2701 udanego wypoczynku!
Kupinosia a to nie miały kiedy dziewczynki zachorować.
Zdrówka!
Sosnowiczanka to jest koszmar, oby takie historie nas omijały! Zdrówka dla Alutka!Się uśmiałam z tego nie wolno-u nas to nic nie znaczy hahaha. Padam! Tak to napisałaś
Wiesz ja szelek nie oceniam-kiedyś już pisałam, że jak ktoś ma potrzebę to spoko, dla mnie luz, aby dziecko było bezpieczne i mama miała mniej nerwów. 3latka mojej koleżanki z pracy tylko w ten sposób do niedawna wyprowadzały z grupą przedszkolaków panie nauczycielki. W inny sposób-nie było szans.
U nas nie wiem chyba buntu nie ma. Generalnie stawia mi się czasami, oczywiście chce wszystko sama, po swojemu, histeria z byle powodu ale czy to bunt? Nie wiem... Po prostu ulegam jak coś jest dopuszczalne, w chwili gdy np. idziemy na spacer i jadą auta, to trzyma się mnie za rękę więc już chyba zaczyna kojarzyć fakty, że jak czegoś nie wolno, to na serio nie wolno. Czasami jak jej bardzo zależy to muszę ulec. A jak mnie zależy to staram się ile mogę, by objaśnić jej sytuację, by było tak jak ja chcę. Z różnym skutkiem... Oj zależy... Hymm. Dziś nauczyła się mówić KOSZULA. Powtarzałam po 5 razy to słowo i czekałam aż ona powtórzy(układałyśmy jej ubrania). Powtarzała i znów ja 5 razy koszula-i tak kilkanaście razy...i mówi
Dziś znów Ninka była w żłobku, dzieci z bekiem. Nina w szoku. Patrzy się i zaczyna współczuć. Mina w podkowę... Zabroniłam płakać. Absolutnie. Nie ma czego współczuć. Chyba zrozumiała. Choć chwilę się zasmuciła... Jednak przy odbiorze, podobno było ok. Wyszła jak od siebie z domu, zrobiła wszystkim papa. Więc oby tak dalej!
Teraz już Kruszynka moja śpi. Bardzo mocno mnie obejmuje za szyję i mocno całuje. Moje szczęście jedyne. Jutro do pracy więc spadam, bo jeszcze muszę CV naskrobać.