dorotar110
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2011
- Postów
- 3 075
270..gratuluję kredytu.
VENUS super, że się wybawiłaś.
SOSNOWICZANKA, FREYIA rozumię was, u mnie jak Mela miała rok mąż zaczął namawiać mnie na drugie dziecko ale ja nie byłam gotowa na tok, dorastałam do tej decyzji prawie cały następny rok.
KOTA podziwiam, że tak szybko chcecie drugie, wierzę że dasz radę z dwójką takich maluszków.
Wiecie co jesteśmy złe z dziewczynami z wioski. Byłyśmy malować opony, dzieci się bawiły.
I dziewczyny mówią, że już że sołtys drugiej wioski za naszą był u wójta i pytał czy ich dzieci mogą korzystać z naszego placu. Raz to czemu był u wójta a nie u naszej pani sołtys a dwa z jakiej racji. U nas każda wioska dostawał takie fundusze unijne, nasze wieś zrobiła głosowanie i fundusze z dwóch lat, praca rodziców zaowocowały świetnym placem zabaw dla dzieci, jeszcze pani sołtys kombinuje co by dodać do tego placu. To my się angażujemy a inni na krzywy ryj chcą się wcisnąć, też mogli swoim dzieciom zrobić takie atrakcje.
Mały ma dalej stan podgorączkowy, na dwór go nie mogę zabrać, a od otwarcia placu, codziennie musimy z Melcią zaliczyć wizytę tam i przy opuszczaniu jest płacz.
Dzisiaj szłyśmy z kuzynką i jej synkiem i koleżanką, my mamuśki dyskutujemy, Melę za rękę prowadzę a ona w pewnym momencie wyskakuje z tekstem: ZAMKNIJ PYSK, no zesz szczęka mi opadał, dostała klapa na dupsko i zawróciłam z nią, popłakała się, ale porozmawiałyśmy na poboczu drogi, przeprosiła, wyściskała, wycałowała, powiedziała, że WIĘCEJ TAK NIE BĘDZIE i wróciłyśmy i powiedziałam, że jeszcze jedna taka akcja i będziemy się bardzo gniewać na siebie. No Łobuz mój.
VENUS super, że się wybawiłaś.
SOSNOWICZANKA, FREYIA rozumię was, u mnie jak Mela miała rok mąż zaczął namawiać mnie na drugie dziecko ale ja nie byłam gotowa na tok, dorastałam do tej decyzji prawie cały następny rok.
KOTA podziwiam, że tak szybko chcecie drugie, wierzę że dasz radę z dwójką takich maluszków.
Wiecie co jesteśmy złe z dziewczynami z wioski. Byłyśmy malować opony, dzieci się bawiły.
I dziewczyny mówią, że już że sołtys drugiej wioski za naszą był u wójta i pytał czy ich dzieci mogą korzystać z naszego placu. Raz to czemu był u wójta a nie u naszej pani sołtys a dwa z jakiej racji. U nas każda wioska dostawał takie fundusze unijne, nasze wieś zrobiła głosowanie i fundusze z dwóch lat, praca rodziców zaowocowały świetnym placem zabaw dla dzieci, jeszcze pani sołtys kombinuje co by dodać do tego placu. To my się angażujemy a inni na krzywy ryj chcą się wcisnąć, też mogli swoim dzieciom zrobić takie atrakcje.
Mały ma dalej stan podgorączkowy, na dwór go nie mogę zabrać, a od otwarcia placu, codziennie musimy z Melcią zaliczyć wizytę tam i przy opuszczaniu jest płacz.
Dzisiaj szłyśmy z kuzynką i jej synkiem i koleżanką, my mamuśki dyskutujemy, Melę za rękę prowadzę a ona w pewnym momencie wyskakuje z tekstem: ZAMKNIJ PYSK, no zesz szczęka mi opadał, dostała klapa na dupsko i zawróciłam z nią, popłakała się, ale porozmawiałyśmy na poboczu drogi, przeprosiła, wyściskała, wycałowała, powiedziała, że WIĘCEJ TAK NIE BĘDZIE i wróciłyśmy i powiedziałam, że jeszcze jedna taka akcja i będziemy się bardzo gniewać na siebie. No Łobuz mój.