hejka
o rany ledwo dycham
Czwartek i piatek latalam po domu ze sciera i ogarnelam wiekszosc. W sobote jeszcze reszte sprzatnelam a i w miedzyczasie robilam zakupy, pieklam ciasto, przygotowywalam przekaski na urodziny.
W sobote imprezka udana ale meczaca. Polozylam sie przed polnoca
. Kuba zreszta tez, bym tak szczesliwy i rozbawiony ze spac nie chcial.
Na widok prezentow oszalal, nie wiedzial czym sie bawic. A tak sie cieszyl, od rana pytal: przyszedli juz goscie
. Ja mu powiedzialam ze przyjda jak bedzie ciemno i jak sie zrobilo to on dalej czy "przyszedli"
.
Do tego koniec roku w pracy i mega reorganizacja odgórna wiec nie wiadomo w co lapy wsadzic.
jak sie skonczy emka ide spac, jestem zmeczona tymi ostatnimi dniami.
JEszcze wczoraj choinke ubralam przy "pomocy"
kuby ktory po kilka bombk na kupie wieszal. A jak zobaczyl ze R przesula witryne to od razu wola oooooooo choinka tu bedzie (pamietal z tamtego roku). Przytulal sie do niej i mowil moooja choinka
. I Mai pokazywal i mowil, patrz jaka ladna, moja choinka
Przed domem tez ubralismy i pelnia szczescia.
Jutro jaselka i mikolaj w przedszkolu
to tyle, sorry ze tak bez pisania do nikogo ale nie jestem na biezaco w czytaniu
.
Stefa to ja juz miesiac powinnam w domu siedziec bo u nas tyle sniegu
dobranoc laseczki