reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2011

hej Mamuśki

od rana Was nie czytałam a tu tyle się wydarzyło!!

Agunia przede wszystkim dużo zdrówka i spokoju życzę!!
Dagne ja też odbębniam teraz praktyki- aż 5 tyg po 4godz dziennie. niby nic ciężkiego bo jako tłumaczy w biurze tłumaczeń ale sam fakt wczesnego wstawania i to siedzenie za biurkiem mnie dobija!! a jeśli chodzi o Twoją szkołę rodzenia- to masz za free czy musisz płacić ? dowiadywałam się u nas i koszt 400zł i tak się zastanawiam czy warto to wydawać czy lepiej kupić coś Małemu ??
Mła ja pewnie bym im nie odpuściła i kazała powtórzyć badanie bezpłatnie.

dziewczyny a co się dzieje z Nastazją ?? jakoś od weekendu się nie odzywa!! mam nadzieję, że ta nieobecność to po prostu dalszy ciąg świętowania rocznicy, i że to nie jakaś kolejna wizyta szpitalna.
no i Niunia też już bardzooo długo się nie odzywa!! czyżby tyle zajęć ??
 
reklama
Witajcie laseczki!!!

Widze ze na BB nie zaciekawie:szok: Agunia - kochana trzymam mocno kciuki ,ale jednak z ta wizyta przegieli:wściekła/y:ciekawa jestem jak pojde do swojego gina to jak da mi skierowanie na USG czy mnie odprawia z kwitkiem(bo chce isc na Karowa) finansowana przez nasz kochany NFZ:sorry2:
Mnie to juz nic nie zdziwi jesli chodzi o nasza służbe zdrowia:dry:
Mła - bidulko i znów ta ochydna glukoza:shocked2:mnie tez czeka dzis mialam isc ,ale wczoraj wieczorkiem sie zapisalam do swojego Gin i dopiero byly miejsca wolne na 1 pazdziernika, a on mi mowil zeby zrobic badania najlepiej przed sama wizyta moze to i dobrze jeszcze mam czas:-)
Ogólnie dzis dzien leniuchowania musze umyc lodówke , bo wyglada katasrofalnie:szok:ale moze jutro :-)Zobaczymy narazie ide podgrzac łazanki:tak:
Do wieczorka kochane
 
Inka, my za szkołę rodzenia płacimy 200zł, a poradnia laktacyjna jest bezpłatna. Dostaniemy dyplom ukończenia takiej szkoły no i mój mąż zaświadczenia, że jest gruntownie przygotowany do porodu rodzinnego :)
 
Muszę się wypłakać... w sobotę mam egzamin na który nic nie umiem, nie mam kasy żeby zapłacić czesne za szkołę, a pieniędzy nie będzie teraz coraz więcej tylko raczej coraz mniej, muszę jeszcze jakoś w tym roku załatwić (i odbyć!) praktyki w szkole podstawowej i w gimnazjum i napisać pracę licencjacką... i na to wszystko mam czas do maja... i zupełnie nie wiem jak dam radę jeszcze jak się pojawi mała na świecie... złapałam doła, że zawalę studia na 3 roku :(((
 
dziewczyny a co się dzieje z Nastazją ?? jakoś od weekendu się nie odzywa!! mam nadzieję, że ta nieobecność to po prostu dalszy ciąg świętowania rocznicy, i że to nie jakaś kolejna wizyta szpitalna.

Czesc dziewczyny..
Nie było mnie bo nawet nie miałam siły nic napisać. Rocznica minęła raczej w smutku. Mój chłopak najpiwer powiedział mi że musi zostać w pracy, a później jeszcze się rozchorował. Wieczorem przywiózł mi kwiaty, ale od razu pojechał bo męczyła go grypa żołądkowo-jelitowa. Wczoraj mieliśmy się widzieć po południu, ale znowu coś się stało, dziś to samo.. :( Wczoraj bardzo płakałam, bo dostałam znowu skurczy.. Nakrzyczałam na M. że jak bede umierała to też ważniejsza będzie praca. Bardzo mnie przepraszał, ale ja już martwiłam sie tylko o Adasia. Lekarz kazał mi zwiększyć dawkę fenoterolu, wziąć aspargin i juro mam wizytę, zobaczymy jak tam szyjka. Dziś już lepiej się czuję ale tęsknię za moim M. Nie mamy łatwo, nikt nam nie chce pomóc, możemy liczyć tylko na siebie i ciężko mi z tym.
Nie chciałam Wam tutaj znowu narzekać.. Każdy ma przecież swoje problemy :(

Aha, Inka- dzięki za trzymanie kciuków :*, ale się nie udało..
 
Ostatnia edycja:
Freya, ja także jestem na 3 roku, tyle że dziennie... co nie zmienia faktu, że też muszę napisać pracę licencjacką, ale nie mam jeszcze tematu. Praktyki teraz robię, a te gimnazjalne i podstawowe miałam na 1 i 2 roku fajnie rozplanowane, także teraz zostały mi 2 tyg, czyli bez jutra jeszcze półtora tygodnia, bo jutro mam wolne :) cieszę się że studiuję dziennie, bo właśnie byłby problem z kasą. Dasz radę w kwestiach niefinansowych, czyli praktyki i licencjat:) kto jak nie my ?? toż to kobiety, są najsilniejszymi istotami :)
Nastazja - oj przykro mi, że tak wyszło z Waszą rocznicą... ale pamiętaj, że dla Małęgo Adasia musisz być silna, zdaj relacje, jak wrócisz od lekarza. Trzymam kciuki :) a i przecież możesz się w każdej chwili wygadać :)
 
W sumie to o licencjat najmniej się martwię bo mam temat, który lubię i mi się podoba więc nawet z przyjemnością się za to wezmę... Najbardziej martwię się o pieniądze bo tych mi nie będzie przybywać, a wydatków owszem... zwykle mogłabym liczyć na moich rodziców, żeby choć częściowo wzięli na siebie moje czesne, ale u nich też akurat kłopoty finansowe i nie dadzą rady
A my mamy kredyty do spłacania, jeszcze część długów, które zostały nam po zamknięciu firmy... i na to już nam brakuje, a co dopiero myśleć o studiach :((

Nastazja myśl teraz tylko o maluszku i nie pozwól żeby ogarnęły się nerwy i smutki! To on jest teraz najważniejszy!
 
Nastazja nie narzekasz, każdy ma prawo mieć gorszą chwilę, nie smuć się bo i Adasiowi będzie smutno więc w niczym wam to nie pomaga...musisz być dobrej myśli, wszystko się ułoży...odpoczywaj i daj znać jak wizyta:) głowa do góry!!

freiya na pewno sobie poradzisz więc nie stresuj się na zapas bo Ci to w niczym nie pomoże, wiem co czujesz (pieniądze nie są nic wartę) my z M żyjemy tylko z jego wypłaty a tyle wydatków jeszcze przed nami ale nie można się załamywać!! ważne żeby dzieciaki były zdrowe a reszta się ułoży,z każdej sytuacji jest jakieś wyjście!:)
 
Szczerze powiem, że gdyby nie moja siostra, to sama nie wiem, jak bym skompletowała całą wyprawkę... także mamy tylko wypłatę męża, z tego od razu odpada kredyt, który dzięki Bogu trwa do stycznia. Nie mogę doczekać się tego zastrzyku gotówki w lutym, gdzie nie odbiją z konta 8 stów :) cieszę się, że studiuję dziennie, bo przynajmniej tu kasa nie leci, a semestr letni przeżyję z indywidualnym tokiem nauczania, także nie mam powodu do narzekań, ale boję się tej sesji zimowej, bo już Mała będzie z nami. Dziewczyny damy radę, jakoś musimy :)
 
reklama
Inka, dzięki, masz świętą rację. Rzecz w tym, że chodzę tam od lat i mam nadzieję jeszcze długo leczyć się u tego lekarza, więc wolę nie wojować z jego pielęgniarkami. Czasem musze liczyć na ich "łaskę", więc zagryzę zęby i przetrawię. Wystarczy mi, że dr wie, która to zawaliła, aj sobie trochę ponarzekałam na to (sam pytał ;)).
Co do szkoły rodzenia ja płacę 350 zł. I jest to forma gwarancji, że przyjmą mnie na najlepszej w mieście porodówce ;)

Freyia, złapałaś klasycznego doła! Są takie dni, kiedy wydaje się, że wszystko się nie klei, że nie da się rady, że świat tylko kopie nas w tyłek i nic więcej. Jesteśmy jednak wyróżnione, kochana. Mamy w brzuchach dzieciaczki, a wiele kobiet oddałoby wszystko, żeby móc tego doświadczyć. Kiedy ja mam takiego doła jak Ty w tej chwili, kiedy wydaje mi się, że gorzej być nie może, zaczynam wszystko układać klocek po klocuszku. Nie rozmnożysz pieniędzy, ale możesz sobie ująć zmartwień. Na Twoim miejscu wzięłabym się poważnie do pisania pracy. To masz za darmo, jest bardzo ważne, wymaga wiele czasu, ale przyniesie Ci mnóstwo satysfakcji! Kiedy zaczynamy ciążko pracować, życie wydaje nam się lepsze, bo mamy świadomość, że zamiast użalać się nad sytuacją PRÓBUJEMY ją zmienić. Mam nadzieję, że powoli znajdziesz swoją drogę. Trzymam kciuki!

Nastazja, wymyśliłyśmy kiedyś z przyjaciółką, że wszystkie najgorsze określenia, które możemy wymyśleć na naszych facetów stały się jakieś takie jałowe. I wtedy odkryłyśmy jedno słowo (poza "beznadziejny" hehe), które zawiera w sobie całą niedoskonałość tego gatunku - NIEDOBRY. Tak właśnie zachował się Twój M, był niedobry, skoro nie wspierał Cię w tych trudnych chwilach i nie był przy Tobie. Nie powinnyśmy płakać przez facetów :/

Dziewczyny, Żabcia codziennie rano pisała, że właśnie wstała, co zje itd :) Taka nasza otwieraczka dnia. Tymczasem nie ma jej od weekendu.... Mam nadzieję, że ma pilną przeprowadzkę, a nie kłopoty...

Pisałyście o zwiedzaniu porodówki. mam nadzieję, że Wam się uda. Znając realia szpitala w moim małym mieście z pewnością jest to niemożliwe. Dobrze, że mam zamiar rodzić gdzie indziej :)

Phelania, łazanki!!!!!!! Mniaaaaaaam! :)
 
Do góry