reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2011

Gosiu ja w UK jestem i tylko z moja mama wiec nie mam kogo poslac :zawstydzona/y: wczoraj jej sie akurat przydalam bo musieli ja umyc i zmienic podklad pod nia itd wiec ja obmylam, dalam swieza koszule, przytrzymalam na boku jak pielegniarka obmywala no i dostarczylam polskich gazetek w prezencie zeby sie nie nudzila ;-) pewnie bym mniej sie denerwowala gdyby mama wiecejpo angielsku mowila ale w jej wieku to tego starczego mozgu niestety nie wiele juz mozna (mama ma 63 lata:baffled:). Dzis jej napisalam, ze nie bede ale maja dzwonic w razie potrzeby :tak: musze siebie i Zuziola podleczyc dzis a jutro z mloda pojade bo weekend z tata spedza. Zuzi tato ostatnio duzo mi pomagal ale jak sie okazuje juz mi to wypomnial wiec szkoda zachodu, jak sobie czlowiek sam nie poradzi to nie ma co na innych liczy :no: dobrze ze mam chociaz was to i wyzalic jest sie komu :tak:

Inka spij kochana bo faktycznie w szpitalu to za duzo sie nie da :no: trzymam kciuki :tak:
Mimozami ja ostatnio tez juz swiatelka na koncu tego okrutnego tunelu nie widze i cos tak czuje, ze bez antydepresantow po porodzie sie nie obejdzie :-( tyle, ze mnie to juz pewie teraz by sie przydala jakas ekstra dawka serotoniny :-D

Ide wypic herbatke z cudami natury i wlaczyc pralke bo mojej sypialni juz nie widac pod sterta brudow :baffled::zawstydzona/y:
 
reklama
Ja również się melduję:-) Wczoraj i w nocy łapały mnie jakieś skurcze, ale same sobie poszły. Nocka w miarę, bo nie było długiej przerwy w spaniu.
Dziś aż się bałam wejść na nasz wątek że znowu zaświeci się NA SYGNALE. W sumie niektóre z nas mogą już rodzić, ale gorzej jak trafi na tą co powinna jeszcze poczekać. No ale nie ma co ukrywać-emocje się zaczynają.
 
Ileeeeeeeeeee nowinek gratuluję !

U mnie - ciągły brak czasu , remonty do tego jeszcze edukacja. Zarwałam całą noc na nauke , a i tak dziś nie poszłam czuje się tragicznie. Miejmy nadzieje ,że w Pon. pozaliczam część.

Skurcze- ja ich chyba jeszcze nie mam.
 
i ja witam się dziś!!
od 5.50 nie śpię bo jak to w szpitalu bywa, non stop coś- mierzenie temperatury, słuchanie tętna. itp...
dostaje też ten lek co kiedyś pisała o nim Nastazja i chyba ewka- feno... coś tam i tak mi się po nim ręce trzęsą i serce kołacze że szok.
czekam teraz na obchód, pobranie krwi, ktg i będę chyba odsypiać nockę bo jakoś średnio mi się spało!!

miłego dnia

Inka, miałam to samo, dlatego dawali mi też isoptin, żebym sie tak nie trzęsła, ale miałam po nim skutki uboczne i musiałam odstawić i teraz biorę sam fenoterol i już się nie trzęsę. Organizm się przyzwyczaja do tego leku i po paru dniach już powinno być dobrze.

Ja wstałam dziś już o 7, noc w miarę spokojna. Zastanawiam się czy farbować odrosty czy jeszcze się wstrzymać trochę.. Po południu z M. mam iśc do kina, mam nadzieje, że się jeszcze załapiemy na jakiś seans, bo pewnie ludzi będzie mnóstwo. Muszę trochę ogarnąć w moim pokoju, bo mały bałagan, no i będe czekać aż ten mój wróci z pracy, choć od razu chyba pójdzie do dentysty, więc pewnie dopiero gdzieś o 17 wyjdziemy z domu.

Nie wiem zupełnie co zrobić na obiad.. :confused:
 
Boziu... znowu miałam koszmar.
A tak w ogóle to dzień dobry grudniówki :)

Śniło mi się, że bardzo dużo sprzątałam, przesuwałam meble, a w kącie stało łóżeczko i w nim córeczka już urodzona i wyobraźcie sobie robiłam tyle rzeczy zamiast nakarmić małą i jak już skończyłam i podeszłam żeby jej cyca dać to się nie ruszała!!! Boże jaki koszmar! płakać zaczęłam, wręcz wyć! jaka ja głupia itd i tak przyciskałam do piersi, bo myślałam, że się ocudzi... aż się obudziłam. Normalnie zimny pot mnie oblał... jeny ostatnio mam takie sny co kilka dni... ja nie wiem, czy mój mózg świruje...??

Inka- wiem, co to "wizyty" od rana :) jak leżałam, to jedna pielęgniarka nawet o 5 przyszła ciśnienie zmierzyć.
Łysa- dużo masz obowiązków, podziwiam Cię, ale dasz radę, tylko podlecz się i córcię :)
Oluchna- skąd ja to znam- uczelnia? ja jestem na słowo umówiona początkiem grudnia, a teorię z pracy licencjackiej muszę oddać do świąt :no:
Ehh... przerywa mi net co chwilę!!!
 
witam!tak,ruch od wczoraj - jak w ulu:-)
Inka-ja niestety bywam dość częstym gościem szpitalach i zawsze tłumaczę sobie,że jak mus,to mus!odpoczywaj,ile tylko możesz.
Łysa- dbaj o siebie,tak dużo robisz,ale faktycznie masz teraz wyjątkową sytuację.
Mimozami-tak to już z tymi naszymi facetami jest: z nimi źle,ale bez nich jeszcze gorzej
Dzisiaj zaliczam się do grona wszystkich niewyspanych dziewczyn i mogłabym tu mnożyć wszlkie dolegliwości, ale na szczęście jest już ranek
 
cześć dziewczyny, u mnie nocka na raty - najpierw mały nie chcial zasnąć i chyba z nudów kopał mamusię, potem o 4,30 trzeba było M wyprawić do pracy i zasnęłam dopiero o 7, a teraz zbudził mnei telefon- i to jeszcze pomyłka
:wściekła/y: ale przynajmniej w domku troszke posprzątam!

27012701
a to juz normalnie chamstwo, że Ci nawet usiąść nie dali, a założę się, że potem to stadko "bardzo chorych osób" poleciało na jakieś zakupy, albo stało przed ośrodkiem zdrowia i gadało ;/

łysa: To bardzo dobrze, że mama po operacji czuje się lepiej! Zobaczysz raz dwa odzyska sily i dacie sobie rade ze wszystkim! Podziwiam ile Ty masz w sobie siły dziewczyno! :tak:

dzisiaj wizyta u gin, szkoda tylko, żę bez usg, ale przynajmneij termin wyznaczy- aż sie boję ile ten mój potworek będzie ważyl :baffled:
 
Cześć Babeczki :-)

Melduję się i ja z rana :tak: Nocka spokojna, chociaż wybudzałam się parę razy. Pewnie bym pospała jeszcze ale Gabrysiątko mnie czkawką obudziło :-D

Łysa Ty to się tam masz z tymi przebojami... Szkoda, że nie mieszkamy w jednym mieście, podrzuciłabyś Zu do mnie a tak to musisz kombinować... :-(

27012701 biedna, powiem szczerze, że ja bym poprosiła o zwolnienie miejsca jakiejś osobie młodo wyglądającej... Nie ma co się na siłę forsować - duma do kieszeni. A że ktoś coś sobie mógłby pomyśleć? Cóż, pomyśli, pomyśli, może nawet coś powie i... zapomni pół godziny później.

Muszę przyznać, że w ciąży kilka razy już się spotkałam z bardzo miłym traktowaniem. W kolejce do kasy raczej nikt mnie nie przepuszcza, ale często kasjerki pytają czy mi pomóc zapakować coś, przepuszczają mnie ludzie przy wsiadaniu do autobusu... Ostatnio nawet jeden starszy pan o kuli kazał mi wejść przed sobą, żebym zajęła miejsce bo dzidziusia noszę :zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
Witajcie :-)
U mnie nocka w miarę dobrze. Maya budziła się ze 2 razy co akurat zgrało się z moją wizytą w kibelku. Mały w brzuchu nie szalał więc jestem nawet wyspana.
Muszę się wziąć za sprzątanie ale takie już powoli do świąt bo potem z brzuchem jeszcze większym nie dam rady. Plan jest żebym sobie tak po kawałku gruntownie sprzątała ale chęci brak :baffled: Lenia mam niesamowitego ale to pewnie ta pogoda, pochmurno i ciemno w domu, że od rana muszę światło palić.

lysa podziwiam, że masz siłę tak kursować. Ja do sklepu idę to ledwo człapię. Ale rozumiem gdybym miała taką sytuację z mamą też bym pewnie jeździła. Zdrówka dla córeczki.
 
reklama
witajcie!

melduję się w bazie :)

Freiya, nie zazdroszczę teściów na weekend, jeszcze w takim okresie, jak teraz, niemal finisz, ciężko, marudno i jeszcze trzeba ich zajmować :/ rojku ma rację, niech się wykażą i pomogą w porządkach :D

lysa, dobrze, że Twoja Mama czuje się ok po operacji, tylko Ciebie teraz szkoda, bo faktycznie cały dzień musisz poświęcić na to kursowanie, a na pewno nie jest lekko.

agapa, ja też dziś wchodziłam na BB i od razu patrzyłam, czy "Na sygnale" jest zauktualizowany, ale tak bardziej z nadzieją, że może następne dzieciątko nam się pojawiło :)


U mnie tragiczna wręcz noc, łóżko przestało być kompatybilne z moim brzuchem! Nie wiem, czy nawet 2 godziny przespałam w sumie :( na dodatek maluch tak strasznie JEDNOCZEŚNIE uciskał mi żołądek i przeponę oraz pęcherz moczowy i biodra, że wolę nie wiedzieć, co on tam robił, chyba chciał rozprostować kości! płakać mi się już chciało z bezsilności, wzięłam wielką poduchę i siedziałam tak kilka godzin, bo leżeć nie byłam w stanie.

poza tym mąz odebrał mi wyniki badań z laboratorium i jednego brakuje, więc muszę ich ścigać. Mocz mi wyszedł lipny, ale cóż, to już ostatnie badanie przed porodem, więc wątpię, żeby mi go gin kazał poprawiać. Na szczęście nie mam przeciwciał, bo z moją i M. grupami krwi grozi konflikt serologiczny.

miłego i spokojnego dnia dziewczyny!
 
Do góry