Dzięki, jesteście Kochane :* W nagrodę zamieściłam dla Was przepis na pyszną karkówkę z piekarnika
(akurat wczoraj zamarynowałam, a rano upiekłam)
Malenstwo, no to kuzynka zasłużyła na klapsa![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Viloett, Twoje Słońca są takie kochane, że zgadzam się bez dwóch zdań![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Żabcia, idziecie do pediatry czy na kontrolę M?
Inka, oby Aleksemu przeszło przed szczepieniem.
AanetaW, z jednej strony zazdroszczę możliwości pracy w domu, z drugiej wątpię czy udałoby mi się skupić. Pisz na bieżąco jak Ci to wychodzi, bo jestem ciekawa. W sumie raz na jakiś czas sama mogłabym brać pracę do domu, tylko jakoś nie wierzę, że u mnie by się to sprawdziło.
Maxwell, no ja nie wiem, czy ogarnę to tak, jak Ty. Brak mi wprawy i emocjonalnie nie jestem chyba jeszcze na to gotowa.
A te gołąbki to chyba z ryżem robiłaś, a nie z kaszą manną, no i inne proporcje mięsa do ryżu, prawda?
Kota, współczuję że jesteście w takiej sytuacji, że dziecko będzie z kimś obcym. Obyś trafiła na kogoś naprawdę fajnego.
Co do poniedziałku to dla mnie horror. Łapię takiego doła, że się w głowie nie mieści. Trudno mi wyobrazić sobie, że nie wiem ile moje dziecko zjadło, czy było kapryśne (w mojej skali, a nie teściowej), czy spało tyle co w domu, co ile godzin, czy odpowiedni soczek piła o tej porze, co ja jej podaję itp itd. Cholernie trudne to wszystko. I smutne![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dobrze że mam M, to mam na kim wyładować frustrację ;p ... a potem kogo przepraszać![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
U lekarza "załatwiliśmy" kilka spraw:
- po zwykłym bebilonie wszystko wygląda ok i mam podawać codziennie coraz więcej, żeby w ciągu kilku dni przejść w zupełności na zwykłe MM (i nie ja będę wtedy przy niej, żeby ją obserwować
)
- lekkie pokasływanie nie miało wpływu na szczepienie
- mała dostała jakichś potówek pod pieluszką, ale po nadmanganianie przechodzą
- pleśniawka zginęła niemal zupełnie
- jutro kończy 6 m-cy i waży 8600g (nie wiem od czego przytyła, skoro tak mało je)
- podczas szczepienia zostałam postawiona przed trudnym wyborem. Szliśmy tylko na 3 dawkę pneumo, a tu pielęgniarka mówi, że da też WZB. Początkowo się nie zgodziłam, bo wiem, że obie są bolesne, ale po zastanowieniu stwierdziłam, że za 6 tyg mogę nie móc wziąć urlopu. No i Miśka dostała pneumo po którym zaczęła strasznie płakać. Na to pielęgniarka wyciągnęła dziwną drewnianą grzechotkę z metalowymi dzwoneczkami. Buzia się zamknęła w sekundę! Przy WZB tylko kwęknęła tak była zaaferowana grzechotką. Postawiłam ją sobie na kolanach to zaczęła kicać i się uśmiechać. Da mnie to szok. Cieszę się, że zdecydowałam się na obie szczepionki i mam nadzieję, że wieczór będzie spokojny.
Następne szczepienie za pół roku. Uffff
Malenstwo, no to kuzynka zasłużyła na klapsa
Viloett, Twoje Słońca są takie kochane, że zgadzam się bez dwóch zdań
Żabcia, idziecie do pediatry czy na kontrolę M?
Inka, oby Aleksemu przeszło przed szczepieniem.
AanetaW, z jednej strony zazdroszczę możliwości pracy w domu, z drugiej wątpię czy udałoby mi się skupić. Pisz na bieżąco jak Ci to wychodzi, bo jestem ciekawa. W sumie raz na jakiś czas sama mogłabym brać pracę do domu, tylko jakoś nie wierzę, że u mnie by się to sprawdziło.
Maxwell, no ja nie wiem, czy ogarnę to tak, jak Ty. Brak mi wprawy i emocjonalnie nie jestem chyba jeszcze na to gotowa.
A te gołąbki to chyba z ryżem robiłaś, a nie z kaszą manną, no i inne proporcje mięsa do ryżu, prawda?
Kota, współczuję że jesteście w takiej sytuacji, że dziecko będzie z kimś obcym. Obyś trafiła na kogoś naprawdę fajnego.
Co do poniedziałku to dla mnie horror. Łapię takiego doła, że się w głowie nie mieści. Trudno mi wyobrazić sobie, że nie wiem ile moje dziecko zjadło, czy było kapryśne (w mojej skali, a nie teściowej), czy spało tyle co w domu, co ile godzin, czy odpowiedni soczek piła o tej porze, co ja jej podaję itp itd. Cholernie trudne to wszystko. I smutne
Dobrze że mam M, to mam na kim wyładować frustrację ;p ... a potem kogo przepraszać
U lekarza "załatwiliśmy" kilka spraw:
- po zwykłym bebilonie wszystko wygląda ok i mam podawać codziennie coraz więcej, żeby w ciągu kilku dni przejść w zupełności na zwykłe MM (i nie ja będę wtedy przy niej, żeby ją obserwować
- lekkie pokasływanie nie miało wpływu na szczepienie
- mała dostała jakichś potówek pod pieluszką, ale po nadmanganianie przechodzą
- pleśniawka zginęła niemal zupełnie
- jutro kończy 6 m-cy i waży 8600g (nie wiem od czego przytyła, skoro tak mało je)
- podczas szczepienia zostałam postawiona przed trudnym wyborem. Szliśmy tylko na 3 dawkę pneumo, a tu pielęgniarka mówi, że da też WZB. Początkowo się nie zgodziłam, bo wiem, że obie są bolesne, ale po zastanowieniu stwierdziłam, że za 6 tyg mogę nie móc wziąć urlopu. No i Miśka dostała pneumo po którym zaczęła strasznie płakać. Na to pielęgniarka wyciągnęła dziwną drewnianą grzechotkę z metalowymi dzwoneczkami. Buzia się zamknęła w sekundę! Przy WZB tylko kwęknęła tak była zaaferowana grzechotką. Postawiłam ją sobie na kolanach to zaczęła kicać i się uśmiechać. Da mnie to szok. Cieszę się, że zdecydowałam się na obie szczepionki i mam nadzieję, że wieczór będzie spokojny.
Następne szczepienie za pół roku. Uffff
Ostatnia edycja: