Łysa ja wciąż pamiętam o tych czopkach ale wczoraj rodzice kupili nowe meble sypialniane więc musiałam im pomóc odświeżyć pokój, malowanie, sprzątanie, wynoszenie starych gratów... no i obleciałam strych. 2 wory śmieci, nikomu niepotrzebnych gadżetów stamtąd wyniosłam, a to tylko kropla w morzu.
Sosnowiczanka nieźle, faktycznie Katarzyna W. stała się już celebrytką. Ehh...
U nas też pogoda do duuuu... Głowa mnie boli-to u mnie święto. Nina dziś w nocy się kręciła. Popiskiwała. To jest mała Gniduszka. Gdy śpi w swoim łóżku, to w nocy zaczyna się wiercić i stękać.
Szuka nas... Jak się do niej wtulimy albo wezmę ją do siebie i wtulę się, to jest ok...
Inaczej zaczyna stękać coraz głośniej... Wymusza nawet przez sen! Rośnie z niej mały rozbójnik.
Wczoraj zaczęła się wychylać z pozycji siedzącej, może w końcu ruszy pupę i wyjdzie nam jakieś raczkowanie.
Idziemy dziś na obiad to mojej mamy. Powrócił mój brat z USA. Brat urzęduje chwilowo w domu rodzinnym ale i tak wyjeżdża we wtorek.
Nie mogę się nim nacieszyć, a on wydaje się ma deprechę. On się w PL dusi. Szkoda mi Go czasami. Jest przybity i chyba jedyne co go cieszy to Ninka. On jest taki kochany i
jak nikt opiekuje się dziećmi. Jest jej chrzestnym. Widujemy się niestety tylko kilka razy w roku ale Mała za nim przepada. Wczoraj zobaczyła go po 2 miesięcznej przerwie i od razu poszła z nim spać!!!!
Ululał ją, a później bawił się z nią cały dzień i na noc też mi ją uspał. Ale dosyć o nim
Dostałam XXL torbę darów. Ninka i P też więc każdy zadowolony. Jego wyjazd się opłacił i dochodzę do wniosku, że musi jeszcze częściej gdzieś wyjeżdżać.
Ninka dostała Misia z Fisher Price takiego interaktywnego. Szkoda, że mówi po angielsku, a nie po Polsku ale darowanemu Koniowi się w zęby nie zagląda ;P
) Misiek robi furorę.
Nina kłóciła się z nim pól dnia. Na koniec go skopała. Aparatka.
Wszystkiego co najfajniejsze i najpiękniejsze, a przede wszystkim uśmiechu dzisiejszym solenizantom
Inka oczywiście u nas jest również okres buntu, od płaczu do śmiechu jest sekunda i odwrotnie. Histeryzuje a ja z P na zmianę tracimy nerwy.
No i pół ranka nie mogłam się zalogować na BB. Zaczynałam myśleć, że mój małżonek maczał w tym palce.
Jak się okazało, to wina serwera
Ma chłopak szczęście!