dzień dobry, cześć i czołem
pamiętacie mnie jeszcze?;p
sosnowiczanka jestem jestem, w końcu do Was dotarłam
Mła wielkie dzięki za przekazywanie wiadomości i za to że jesteś taka wspaniała, uwielbiam Cię :*
inka dziękuję Ci za miłe słowa, wzruszyłam się jak czytałam Twojego posta bo nigdy nie patrzyłam na to z tej strony, kocham Michałka i oddam dusze szatanowi jeśli będzie trzeba wzamian za jego zdrowie i szczescie
dziewczyny podczytywałam Was najczęściej wieczorami, bo chciałam wiedzieć co u Was słychać i po raz kolejny utwierdziłam się w tym że jesteście wspaniałe i kochane! dziękuję za wszystkie miłe słowa, kciuki i za to że pamiętacie o nas.
cięzko jest mi ostatnio wejść na bb bo Michał jest jak huragan, jest wszędzie nie ma w domu bezpiecznego miejsca w którym mogłabym go zostawić choć na minute samego. nie chce siedzieć, raczkować chce stac i chodzić. pozostawiony na podłodze szuka tylko obiektu na którym można się wspiąć i stanąć na nogach a że te stanie nie jest jeszcze idealne to częto leci na pupe w najgorszym wypadku z pupy na plecy i wtedy jest juz ryk ale na szczescie rzadko sie to zdarza,
co do wodniaka to byłam załamana teraz działam!!
pytałam wszystkich znajomych, doświadczonych mam różnych lekarzy, pielęgniarek no i wszyscy mówią że wodniak powinien się sam wchłąnąć do 2 roku życia, utwierdze się jeszcze w tym w drugiej połowie pazdziernika bo jade do innego chirurga i mam nadzieje ze unikniemy tej operacji. ten wodniak nie jest duzy szczerze to mam problem zeby go zlokalizowac a zabieg pod narkoza niesie ryzyko dlatego musze sprawdzic wszystko nie pozwole zeby kroili małego jesli nie ma 100% potrzeby.
w piatek mamy wizyte u hematologa dlatego prosze trzymajcie kciuki, dzisiaj bylismy na pobraniu krwi dwie wielkie fiolki pani zabrała Michasiowi prosto z zyly troche płakal ale bardziej z powodu tego ze go unieruchomilam niz z powodu igly bo jak tylko pani skonczyla to przestal plakac, jest bardzo dzielny!
a w przyszlym tygodniu bede zalatwiac skierowanie do alergologa bo do konca pazdziernika chcialabym byc juz po pierwszej wizycie, mam nadzieje ze skazy juz nie ma bo tyle jest bialkowych pysznosci a moj biedak nie moze jeszcze tego jesc...
Michasiowi zapalenie gardla juz przeszlo ma jeszcze tylko kaszel rano po za tym ok, ale niestety ja jeszcze sie nie wykurowalam i nie wiem kiedy to nastapi...nie ma nic gorszego niz zarazic sie czymkoliwek od dziecka- uwierzcie!
przepraszam ze tak tylko o sobie ale chcialam dac znac ze zyjemy
moze wieczorem mi się uda to sie troche poudzielam