reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2011

A dziś zamawiam dach na domek .. haha przez tel:D już mamy wyceny rózne i się zdecydowaliśmy.. dachówka roben monza plus -antracyt taka piękna grafitowa:D ahh jestem przeszczęśliwa.. tylko kurde czemu takimi rzeczami ja się zajmuję, normalnie mój mąż ma ze mna za dobrze;p;p. A do mnie miało należeć urządzanie.. tymczasem zostanę ekspertem od materiałów budowlanych...

kurcze już zamawiacie? szybciutko, ja sprawdzałam, u nas się czeka ok 3-4 tygodni, więc jeszcze się wstrzymujemy z zakupem, ale dla pocieszenia powiem Ci, że dachówką też ja się zajmuję :-D na razie czekam na wycenę, wybrałam wstępnie rupp ceramika rubin 13V, oczywiście piękny antracyt!! :-):tak:
 
reklama
niunia i reszta grudnióweczek - bardzo się ciesze,że poznałyście płeć i że z Waszymi pociechami wszystko ok.

U Mnie za to z mężem mały problem..seksu uprawiać nie chce...nie wiem czy już mu zbrzydłam bo moje ciało się zmienia czy się co... ale na wystraszonego nie wygląda.
Jak idziemy do lekarza też popatrzy popatrzy ale 0 pytań, nie trzyma Mnie za rękę, nie pomaga potem wstać...niby takie drobiazgi ale lepiej bym się czuła..w domu jest troche lepiej..nie wiem czy się lekarza boi czy nie wie jak się zachować...
Na początku myślałam że to kwestia czasu i że jak się przyzwyczai do myśli bycia ojcem i jak zacznę się zaokrąglać to go ruszy a on
mało co.... mogła bym całymi dniami jeść kebaby i popijać kolą i pewnie nawet by mi uwagi nie zwrócił... :-(
Nie wiem już....wiem że się stara ale bardziej się czuje chora niż w ciąży...
Za lekko ponad 2 tyg mamy połówkowe....i powiem Wam szczerze że nie wiem kiedy mi będzie bardziej przykro...czy wtedy kiedy uda mu się wyrwać z pracy i będzie jak zawsze czy jak go nie będzie... :-(
 
nereida
tylko się nie podłamuj M
ale wiem jak się czujesz i to w 100% nie za ciekawie ja każda wizytę przeżywam jak mała dziewczynka która ma iść na karuzele ale co do mojego M hmmmmm ciężka sprawa.co prawda był po raz drugi na usg ale za szczęśliwy nie był ja prawie sie rozbeczałam jak dzidzia pokazała nu,nu paluszkiem tego nawet nie ruszyło odburknął do lekarza coś w stylu czy mały jest zdrowy i na tym koniec a ja poczułam się jak inkubator który ma tylko donosić dziecko całe i zdrowe mam nadzieje ,że chłop sie zmieni :(
a nie pisałam wcześniej o takich sprawach bo głupio jest pisać o tak małych a jednocześnie bardzo ważnych dla mnie sprawach
więc tak jak widzisz mam podobną sytuacje i wcale nie jest mi z nia łatwo tylko doły łapie a jak staram się o tym ie mysleć to i tak nie wychodzi i popadam w kompleksy
 
mnie się wydaje, że nasi faceci są chyba zakłopotani tymi wizytami, w końcu jakby nie patrzeć, idą z nami do lekarza, często innego faceta, który zagląda nam między nogi, pewnie im niezręcznie, dziwnie się czują.
Mój M. był ze mną na jednym dotychczas usg i najpierw nie chciał wejść do gabinetu, musiałam go wołać kilka razy :wściekła/y: później stał za lekarzem i zaglądał na monitor i uwierzcie ani słowem się nie odezwał przez cały pobyt w gabinecie, nawet mój gin starał się go zagadywać, dawał mu zdjęcia z usg, żeby tata je zatrzymał, a on tylko raz się nieśmiało zaśmiał, jak maluch zaczął na monitorze podskakiwać.
ja wiem, że on się cieszy i na swój sposób to przeżywa, po prostu ciężko tak nagle stać się dorosłym i odpowiedzialnym tatusiem.

teraz w ogóle zaczął coś burczeć, czy jest sens iść na 4D, no chyba, że ja bardzo chcę, to wtedy możemy pójść.... :dry:

na pewno faceci nigdy nie będą tak przeżywali i odczuwali ciąży, jak my. dla nich to czysta abstrakcja, trochę szkoda, ale nic na siłę. wierzmy, że jeszcze im się odmieni.
 
Mój M. nie wszedł jeszcze do gabinetu- nie zmuszam go , on nie chce właśnie ze względu na to, iż nie wie jak zareaguje na to, że inny facet widzi mnie nago...i ja to rozumiem:) Jak nadejdzie moment, że jednak się przełamie to fajnie, a jak nie to nie , nie mam o to pretensji.
Wiem, że bardzo cieszy się z dzidzi , ale faceci inaczej do tego podchodzą niż my...mój np. mysli o zapewnieniu małemu tego co potrzeba, dlatego ma głowę zaprzątniętą remontem mieszkania, a nie uczuciowymi ochami i achami jak to kobieta w ciąży;)
1 sierpnia mam połówkowe, jak będzie chciał to wejdzie ze mną. Ale do gina zawsze ze mną jeździ, tyle , że czeka w poczekalni.
 
Witam Grudnióweczki!!!

Na temat chłopów, to szkoda się denerwować i rozmyślać - ONI z innej planety!!! Ale z doświadczenia mój M przy pierwszej ciąży też był mało zainteresowany - chodził do lekarza, dbał o mnie ale tak obok. Ale jak się urodziła Alicja to oszalał na jej punkcie> Do dnia dzisiejszego mają świetny kontakt, od początku kąpał ją i troskliwie zajmował.Teraz jest podobnie. Jakiś taki obok, ale mam nadzieję, że jak się urodzi druga cóórcia to będzie zachowywał się podobnie.

A co do sexu..... Nie mam zakazu od gin, ale z mojej strony zupełny brak apetytu:-D Czytałam, że brak ochoty na sex w ciąży wróży chłopaka, a my będziemy mieli Córcię!!!
Idę gotować obiadek, a jutro na wesele!!!! Miłego dnia!!!
 
mnie sie wydaje, że faceci dopiero po porodzie zaczynają jarzyć co się właściwie stało i jak dziecko jest już "namacalne", to rodzą się w nich ojcowskie uczucia...przed porodem są szczęśliwi, ale nie do końca świadomi....taka konstrukcja chłopa...nic nie da rady tego zmienić...:-) Zapewne są wyjątki, ale ja takiego w domu nie mam;-) I pewnie jest ich mały procent. Ważne, żeby był dobrym ojcem, jak już to dziecko będzie na świecie...wtedy będzie miał pole do popisu!!!

Kobiety sa bardziej wrażliwe i nie da sie ukryć, bardziej wszystkim co z ciążą związane przewrażliwione. Dlatego inaczej to wszystko odbieramy i analizujemy. Facet tego nie czuje i pewnie dlatego czasem sie nam wydaje, że ignorują sprawę, ale to nie prawda! Wielka zmiana przed nimi i powoli próbują sie z tą myślą oswajać :)
 
Dziewczyny mój M. już młody nie jest, a jak mu powiedziałam że będziemy mieli dziecko, to powiedział mi tylko że teraz idzie na mecz :szok: Bardzo długo się z tym wszystkim oswajał, na początku było mi bardzo przykro, bo w ogóle się zachowywał jakby nic się nie stało. Ale powoli zaczął pokazywać że nie jest mu to obojętne. Śmiał się jak zobaczył maleńkie śpioszki, później wybraliśmy razem wózek, a wczoraj na tym USG to go nie poznałam. Myśle, że faceci nie przeżywają tego tak na zewnątrz jak my, może nie są świadomi że teraz nagle potrzebujemy więcej czułości. Osobiście teraz nie oczekuję od M. jakiejś przesadnej troski, bo nie lubię takich nadopiekuńczych lalusiów, ale rozumiem o co Wam chodzi.

Robię właśnie obiad i trochę się martwię, bo boli mnie brzuch i odcinek lędźwiowy, miałam takie jakby lekkie skurcze.. :(
 
reklama
Do góry