dorotar110
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2011
- Postów
- 3 075
PHELANIA sory za określenie ale ta kumpela to po****na jakaś, 3 razy dziennie podłogę wrzątkiem myć??U mnie różnie się myje, jak mam czas z reguły generanie jak mozna tak nazwać moje sprzątanie robię to raz w tygodniu, bo częściej nie mam kiedy, a zresztą tam gdzie dzieci przebywaja mamy dywany więc odkurza się je 2-3 razy w tygodniu.
SOSNOWICZANKA niestety u mnie to nie będzie tak hop siup z remontem. Nie wiem jak wy ale z postów wywnioskowuje, ze tylko kuchnię remontujesz.
My, żeby zacząć coś robić potrzebujemy duuuużo kasy. Mamy robić suteryny w których nie ma nic, a sory jest piec, ale do zmiany na większy, wymiana starych ledwo "żyjących okien", wymiana wszystkich rurek, dobudowa ganku, no a reszta to gołe ściany a i podkopanie musi K zrobić bo to niskie jest, mi nie przeszkadza ale on by głową sufit rysował, czyli praktycznie wszystko od A do Z trzeba zrobić. Jak o tym myślę, to nie wiem kiedy zaczniemy, odłożyć jest ciężko, bo ciągle coś wypada niespodziewanego, kredytu też się boję, zresztą nie mamy szans na tak duży kredyt by to wszystko zrobić.
A co do grzania w domach, to jak bardzo zimno to wieczorem czasem się przepali, wczoraj K napalił smieciami i drzewem ale cieplutko się spało.
Dobra, trzeba ogarnąć, podliczyć kasę i zmykam do domku, po dzieciaczki i jade na kawkę do przyjaciółki z nimi, K na fuszce, a ma przywieźć do domku zwierzątko. Mój wujo chce się królika długowłosego pozbyć i znalazł jelenia (czyt. mojego męża) ten się napalił bo zwierzątko dla dzieci przywiezie. No zesz w mordę jakbym mało miała na głowie, Wariat.
Życzę Wam udane weekendu, bo raczej zajrzę dopiero w poniedziałek, reszta soboty i niedziela jest jak zwykle dla rodzinki.
SOSNOWICZANKA niestety u mnie to nie będzie tak hop siup z remontem. Nie wiem jak wy ale z postów wywnioskowuje, ze tylko kuchnię remontujesz.
My, żeby zacząć coś robić potrzebujemy duuuużo kasy. Mamy robić suteryny w których nie ma nic, a sory jest piec, ale do zmiany na większy, wymiana starych ledwo "żyjących okien", wymiana wszystkich rurek, dobudowa ganku, no a reszta to gołe ściany a i podkopanie musi K zrobić bo to niskie jest, mi nie przeszkadza ale on by głową sufit rysował, czyli praktycznie wszystko od A do Z trzeba zrobić. Jak o tym myślę, to nie wiem kiedy zaczniemy, odłożyć jest ciężko, bo ciągle coś wypada niespodziewanego, kredytu też się boję, zresztą nie mamy szans na tak duży kredyt by to wszystko zrobić.
A co do grzania w domach, to jak bardzo zimno to wieczorem czasem się przepali, wczoraj K napalił smieciami i drzewem ale cieplutko się spało.
Dobra, trzeba ogarnąć, podliczyć kasę i zmykam do domku, po dzieciaczki i jade na kawkę do przyjaciółki z nimi, K na fuszce, a ma przywieźć do domku zwierzątko. Mój wujo chce się królika długowłosego pozbyć i znalazł jelenia (czyt. mojego męża) ten się napalił bo zwierzątko dla dzieci przywiezie. No zesz w mordę jakbym mało miała na głowie, Wariat.
Życzę Wam udane weekendu, bo raczej zajrzę dopiero w poniedziałek, reszta soboty i niedziela jest jak zwykle dla rodzinki.