że tak porozrzucane po Polsce jesteśmy, bo chętnie bym się z Wami spotkała, na jakieś aktywności czy nawet na jakąś nie do końca koszerną kawę z bitą śmietaną [emoji16] motywacyjne chyba by nam to dobrze zrobiło, też miewam zwątpienia, wszystkie koleżanki chude i niezbyt rozumieją walkę z większą ilością kg.
U mnie dziś na obiadek szybki po-stresowy było kilka ziemniaczków na masełku i z koperkiem, z zsiadłym mlekiem i jajkiem sadzonym [emoji39]